* Prawdziwy cud! Nie dość, że główna bohaterka mnie nie irytuje, to jeszcze śmiało mogę powiedzieć, że naprawdę ją lubię.
* Postacie drugoplanowe również przypadły mi do gustu, chyba najbardziej zżyłam się z Bridą.
* Nie spodziewałam się śmierci Ruth, ale również nie było z jej powodu przykro.
* Przyznam, że choć rozumiem potrzebę nadawania postaciom przydomków, trochę mnie męczyło ciągłe ich używanie.
* Dlatego, idąc zgodnie z tym zwyczajem- jestem fanką relacji Jasnowłosej i Papkowatej Twarzy. Mimo że już sama nie wiem, czy można ją nazwać przyjacielską.
* Realia Anglii, zawiłości dynastyczne, wszystko było tak pięknie ukazane.
* Królowa Maria Tudor (czy też Królowa Maris, jak figurowała w książce) na zawsze w moim sercu.
* Lady Miranda ma jedną cechę, którą po prostu uwielbiam. Wiarygodne motywy!
* Lubię czytać rozmowy May i Pana z Północy. Gdyby było ich więcej, może bym shipowała.
* Przedstawienie na zamku to najlepsza i jednocześnie najzabawniejsza scena z całej lektury.
* Milly (chyba dobrze zapamiętałam) i Fanny to postacie, których było zdecydowanie zbyt mało a nad tym ubolewam.
* Niektóre sceny bywały gorszące czy też z lekka odrażające. Ale chyba taki urok gatunkowy.
CZYTASZ
Opinie Qandy
RandomDużo mówię, dużo myślę, mam sporo opinii. Seriale, książki, filmy, kreskówki- szykujcie się! Czytajcie, dzielcie się przemyśleniami, zapnijcie pasy, wypijcie herbatkę i dobrze się bawcie.