12

241 19 4
                                    

Severus

Tego się nie spodziewałem. W żadnym stopniu nie przypomina Jamesa. On naprawdę nie jest jego ojcem. Mam wrażenie, że kogoś mi przypomina, tylko kogo? Czy to możliwe, że znam jego ojca? Muszę znać. W końcu jego matką jest Lili. Nikt nie znał jej lepiej ode mnie. Dlaczego więc nie pamiętam? Od dawna czułem, że coś jest nie tak. Brakuje mi wielu fragmentów wspomnień. Jak to możliwe? Jestem mistrzem w dziedzinie magi umysłu i jedynym, który mógłby na mnie wpłynąć jest Albus... Czy to możliwe? Zawsze przy nim uważałem. Nigdy nie ufałem mu w stu procentach, ale czy posunąłby się do mieszania mi w głowie? Jeśli tak to niedługo przekona się z kim ma doczynienia.
Spojrzałem na Harrego. Chyba się... zawstydził? Nagle poczułem dziwny prąd przebiegający po moim ciele. Co jest? Ruszyłem w jego stronę. Nadal się nie odwrócił. Spojrzałem w jego odbicie w jeziorze. On jest piękny i... seksowny. Nie ma teraz już co zaprzeczać. Pociągał mnie już od dawna, ale teraz. Merlinie obym zachował trzeźwość umysłu. To mój uczeń do cholery. Zerknąłem jeszcze raz na jego zarumienioną twarz, nasze sporzjenia się spotkały. To go zaskoczyło. Mnie też. Dawno nie czułem do kogoś takiego przyciągania. Chciałem go dotknąć. Tak bardzo chciałem to zrobić. Czułem paląca potrzebę, wręcz przymus? Cholera Severusie jesteś dorosłym mężczyzną opanuj się!

- Harry chodź. Musimy znaleźć Alis przed wieczerzą inaczej nas stąd wykopią.
- Wątpię Severusie. Tyle cię tu nie było, że bez względu na to co byś zrobił to nikt cię nie wygoni.
- Nie zachęcaj mnie Lucas, bo nie wiadomo co jeszcze może mi przyjść do głowy.
- Severusie chciałbyś odwiedzić mnie dziś wieczorem?
- Przestań.
- Jestem poważny.
- Ja też. Nie, nie chciałbym cię odwiedzić. Mam ważniejsze sprawy w tym momencie.
- Ale...
- Lucas!
- Oj już dobrze, dobrze.
- Harry chodź już.
- Mogę rzucić na siebie zaklęcie maskujące?
- Daruj sobie dzieciaku i tak by zaraz zostały zdjęte. Tutaj na każdym kroku mamy takie zasłony. Zresztą tak wyglądasz lepiej.
- Cholera.
- Coś się stało?
- Nie nic. Po prostu nie jestem przyzwyczajony do tego wyglądu.
- Szkoda bo dobrze wyglądasz, słodziaku.
- Lucas!
Tylko krzyknąłem a jego już nie było. Cóż może to i lepiej. Nawet za nim nie tęskniłem. Jest za głośny. Ciekawe czy Alis mieszka tam gdzie wcześniej.
- Harry chodź musimy się pospieszyć.
- Severusie kim tak właściwie jest Alis?
- Łamaczem klątw
- Ehh tego się domyśliłem
- Więc?
- Chodziło mi o to, kim jest dla ciebie?

O co mu chodzi? Chyba w sumie mogę mu powiedzieć. Nawet jak na jego ciekawską naturę to nie zadaje aktualnie za dużo pytań. Zresztą on też powiedział mi w ostatnim czasie kilka swoich tajemnic i był szczery. Na samo wspomnienie jego szczerości mój członek lekko drgnął. Cholera co jest ze mną nie tak. Szybko zepchnąłem niechciane myśli w głąb umysłu.
- Moją ciotką.
- Oh.
- Oh? Doprawdy? Na nic więcej cię nie stać?
- No co myślałem, że może to kolejna kuzynka.
- A co nie polubiłeś Lucasa?
- Mam być szczery?
- Wiesz, że tylko prawda mnie interesuje. Naprawdę wysoko cenię sobie szczerość.
- No więc... Kompletnie nie jest typem osoby, z którym da się prowadzić dłuższą konwersacje. Jest go za dużo i jest fałszywy.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach. Chociaż bardziej niż fałszywy dobrym określeniem byłoby przebiegły, ale w idiotyczny sposób. Współczuję jego mężowi.
- On ma męża?
- No tak. Coś w tym dziwnego?
- Nie, tylko myślałem... Nie ważne
- Jesteśmy na miejscu.

Harry

Spojrzałem w górę. No tak na miejscu. Rzeczywiście na gałęziach ogromnego drzewa mieścił się piękny dom. Cóż architektura elfów jest dość interesująca.
- Alis jesteś tu?
Odpowiedziała nam cisza.
- Alis?
- Co tu do cholery robisz Sevciu!?
- Proszę tylko nie Sevciu.
- Oj już dobrze, dobrze. Chodź, przytul ciocie. Dawno cię nie widziałam.
Patrzyłem na wszystko z boku. Myślałem, że Severus będzie się opierał w mojej obecności, ale bez wahania podszedł do kobiety i delikatnie ją objął. Na ten widok delikatnie się uśmiechnąłem. Miło wiedzieć, że ma kogoś na kogo może liczyć. Odwróciłem się w stronę wyjścia, aby dać im trochę prywatności.
- Wcale się nie zmieniłeś. Jesteś nawet przystojniejszy niż wcześniej! Powiedz mi znalazłeś może już sobie kogoś.
- Alis...
- No co! Tak długo czekam na słodkich dzieciaków a ty mi nawet nie przedstawiłeś swojego życiowego partnera!
- Jeśli będę go miał to będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie. Przecież obiecałem tak?
- No masz szczęście, że pamiętasz. Więc? Co cię do mnie sprowadza. Wiem, że bez powodu byś mnie nie odwiedził i tak miałam pojawić się u ciebie na święta więc? Tak swoją drogą kim jest ten przystojny młodzieniec.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gra PozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz