2

418 12 0
                                    

-- Kaiylo, pani Weasley woła Cię na kolację- odrzekła Hermiona. Zeszłam z łóżka, a następnie wraz z Gryfonką zeszłam po schodach do kuchni.

W pomieszczeniu znajdowało się wiele czarodziei w tym: Harry i Syriusz. Siedzieli oni po środku długiego stołu. Jestem wręcz przekonana, że spokojnie zmieściłoby się tam z 30 osób.

Podeszłam do mojego brata i ojca chrzestnego. Zajęłam miejsce po prawej stronie Harry'ego. Po mojej lewej stronie usadowiła się Hermiona.

-- Cześć młoda - odrzekł rozbawiony Syriusz. Uśmiechnęłam się do niego.
- Hej - odpowiedziałam.
- Tosta?
- Jasne - powiedziałam. Mężczyzna wstał po czym podał mi jedzenie. Wzięłam go i zaczełam jeść. Harry z Syriuszem powtórnie rozpoczęli rozmowę, a tematem przewodnim byli nasi rodzice.

- Ron, jesteś ubrudzony jak dziecko - zauważyła pani Weasley. Chłopak zaczerwienił się, a następnie pobiegł na górę. - A wy moi kochani musicie się zabrać za posprzątanie salonu - dodała. Po chwili wszyscy niechętnie opuścili swoje miejsca przy stole. Ja, Harry, Hermiona i Ginny udaliśmy się do salonu.

Pomieszczenie to , jak można się spodziewać było ciemne jak reszta domu. Odpychało mnie z powodu swojej obskrurności. Szafki pokrywała wysoka warstwa kurzu, która na sto procent zostanie usunięta w najbliższym czasie.

Gdy przyszedł Ron, pani Weasley powiedziała nam co mamy robić. Mieliśmy wyeliminować pewne paskudztwa, które zamieszkiwały zasłony.

Po paru godzinach natarczywej walki udało nam się wypędzić szkodniki. Dodatkowo cała byłam w kurzu. Wchodząc do kuchni na mój widok wszyscy wybuchli śmiechem. Musiałam wyglądać naprawdę komicznie.
W obliczu tej jakże śmiesznej sytuacji pani Weasley zachowała powagę i nakazała abym czym prędzej się umyła.

Gdy już zniknęły wszelkie nieczystości z mojego ciało postanowiłam zajrzeć do sypialni, gdzie spałam z Hermioną i Ginny. Kiedy uchyliłam drzwi okazało się, że w środku znajdują się Harry i Hermiona. Brązowowłosa tłumaczyła mojemu bratu jak wykonać zadanie, które mieliśmy wykonać przez wakacje z eliksirów.

- Hej, nie przeszkadzam? - zapytałam nieśmiało wychodząc za swojej kryjówki. Okazało się, że nastolatkowie siedzieli dość blisko siebie, a gdy tylko mnie ujrzeli odskoczyli od siebie jak obarzeni.

- TAK krasnoludzie - odrzekł szorstko Harry.

- NIE nazywaj mnie tak - odpowiedziałam urażona. Owszem, byłam stosunkowo niska jak na swój wiek, ale to nie powinno dawać powodu do naśmiewania się z kogoś.

- Harry, jeżeli chcesz skończyć tą pracę domową to zacznij mnie słuchać! - powiedziała wyrazie podirytowana Hermiona. Po jej słowach mój brat wstał, złapał mnie za ramię podprowadził do drzwi i pchnął mnie za nie. Następnie zamknął je z hukiem.

Po kres życia - Always❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz