7

1K 75 10
                                    

Narrator - 3 os.

Harry uśmiechnął się przebiegle i złapał za rękaw jego czarnej szaty. Do tej pory nie miał pojęcia, że może być w dotyku tak przyjemna. Przez chwilę sam chciał mieć koszule zrobiona z tego materiału. Najlepiej zielona bądź czarną. Szybko jednak całą swoją uwagę poświęcił Mistrzowi Eliksirów.

- No to teraz chyba czas na moje wyjaśnienia Profesorze~

Pociągnął go w stronę biurka a sam usiadł na przeciwko w jednej z ławek. Spojrzał na jego twarz zastanawiając się jakie uczucia skrywają te ciemne oczy. Gdy dostrzegł pytający wzrok profesora postanowił zacząć pierwszy etap swojego małego planu. Chciał przekonać do siebie Snape chociaż w minimalnym stopniu. Chciał go i dostanie, bowiem niczego nigdy nie pragnął i nie potrzebował nikogo tak jak jego. Na początku się wahał w końcu ma umrzeć, ale ostatnio dopadły go wątpliwości, a spróbować nigdy nie zaszkodzi. Zresztą Salazar zawsze powtarza, że pragnienia trzeba zaspokajać.

- Proszę sobie usiąść a ja postaram się wszystko wyjaśnić na tyle ile mogę. Herbatki? Okej, rozumiem. Może jednak nie...
- Do rzeczy Potter. Tylko racz zachowywać się normalnie. Nie życzę sobie również abyś zakłócał moją przestrzeń osobistą. Potraktuj to jako ostatnie ostrzeżenie i ostatnią szansę.
- Profesorze a co z zasadą - ,,do trzech razy sztuka"?
- Chciałbym zaznaczyć, że dziś naruszyłeś moją sferę już dwa razy. Pierwszy raz...
- Pamiętam! Znaczy, p-przepraszam?

Lekko speszony i zaskoczony swoim nagłym zachowaniem Gryfon chrząknął kilka razy dla lepszego efektu i postanowił w ten sposób zakończyć drażliwy dla niego temat. Na samo wspomnienie owych wydarzeń poczuł się bardzo dziwnie.

- Od czego mam zacząć?
- Jak i dlaczego zniknąłeś?
- Chciałbym zaznaczyć, że to nie była moja wina i stało się to w brew mojej woli. Jeśli chodzi o sposób w jaki się to stało... Jest to trochę trudniejsze do wyjaśnienia, ale...
- Słucham.
- Powiedzmy, że był to inny rodzaj teleportacji.
- Inny rodzaj teleportacji? Potter czy ja wyglądam na pierwszego, lepszego idiotę?
- Widzę, że źle to ująłem. Nie wiem jak to określić. Ktoś mnie przywołał?
- Przywołał. Doprawdy interesujące porównanie. Chyba naczytałeś się za dużo mugolskiej literatury fantastycznej.- spojrzał na Gryfona ze znacznie mniejszym zapałem jednak mimo to dalej kontynuował dialog. Był bardzo ciekawy jak niedorzeczne wyjaśnienia usłyszy od tego bachora tym razem. - Kto?
- Słucham?
- Na prawdę jesteś idiotą czy tylko na takiego wyglądasz?- Harry spojrzał na niego z lekkim zmęczeniem. Mężczyzna widząc go najwyraźniej tym razem postanowił pominąć jego ,,głupotę" i darować sobie docinki - Kto cię jak to powiedziałeś ,,przywołał"
- Mój przyjaciel.
- Konkrety proszę. Weasley?
- Nie, nie zna go Profesor... jednak mogę obiecać, że cały czas przebywałem na terenie szkoły.
- Sposób w który zniknąłeś- nieznany. Miejsce pobytu - nieznane. ,,Świadek", cóż również nieznany. Doprawdy interesujące Potter. Nieważne. Zaklęcie którego użył dyrektor pokazało, że nie ma cię na terenie szkoły więc racz zachować swoje tandetne kłamstwa na inną okazję. Gdzie byłeś?
-Tu nie chodzi o to, że mnie nie zlokalizowało. Po prostu nie zadziałało.
- Mimo, że Albus to... Albus i jest jaki jest to zaklęcie zostało rzucone przez niego. Niechętnie, ale muszę przyznać, że w tej dziedzinie jest jednym z najlepszych czarodziejów w Wielkiej Brytanii. Jego umiejętności są jedyną rzeczą, której jestem pewny.
- Rozumiem Pana oddanie i zaufanie w stosunku do tego człowieka jednak...

Zapewne Harry kontynuowałby swój wywód na ten temat gdyby nie przerażające spojrzenie posłane w jego kierunku. Jeśli chodzi o niekompetencje dyrektora mógłby narzekać dniami i nocami jednak z tym człowiekiem lepiej się nie drażnić. Przynajmniej na razie.

- Dobrze. Postaram się wytłumaczyć to w takim razie trochę lepiej. Więc w miejscu w którym byłem są silne bariery. Nie było możliwości aby zaklęcie rzucone przez dropsa mogło zadziałać. Dodatkowo Hogwart to zamek z wieloma nieznanymi do tej pory korytarzami i pokojami. Nawet on nie zna położenia każdego z nich. Jeśli jego wiedza na dany temat jest ograniczona to jego magia również. Nie sądzi Pan?

Gra PozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz