Theo
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Gdy skończył się film, spojrzałem na Liama, siedzącego, a właściwie leżącego na moim ramieniu. Wyglądał tak uroczo. I choć miałem do niego żal, że zasnął nie mogłem powstrzymać fali przyjemnego ciepła, która rozlewała się po moim ciele gdy na niego patrzyłem. Już wiem, co dokładnie czuję- pomyślałem. Zdaję się że się zakochałem. Tylko że on nie czuje tego samego. A może jednak? Siedziałem w zadumie wpatrując się tępo w chłopaka obok mnie. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Za zwyczaj to Liam przyrządzał dla nas jedzenie. Może tym razem to ja zrobię coś pysznego? Ta myśl mnie ożywiła. Wstałem powoli, starając się przez przypadek nie obudzić niebieskookiego. Gdy już udało mi się wydostać, położyłem mu pod głowę poduszkę, a następnie przykryłem delikatnie kocem. W momencie, gdy już miałem pójść do kuchni, Liam zaczął coś mruczeć pod nosem. Wtedy usłyszałem jak mamrocze przez sen coś bardzo śmiesznego i zupełnie nie logicznego. Starałem się zapamiętać każde jego słowo by mu to potem wypomnieć, jednocześnie ledwo wytrzymując żeby nie wybuchnąć bardzo głośnym śmiechem. Gdy już skończył, udałem się cicho do kuchni. Znalazłem całkiem niezły przepis na pizzę. Zabrałem się więc za przygotowywanie ciasta. Gdy już udało mi się wyrobić odpowiednią masę zabrałem się za krojenie pomidorów. Właśnie gdy kroiłem drugiego z nich, usłyszałem jak blondyn wstaje z kanapy. Nie ruszyłem się z miejsca. Chciałem zobaczyć co teraz zrobi. Ku mojemu zaskoczeniu, zaczął wpatrywać się we mnie. Zanim się odwróciłem, chłopak oprzytomniał i podszedł do miski z ciastem.
- Co to takiego? - Zapytał z ciekawością wpatrując się w talerz z masą. Postanowiłem, że mu trochę dogryzę. - Jak ci się podobał film?- W moim głosie dało się wyczuć złośliwość. - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie- poinformował mnie Liam. Jakoś nie zrobiło to na mnie wrażenia. Zrobiłem mu piękną pogadankę o tym jak mógł zasnąć na filmie. To, że jest nowy i jeszcze go nie zna nie znaczy, że jest tak nudny by na nim zasnąć. Według mnie był świetny. - Jak mogłeś zasnąć? Przecież to było takie ciekawe. Tak ekscytujące i pełne zwrotów akcji.- Naprawdę tak uważam. - Dobra, już dobra. Przepraszam okej? Nic nie poradzę na to, że oczy mi się zamknęły na trochę dłużej niż tego chciałem.- Powiedział z lekkim jakby żalem Liam. Na mojej twarzy jednak malowało się jedynie rozbawienie. Chłopak obok mnie skrzyżował ręce na piersi i przechylił lekko głowę. Znowu wyglądał uroczo. Pora, by blondyn dowiedział się co opowiadał przez sen. Gdy tylko beta usłyszał co też wygadywał, usiadł przy wyspie chowając twarz w dłoniach, tak by zakryć rumieniec. Jednak nie umknęło to moim oczom. W tamtej chwili zupełnie zapomniałem o świecie. Podszedłem do " przyjaciela" i oplotłem go ramionami od tyłu. Zadrżał. To był dreszcz obrzydzenia, zaskoczenia czy może zadowolenia? - To było coś świetnego! Szkoda, że tego nie nagrałem.- Śmiałem się dalej. Po chwili zacząłem się delikatnie kołysać. W tamtej chwili mógłbym zostać już na zawsze. Było mi tak dobrze. Czułem się szczęśliwy. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. W jednej chwili oprzytomniałem i oderwałem się od Liama rzucając ciche - Przepraszam. - Potem niebieskooki zaciekawił się tym co robię dla nas do jedzenia. Wyjaśniłem mu swój plan, nie zdradzając jednak szczegółów. By zyskać odrobinę więcej czasu, poprosiłem również by gospodarz tego domu zrobił jakieś zakupy. Lodówka świeciła pustkami. Liam jakby czekał tylko by wyrwać się z domu, rzucił się na kurtkę oraz buty. Zanim jednak wyszedł, chciał się upewnić czy u mnie wszystko w porządku. Na odchodnym rzucił tylko żartobliwie, abym nie spalił domu. I wyszedł. Sam nie wiem co chciałem zrobić. Być może chciałem wyznać wszystko Liamowi? A może tylko zrobić pyszne jedzenie i do niczego się nie przyznawać? Przez chwilę miałem cichą nadzieję, że sam się domyśli, o co mi chodzi ale to przecież nie możliwe. Muszę mu to powiedzieć.
CZYTASZ
Co się z nami stało? Thiam
Fiksi PenggemarPo burzliwych miesiącach po wojnie w Beacon Hills znów zawitał spokój. Ludzie przywykli do obecności istot nadprzyrodzonych. Nie bali się już ich, a mimo to dalej mieli co do niektórych z nich uprzedzenia. Scott, Stiles, Lydia i Malia wyjechali na s...