chapter 5

190 9 3
                                    

Stark pod dużym naciskiem siostry dał Peterowi szanse, chłopak po szkole przychodził do Avengers Tower i przesiadywał ze Starkiem w pracowni, zdarzało mu sie też chodzić na treningi najczęściej z Nataszą lub Aurorą. Chłopak był tym bardzo zafascynowany wręcz nękał Starka, ale Ri tłumaczyła bratu, że ten po prostu nie chce zaprzepaścić szansy. Ona i pająk zaprzyjaźnili sie, byli w tym samym wieku i dość dobrze sie dogadywali, najczęściej spędzali czas w salonie, gdzie opowiadiali sobie o swoich historiach z misji lub po prostu oglądali filmy. Zdarzyło im sie nawet kilka razy wyjść do kina albo na miasto.W wieży jak zwykle we wczesnym popołudniu była cisza, każdy był pogrążony we własnych obowiązkach, Ri szła właśnie do swojego pokoju, była zamyślona i to nawet bardzo, zbliżały się urodziny Nataszy a Ri chciała dać jej coś wyjątkowego, nagle poczuła, że od czegoś delikatnie się odbiła.

- Ohh sorki Kapitanie- uśmiechnęła się przyjaźnie, Steve odwzajemnił i nieśmiało wręczył Ri fioletowego kwiatka.- Ojej, dziękuję a za co to?

- Tak po prostu- wzruszył ramionami i delikatnie się zarumienił.

- Dziękuję jeszcze raz - stanęła na palcach i dała mu krótkiego buziaka w policzek, Rogers tylko sie uśmiechnął i razem z torbami w których są zakupy poszedl do kuchni

                             ***
- Czy ty chcesz mnie zabić Steve? - zapytała Ri cieżko dysząc

- Jak chcesz utrzymać formę musisz się przykładać- powiedział Steve odnosząc sprzęty na swoje miejsce, Ri w tym czasie położyła się na ziemi, treningi ze Stevem były okropnie męczące.

- Chodź idziemy, dobrze sie spisałaś - podał Aurorze rękę żeby pomóc jej wstać, dziewczyna ujęła rękę Kapitana a ten delikatnie pociągnął ją do pozycji stojącej.

- Dobrze, że widoki są tego warte - otarła pot z czoła

- Aurora opanuj się - zaśmiał się - nieodrodna siostra swojego kochanego braciszka.

- Hej za 15 minut w konferencyjnej - zza ściany wyłonił sie agent. Ri ruszyła wziąć prysznic a po upływie 10 minut szła juz do wspomnianej sali. Przeszła przez pół sali zeby zająć miejsc obok Kapitana, ten uśmiechnął się i odsunął jej krzesło.

- Sprawa wygląda tak, dostaliśmy informacje, że dziś w nocy w klubie nocnym Seven pojawi się jeden z agentów Hydry, jest on dość wysoko postawiony i świetnie by było móc wyciągnąć z niego jakieś informacje, więc potrzebujemy czarującej laski, która zabajeruje agenta Cartera.

- Zgłaszam się - odezwała się Agentka 13

- Powiedział czarującej - odpowiedziała z przekąsem Ri co ostudziło zapał Sharon.

- Aurora chciałas wyjść do klubu, wiec będziesz mieć dziś okazję. O 23 w klubie ma pojawić się ten facet - wręczył dziewczynie zdjęcie - Musisz się koło niego zakręcić, zagadać do niego powiedzieć, że zapraszasz go do pokoju, żebyście miło spedzili czas.

- Moja siostra ma być przynętą dla jakiegoś agencika? - zadrwił Stark

- Jeśli twoja siostra flirtuje tak jak ty to łatwo jej pójdzie Stark - odpowiedział Fury - o 22 bądź tutaj, dogadamy szczegóły.

Fury wyszedł z z sali, w ślad za nimi poszła reszta agentów oraz mściciele.

- Nie podoba mi się ten pomysł- mruknąl niezadowolony Stark wychodząc. Odrazu skierował sie do pracowni, Steve i Aurora poszli w strone mieszkalnej części, weszli do kuchni, Steve oparł sie o blat wyspy a Aurora zaczęła przygotowywac kolację.

I don't like your attitude - Steve Rogers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz