Szefuńcio
Dzień dobry YoongiMam dla Ciebie dobrą informację
Yoongi
Kolejna premia?Szefuńcio
Właściwie coś podobnego, awansujesz. Ale nie w Seulu ani nie w Korei.Yoongi
Słucham?! Nie ma opcji, nie mogę.Szefuńcio
Twój ojciec bardzo mnie o to prosił, podobno sam tego chciałeś, nawet jeśli nie chcesz to nie ma już odwrotu. Mam nadzieję, że rozumiesz. Polecisz na miesiąc do Stanów.Yoongi
Nie, nie rozumiem. Nie ma opcji, nigdzie nie jadę.Szefuńcio
Za tydzień masz samolot Yoongi. Miłego dnia.Yoongi
Nigdzie. Kurwa. Nie. Lecę________________________
Co ja teraz powiem Jiminowi? Nie zostawię go w takim stanie.. Na dodatek Park będzie musiał zostać sam.. W końcu jego psiapsi siedzi za kratami. Miałem wyjechać na miesiąc? Po raz pierwszy od dłuższego czasu chciało mi się płakać. Bez sensu co nie? Myślałem, że takie uczucie jak smutek już dawno mi nie towarzyszy ale się myliłem. Aishh ten dzieciak wprowadził tyle do mojego życia.
Wstałem od biurka (W jego pokoju) i zamknąłem drzwi na klucz żeby swobodnie dać upust emocjom. Jimin spał więc miałem chwilę dla siebie. Osunąłem się po ścianie i skuliłem nogi. Nie płakałem dlatego, że musiałem wylecieć, właściwie było mi to na rękę. Chodziło o Jimina.. Już zacząłem się o niego martwić jak to zniesie, jestem okropnym materiałem na chłopaka.
- Kurwa! Miałem przy tobie być i Cię chronić. - Gadam do siebie, jestem aż tak nienormalny? - Aish Yoongi.. Siedzisz i użalasz się nad sobą zamiast myśleć co dalej..
- Tatusiu otwórz drzwi. - Podniosłem tylko rękę gdyż siedziałem obok drzwi i przekręciłem klucz. Mogłem sobie tylko wyobrazić jak żałośnie wyglądam. - Yoonie hyung.. Ty płaczesz, coś się stało? - Przejął się tak, że głos mu drżał, nie powiem mu, że nic się nie stało bo kłamstwo nic nie da.
- Oj Jimin.. Wszystko się skomplikowało. Mój ojciec chyba o nas wie I uprzyksza mi A raczej nam życie.
- Yoonie.. Powiedz mi co się stało. - Park kucnął obok mnie i starł moje łzy, to ja powinienem dbać o niego A nie na odwrót.
- Muszę wyjechać.. Na miesiąc do Stanów. Za tydzień mam samolot. Tylko nie płacz Jiminie.. Nie chcę tego ale nic się nie da zrobić.
- Chcesz mnie teraz zostawić?! Obiecałeś, że mi pomożesz.. Yoongi proszę nie zostawiaj mnie.. Nie poradzę sobie. - Jimin opadł na kolana i schował twarz w dłoniach płacząc. Chciałem go przytulić ale mnie odepchął, teraz czułem się jeszcze gorzej. - Nie idź za mną Yoongi.
Jimin
Ubrałem trampki i wziąłem tylko bluzę z wieszaka. Jak on sobie to wyobrażał, że mnie zostawi na miesiąc A później wróci? Nie chciałem go ograniczać bo to jego praca A ja związałem się z dorosłym facetem i musiałem się z tym liczyć.. Ale nie przypuszczałem, że Yoongi wyjedzie jak ja jestem w takim stanie, potrzebowałem go jak nikogo innego.Zbiegłem po schodach prawie się przewracając ale nie przejmowałem się tym. Biegłem przez miasto A łzy swobodnie ciekły z moich oczu. Nie zwracałem uwagi na ludzi którzy pytali czy wszystko w porządku. Chciałem tylko dotrzeć w miejsce które chodziłem zawsze gdy coś mnie dręczyło.. Był to mały strumyk na łące w lesie.
Teraz wszystko wróciło.. Trauma z domu, Jungkook, gwałt, depresja. Cholerna chęć wzięcia żyletki. Tylko czemu tak się stało? Czemu wróciło to do mnie akurat teraz?
- Cholera jasna. - Żałosne to było.. Ja jestem żałosny. - Położyłem się na trawie patrząc w niebo. - Taehyung dlaczego to zrobiłeś? Tak bardzo Cię teraz potrzebuję. Jak mogłeś mi to zrobić Tae..? - Gadanie do siebie nie jest normalne.
Na niebie zebrały się ciemne chmury A po chwili zaczęło naprawę mocno padać. Chciałem wracać do domu. Nie do Yoongiego ale do mojego domu. Ale czy wypada żebym zostawił go tak bez słowa? Wstałem z mokrej trawy nie przejmując się, że byłem brudny.
Ponownie biegłem przez te same ulice ale teraz już z lekkim uśmiechem. Ulice były puste A zapach deszczu drażnił mój nos.
Weszłem do mojego mieszkania i zamknąłem drzwi na klucz. Zastał mnie ogromny porządek.. Ktoś tu był? Ktoś tu sprzątał? Powoli poszedłem do salonu A na stoliku leżała koperta z podpisem 'Jimin'. Otworzyłem ją A w środku zobaczyłem to zdjęcie:
To zdjęcie było nowe... Yoongi kupił tą koszulę parę dni temu.
- Yoongi nie chce mi się żyć! - Wykrzyczałem sam do siebie i poszedłem do szafki gdzie trzymałem ostre żyletki. - Kocham Cię Yoon..
Ale nagle ktoś wparował do mojego mieszkania, był to Yoongi. Widział jak krew kapała na ziemię.
- Jimin! Coś Ty zrobił... - A mi zrobiło się jedynie słabo. Później ktoś mnie złapał.
***************
Do następnego ❤
CZYTASZ
~𝑴𝒚 𝒉𝒐𝒕 𝒅𝒂𝒅𝒅𝒚~ [𝒀𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏] 𝑴.𝒀𝒈 𝒙 𝑷.𝑱𝒎
FanfictionPark Jimin to nastoletni chłopiec który szuka atencji w Internecie, po krótkim czasie znajduje kogoś kto tkwił w jego sercu. Min Yoongi potrzebował kogoś dla siebie, oddanego mu w 100%. Któregoś pięknego dnia poznał chłopca o malinowych ustach, pięk...