- Mała Stark, Tony, Rogers, Wdowa, Thor.. - Właśnie rozpoczęło się zebranie w sali konferencyjnej. Ri prawie podskoczyła słysząc swoje imię, ponieważ od dawna nie brała udziału w prawdziwej misji - Jutro po południu wylatujemy i zmierzamy w to miejsce - Fury skierował nasz wzrok na ekran monitora - W tym laboratorium Hydra prowadzi jakieś prace, wpadli tam i zmuszają pracowników do ich brudnej roboty. Kręci się tam około 50 pracowników Hydry i 30 pracowników tego labolatorium. Musicie być bardzo ostrożni, spróbujcie uratować jak najwięcej tych naukowców ale z Hydrą prosze się nie cackać. Więcej informacji jutro. Koniec zebrania - zakończył Fury i wyszedł z sali a za nim reszta. Ri udała się do swojego pokoju.
- O matko Loki ale mnie wystraszyłes - westchnęła widząc mężczyznę siedzącego na swoim łóżku.
- Dopadła mnie nuda, więc jestem - powiedział zwiedzając pokój dziewczyny.
- Oh no dobrze, chcesz może zejść do salonu i coś obejrzeć? - zaproponowała dość nieśmiało.
- Te wasze filmy nie są zbyt wykwintne no ale nic innego chyba nie możemy robić - westchnął kierując się do drzwi. Weszli do salonu, usiedli na kanapie a po chwili pojawił się tam Thor.
- Bracie, wracasz do domu - powiedział z uśmiechem Thor.
- Oh dobrze - powiedział z niedowierzaniem Loki - Do zobaczenia Auroro - pocałował wierzch jej dłoni a po chwili razem z Thorem rozpłynął się i nie było po nim już śladu.
Dziewczyna z nudów postanowiła pójść na salę treningową, najpierw udała się do pokoju po strój. Przez lustrzane drzwi zobaczyła Nat, która właśnie zbierała sprzęt.
- Hej Nat - powiedziała z uśmiechem
- Hej Ri - wyminęła dziewczynę a Aurora zabrała się za ćwiczenia. Nie lubiła ćwiczyć i to bardzo ale wiedziała że musi utrzymać formę jeśli chce dobrze walczyć. Po około godzinie czuła, że tyle jej wystarczy. Ubrana w krótkie spodenki i top zbierała matę do ćwiczeń, po chwili usłyszała otwieranie drzwi i znajomy głos.
- Zajęte?, przyjdę później - powiedział uprzejmie Steve
- Już się zbieram, przed chwilą skończyłam - powiedziała mijając go w drzwiach. Żeby spojrzeć na niego musiała mocno zadrzeć głowę do góry, Steve był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną a Ri była dość niska co wcale jej nie przeszkadzało. Wychodząc poczuła rękę Steve'a na odkrytej tali co ponownie spowodowało w niej dreszcz.
- Możemy porozmawiać? - spytał z determinacją w głosie.
- Oczywiście - odpowiedziała siadając na podłodze
- Co się między nami dzieję? - zapytał pewnie.
- Wow... trochę mnie tym zaskoczyłeś, ciężko mi na to odpowiedzieć bo sama nie wiem - powiedziała ze zmieszaniem na twarzy - Coś się zmieniło i sam możesz to stwierdzić - Steve potwierdził skinieniem głowy - Znam cię od dziecka, miałeś na mnie duży wpływ ufam ci bezgranicznie i twierdze, że to co się miedzy nami dzieję to nic złego - zakończyła swój wywód i wypuściła powietrze.
- To prawda, dorastałaś na moich oczach - zaśmiał się Steve - Zawsze byliśmy blisko siebie teraz jesteś dorosła i patrzę na ciebie juz nie jak na dziecko tylko jak na piękną kobietę - zaśmiała się na jego uwagę - Też sądze, że to może zmierzyć w dobrą stronę.
- Dobrze, że się rozumiemy, chciałem to wyjaśnić bo nie lubie nie wiedzieć na czym stoje - wyjaśnił z uśmiechem
- Podoba mi się bardzo to jaki jestes ostatnio śmiały - powiedziała z uznaniem.