11

447 30 4
                                    

Uwaga!!! Rozdział zawiera treści przeznaczone dla czytelników 18+

Harry

Po pięciu minutach zablokowałem drzwi za pomocą kilku zaklęć i pieczęci, które udało mi się znaleźć w księgach Salazara. Cztery ściany, duże okno i lustro na środku sali. Pomieszczenie pełne łez, cierpienia i pożądania. Upewniłem się kilka razy, że nie uda przebić mi się bez problemu przez zabezpieczenia i osunąłem się na ziemię. Godzina 22:30. Jeszcze półtorej godziny do północy a ja już czuję się jak wrak człowieka. Pozwoliłem sobie na lekkie rozluźnienie a mój oddech diametralnie przyspieszył. Spojrzałem w lustro. W odbiciu ujrzałem młodzieńca z długimi włosami. Przemiana nastąpiła wcześniej niż powinna. Wypiłem pierwszą butelkę eliksiru. Następnie przywołałem torbę znajdujaca się w rogu pokoju i złapałem za worek wypełniony krwią. Wbiłem się w niego zębami. Spojrzałem w lustro tylko po to by ujrzeć tam odbicie czerwonych tęczówek. Zmieniały barwe za każym razem gdy krew dotknęła moich ust. Jestem obrzydliwy. Pozwoliłem sobie na chwilę przymknąć swoje oczy. Tak nienawidzę tej czerwieni. Przypominają mi czerwony kolor oczów tego dziada. Może i nie zabił mojej matki, ale nadal jest potworem. Westchnąłem po raz kolejny gdy moje serce przyspieszyło a ciało powoli zaczęło domagać się bliskości. Moja ręką ścisnęła boleśnie nabrzmiałego kutasa. Tak bardzo chciałem aby to nie moja dłoń się tam znalazła. Jęknąłem głośno z frustracji na samą myśl ile razy będę musiał się dziś doprowadzić do orgazmu samymi fantazjami. Nie jest to ciężkie, bo na samo wyobrażenie tych obłednie ciemnych tęczówek w obecnej sytuacji potrafiłem dojść bez problemu, ale uczucie wstydu i beznadziejności potrafiło doprowadzić mnie do depresji. Kilka sprawnych ruchów a już pierwsza sperma rozlała się na mojej dłoni. Po drugiej stronie pokoju ujrzałem mężczyznę w czarnych szatach. Świetnie, zaczyna się. Spojrzałem w jego kierunku w momencie gdy na jego ustach pojawił się kpiący uśmieszek. Cholera znów jestem twardy. Ledwo przytomny jęknąłem ponownie. Wiem, że to tylko halucynacje, ale to nic nie zmienia. Ten facet jest dla mnie jak zakazany owoc lub narkotyk. Im bardziej niebezpieczny, tym bardziej pociągający.
- Harry dotknij się dla mnie.
Zrobiłem co kazał. Po chwili znalazł się już bliżej mnie.
- Nie tu powinny znaleźć się twoje palce. Mam w ciebie wejść bez przygotowania?
Momentalnie otworzyłem oczy. To... jeszcze nie miało miejsca. Nigdy do tej pory sam nie dotykałem się TAM. Lekko pokręciłem głową na znak sprzeciwu.
- Harry to nie była prośba.
- Ja... Nie mogę. Nie chcę sam.
- Wiesz, że nie mogę ci pomóc, ale uwierz że gdybym mógł... już jęczałbyś bez opamiętania.
Cholera. Na sama myśl o tym co mężczyzna mógłby ze mną zrobić doszłem z krzykiem.
- Taki delikatny. Taki... poddatny na moje działania. Harry...przestań, bo coraz bardziej mnie podniecasz.
- T-to ty powinieneś w tej chwili znikać. Ahh. Nie-e jesteś prawdziwy
- Co nie zmienia faktu, że pragniesz aby było inaczej.
Po raz kolejny jęknąłem z frustracji. Wybiła północ a to był dopiero początek.
~~~~~~
Cholera. Zaspałem. Nie miałem czasu nawet iść do dormitorium. Wszystko mnie boli. Spojrzałem w lustro a to co tam ujrzałem wcale nie poprawilo mi humoru. Krew i superman zmieszały się ze sobą i znajdowały się dosłownie wszędzie. Moje w tym momencie długie włosy były w kompletnym nieładzie. Podniosłem się jak najszybciej co ostatecznie skończyło się tylko bolesnym upadkiem. Po kilku próbach udało mi się stanąć na nogach. Skierowałem się do jednej ze ścian i otworzyłem ukryte przejście. Łazienka prefektów. Na szczęście nikogo tu o tej porze nie było. Wskoczyłem do gorącej wody i już po chwili poczułem jak moje mięśnie się rozluźniają. Gdy tylko pozbyłem się wszelkiego rodzaju substancji z mojej skóry wyskoczyłem z wanny, ubrałem się w wcześniej przygotowane ubrania, a po nałożeniu zaklęć zmieniających wygląd pobiegłem w stronę lochów. Choć nie ukrywam, że nie było to łatwe. Całe ciało do tej pory paliło żywym ogniem, mięśnie dawały znać o swoim wyczerpaniu a w ustach do tej pory czułem posmak krwi. Cholera po co mi zdolonści regeneracyjne gdy w takich przypadkach nie działają. Po kilku minutach byłem na miejscu. Już miałem pukać do drzwi, gdy te same się otworzyły.
~~~
Severus

Gra PozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz