— Wszystko gra? — Dziewczyna oparła przedramiona na ławce chłopaka, odwracając się plecami do tablicy. Hitoshi przeniósł spojrzenie z widoku za oknem na delikatny uśmiech przyjaciółki i westchnął. Ręka, na której opierał głowę od początku zajęć zaczynała mu drętwieć, dlatego opuścił ją wzdłuż tułowia i osunął się na krześle.
— Ta — mruknął.
— Hitoshi — spojrzała na niego z powagą. — Mów co się dzieje.
— Nie spałem — mruknął.
— Wcale?
— Wcale.
Dziewczyna westchnęła ze zrezygnowaniem.
— Próbowałeś coś z tym zrobić?
Hitoshi przetarł twarz dłonią i spojrzał na nią zmęczonym wzrokiem. Cienie pod jego oczami odznaczały się siną barwą na bladej skórze. Wyglądał tak żałośnie, że miała ochotę go przytulić.
— Katō, nie raz, nie dwa — westchnął. — Przeżyje jakoś ten dzień i będzie dobrze.
— Nie możesz się tak męczyć — mruknęła, a gdy Hitoshi obrzucił ją zirytowanym spojrzeniem, zacisnęła zęby. — Obiecaj mi, że pójdziesz spać od razu jak wrócisz.
Chłopak wpatrywał się w nią dłuższą chwilę.
— Jak tylko cię odprowadzę — odparł. Dziewczyna parsknęła.
— To ja cię odprowadzę — powiedziała dobitnie. — Wyglądasz jakbyś miał zemdleć.
— Nic mi nie jest.
— Za kogo ty mnie uważasz? — zapytała z kpiącym uśmieszkiem. — Myślisz, że nie umiem wyczuć tak oczywistego kłamstwa? Przyznaj się, że ledwo siedzisz.
Hitoshi patrzył na nią beznamiętnie. Nie miał nawet siły zastanawiać się nad słowami dziewczyny. Owszem był zmęczony, wręcz padał na pysk, a każda kolejna sekunda była jak walka o przytomność.
— Obiecuję — powiedział. — Ale masz napisać jak wrócisz do domu.
— Nie matkuj mi — przewróciła oczami, ale i tak obdarzyła go delikatnym uśmiechem.
— Nie znoszę cię — powiedział, kładąc głowę na ławce i zamykając zaczerwienione oczy. Dziewczyna popatrzyła na niego i westchnęła.
— Ja też cię lubię, Hitoshi.
***
— Żyjesz? — zapytała, zerkając na niego z dołu. Chłopak przewrócił oczami, wydając z siebie ciężkie, pełne bólu westchnienie
— Uduszę cię jeśli jeszcze raz mnie o to zapytasz, przysięgam.
— Martwię się o ciebie — mruknęła, a smutny ton jej głosu sprawił, że Hitoshi poczuł subtelne ukłucie wyrzutów sumienia. Chłopak odwrócił wzrok, jednocześnie kładąc dłoń na czubku jej głowy. Ten gest był bardzo intuicyjny. Przeprosiny brzmiały w jego głowie zbyt sztucznie, a ten delikatny kontakt fizyczny wydawał się dobrym sposobem na pokazanie dziewczynie, że wcale tak nie myśli, a jej troska znaczy dla niego więcej niż jej się wydaje.
Hikari dobrze zinterpretowała ten ruch. Uśmiechnęła się lekko.
Oboje robili wszystko bardzo intuicyjnie, licząc na to, że druga strona poprawnie zinterpretuje ich intencje. Nie mieli doświadczenia w tym temacie, dlatego tak ciężko było im czasami wyrazić swoje uczucia. Nie zawsze im się to udawało, ale w większości przypadków rozumieli się bez problemu.
CZYTASZ
✔️Brainstorm || Shinsou Hitoshi x OC
FanfictionTwoja obecność była jak maść na najgorsze rany. Koiła mój strach, leczyła blizny, pozwoliła spróbować subtelnego smaku szczęścia. Nasza obietnica była najważniejsza. Znaczyła więcej niż największe wyznania, głębokie słowa, wzniosłe czyny. Moje obaw...