Prolog

2.5K 96 9
                                    

Koniec wakacji nie jest najprzyjemniejszą chwilą naszego życia.  Na pewno nie czekamy na niego też z niecierpliwością. Staramy się też zrobić wszystko co się da aby on nie nastąpił. Niestety o tym możemy tylko pomarzyć bowiem bez względu na to co zrobimy czas będzie płynąć a nasze starania nie przyniosą oczekiwanego efektu. Zostało się tylko z tym pogodzić.
I tak też zrobił Chłopiec-Który-Przeżył. Aktualnie siedzi w jednym z przedziałów pociągu, który zmierza w kierunku Hogwartu i spogląda na widok za oknem. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka i raczej nikt inny nie pomyślałby inaczej, jednak prawda jest inna. Złoty chłopiec patrzy przed siebie, ale nic nie widzi. Pogrążony jest w swoich myślach a wszystko dookoła jest dla niego szare, trochę jak stary film. On zaś jest głównym aktorem i sam musi przed sobą przyznać, że w odrywaniu roli jest cudowny. Tylko czy w tym momencie mówimy o Harrym czy Chłopcu-Który-Przeżył? Zaraz! To przecież jedna i ta sama osoba! A może jednak nie? Tak wiele pytań, a zero odpowiedzi. A co na to Harry?
Harry jedynie nauczył się nie pytać i dowiedział się, że nie można ufać innym. Obecnie już tylko wizja jego śmierci trzymała go w stanie pozornej normalności.
Rożne myśli towarzyszyły mu w czasie podróży. Miał nadzieje, że Voldemort w tym roku nie będzie zwlekać i wreszcie go zabije. Może w końcu nauczył poprawie rzucać zaklęcie uśmiercające? A może powinien załatwić mu nauczyciela?
Ale jak tak to kogo? Dumbledore?
Wcale by się nie zdziwił gdyby stary manipulator się zgodził, w końcu szybciej pozbyłby się obu problemów. Delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy myśląc o wszystkich intrygach dyrektora. Dziad zniszczył mu życie. Napisał ten nędzny scenariusz. Jednak nie spodziewał się, że jeden z aktorów odnajdzie w tym wszystkim samego siebie i wykorzysta jego scenę aby się ukryć. Musiał przyznać, że gdyby nie jego wcześniejsze doświadczenia nigdy nie rozszyfrowałby staruszka. Jednak ten popełnił błąd i wysłał go do rodziny, która nauczyła go jak okrutny jest świat. Na samą myśl o tegorocznej letniej przerwie przeszły go ciarki. Harry nigdy nie bał się czarodziei, bardziej przerażali go ludzie, którzy go wychowali. Skrzywił się ponownie na myśl o jego ,,rodzinie". Odruchowo potarł też swoją bliznę.
- Znów ci dokucza? - z zamyślenia wyrwał go głos ,,przyjaciółki".
- Co?
- Blizna. Miałeś ostatnio kolejną wizje?
- Nie.
- Harry nie musisz nas okłamywać. Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć.  Martwimy się o ciebie.
- Hermiono wszystko jest w porządku. Po prostu zrobiłem to z przyzwyczajenia.
Dziewczyna zaczęła go już troszkę irytować. W tym hałas denerwował go szybciej niż zawsze a Granger wcale nie ułatwiała sprawy. Jej głos działał mu na nerwy.
- Harry ja i RON (spojrzała znacząco na młodzieńca, który opychał się słodyczami) się o ciebie martwimy. Ostatnio... Nie mówisz nam za wiele.
Zaśmiałem się. Cholera nie zdążyłem się powstrzymać. Poczułem na sobie ich wzrok. Okej czas aby do akcji wkroczył nieśmiały Złoty Chłopiec.
Szybko zakryłem twarz ręką.
-P-przepraszam. Po prostu cała sytuacja troszeczkę mnie rozbawiła.
Spuściłem swój wzrok na buty i zaczerwieniłem się lekko.
- Eee... dlaczego?- spytała zdezorientowana
- Po prostu... Na prawdę nic mi nie jest a ty próbujesz się dowiedzieć co się stało... To trochę niezręczne i zabawne jednocześnie.
- Ahh przepraszam Harry! Myślałam, że coś cię dręczy. Jeśli nie to w porządku. Nie musisz się tak denerwować.
- Dziękuję. - posłałem w jej kierunku nieśmiały uśmiech.  To powinno ostatecznie załatwić sprawę.
- Ehh Harry, Harry. Jednak gdyby coś się działo to od razu masz nas poinformować jasne?
- Jak słońce! Dzięki, że zawsze mogę na was liczyć.
- Nie masz za co stary. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
Spojrzałem na Rona, który tym razem jadł czekoladową żabę.
Pokiwałem głową. Chyba zrozumieli, że to koniec rozmowy. Hermiona z powrotem wróciła do czytania książki o eliksirach. Ron natomiast zabrał się tym razem za fasolki wszystkich smaków.
Naprawdę wyglądają żałośnie. Współczuje im, że muszą się ze mną przyjaźnić... To musi być dla nich uciążliwe. Chociaż jak o tym myślę to z drugiej strony są sławni dzięki sławie, którą zyskałem. Nie wiem jak z Hermioną, ale wiem że Ron jest z tego powodu bardzo zadowolony. Rudzielec uwielbia być w centrum uwagi. Co za głupiec.
Po tej krótkiej rozmowie (która na prawdę mnie wykończyła) i moich końcowych przemyśleniach  postanowiłem się przespać. W końcu do Hogwartu mamy jeszcze kawałek a cały materiał jaki mamy przerabiać w tym roku już umiem.
Poczułem, że przed zaśnięciem na mojej twarzy zawitał kopiący uśmieszek. Jednak zniknął tak nagle jak się pojawił.

Harry zasnął, ale to chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie ten rok również będzie pełen intryg, akcji i kłopotów. Czy młodzieniec poradzi sobie z tym wszystkim sam? A może ktoś mu pomoże? Czego dowiemy się jeszcze o Harrym? Czy młody mężczyzna przeżyje ten rok? Czy będzie szczęśliwy?

Jeśli chcecie znaleźć odpowiedzi na nurtujące was pytania to zapraszam do czytania!

Gra PozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz