15

146 5 0
                                    

Za parę dni Boże Narodzenie !
Nie mogłam się go doczekać. Chyba nigdy tak bardzo go nie wyczekiwałam, jak teraz! Syriusz chodził po domu rozwieszając świąteczne ozdoby. Chciał, aby te Boże Narodzenie było magiczne. Razem z ojcem chrzestnym dekorowaliśmy i śpiewaliśmy kolędy.
Zawsze sądziłam, że Hogwart to najlepsze miejsce na spędzenie świąt. Myliłam się. Grimmuld Place 12 pobija szkołę.
Pani Weasley była przygnębiona. Nie docierały do niej żadne słowa pocieszenia. Podczas pierwszych odwiedzin pod 12 przytuliła Harry'ego tak mocno, że prawie go udusiła. Z łzami w oczach podziękowała mu za to, że znalazł pana Weasleya.
Doszło nawet do tego, że przyznała Syriuszowi rację i przeprosiła go za wszystko.

Od tego pamiętnego dnia sytuacja w domu nie była już aż tak napiętna. Chociaż nadal widziałam, że nie wszystko jest tak jak powinno być. Harry siedział zamknięty w pokoju który dzielił z Ronem. Często odwiedzała go Hermiona. Nie rozmawiałam z nim za często. Ginny nadal martwiła się o swojego ojca. Nawet bliźniacy nie robili już tak dużej ilości żartów. Ron był w parszywym humorze. Próbował to ukryć przede mną. Nie udało mu się to.

Przedzień Bożego Narodzenia razem z Hermioną i Syriuszem pakowaliśmy prezenty. Reszta robiła to w swoich pokojach.

- Nie tak wyobrażałam sobie te święta - przyznałam.

- Ja też nie. Chciałem, żeby było tak rodzinnie a tu lipa - odrzekł Syriusz.

- Zobaczycie jutro wszyscy dostaną ducha świąt - wtrąciła Hermiona. Miałam taką nadzieję.

- Może. Opowiadajcie co w Hogwarcie.

- Ogólnie nic ciekawego. Nauka , trochę odpoczynku. Ogólnie nauczyciele męczą nas przygotowaniami do SUM-ów - odparłam.

- Trzymam za was wszystkich kciuki. Zdacie na pewno.

- Dzięki - podziękowałyśmy z Hermioną. Następnie Syriusz poopowiadał nam historie o małym Harrym i o mnie kiedy byliśmy małym. Nieźle się uśmialiśmy. Przy okazji dalej pakowaliśmy prezenty.

Skończyliśmy po jedenastej. Poszłam do łazienki, aby się odświeżyć po czym udałam się do sypialni dziewcząt. Hermiona siedziała już na swoim łóżku. Ginny spała już. Położyłam się, modląc się ,aby wszyscy jutro pochłonęli ducha świąt.

                       ***

Zastanawiam się czy ktoś naprawdę mnie wysłuchał, czy to tylko sen. Mam nadzieję, że to jednak ta pierwsza opcja. Gdy się obudziłam na moim łóżku leżała sterta prezentów. Wszystkie zaadresowane do mnie. Obok zauważyłam przeszczęśliwą Ginny. Prawdę mówiąc byłam w głębokim szoku. Dawno nie widziałam jej tak radosnej. Naprzeciw mnie na swoim łóżku leżała Hermiona przygnieciona swoimi prezentami. Biedna, nie mogła wydostać się spod nich.

-Wesołych świąt ! - odrzekła radośnie Ginny.

- Szczęśliwego Bożego Narodzenia - odparła Hermiona.

- Nawzajem. Co w tym roku dostałyście?

- Prawdę mówiąc jeszcze nie sprawdzałam. Zrobię to dopiero po śniadaniu. Jestem strasznie głodna. Idziesz ze mną? - zapytała brązowłosa.

- Pewnie. Daj mi tylko 5 minut i jestem gotowa - wyskoczyłam z łóżka w pośpiechu wykonując mój poranny rytuał. Dzisiaj ubrałam się w czerwoną sukienkę, a włosy zrobiłam w koka. Nie obyło się oczywiście bez użycia mojej zdolności.

- Idę z wami - rzuciła Ginny. Ruszyłyśmy do kuchni. Praktycznie cały stół zapełniony był pysznymi świątecznymi potrawami. Były to specjały pani Weasley, chociaż z tego co wiem to Syriusz pomagał w ich przygotowywaniu.

Po kres życia - Always❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz