Lekarz zrobił Jiminowi obdukcję. Wychodziło, że Park naprawdę został zgwałcony A do tego mocno pobity. Min właśnie wsłuchiwał się w diagnozę lekarza i lekko się przeraził, ponieważ bez psychologa ani leków się nie obejdzie. Mimo, iż chłopcy znali się krótko Yoongi wiedział, że Park nie lubi chodzić do psychologa czy na inne terapie.
- Będę robić wszystko żeby Jimin czuł się lepiej.
- Powodzenia panie Min. Polecam też żeby pański kolega nie chodził do szkoły póki w pełni nie wyzdrowieje.
Min jak najszybciej wszedł do sali szpitalnej gdzie leżał jego ukochany. Blondyn był zwinięty w małą kulkę która cicho płakała w poduszkę. Ten widok przyprawiał Yoongiego o płacz ale nie mógł teraz pokazywać słabości. Nie teraz kiedy był on jedynym wsparciem dla swojego aniołka.
- Jiminie.. Zabieram Cię do domu skarbie. - Zacząłem gładzić go po plecach A ten się lekko wystraszył. - Nie bój się mnie kochanie, przecież nie zrobię ci krzywdy.
- Wiem Yoongi ale.. Czuję się brudny, zdradziłem Cię. - Słucham..? Przecież my jeszcze nawet oficjalnie nie byliśmy razem. - Kocham Ciebie a spałem z kimś innym rozumiesz?!
- Spokojnie Jiminie, to nie jest teraz istotne. Jedziemy do mnie, musisz odpocząć.
Wziąłem torbę Jimina A następnie złapałem go za rękę. Delikatnie się ode mnie odsunął I ją puścił, czy on się mnie bał? Właściwie to go rozumiałem.. Mógł mieć obawy, że kolejna bardzo bliska mu osoba go skrzywdzi. Ale ja chcę tylko mu pomóc.
Otworzyłem mu drzwi w samochodzie i pomogłem mu do niego wejść, w końcu Park był jeszcze cały poobijany I bardzo słaby. Zająłem miejsce kierowcy i zmusiłem go żeby na mnie spojrzał.
- Jiminie skarbie.. - Moja ręka spoczęła na jego policzku. - Nie bój się mnie, chcę Ci tylko pomóc.
- Tatusiu. - Jęknął Park i wtulił się we mnie. - J-ja teg-go nie c-chciałem. - Powiedział to bardzo niezrozumiale.
- Już shh. Kocham Cię Jimin A to co było wcześniej nie jest ważne. Teraz najważniejszy jesteś Ty aniołku. - Pocałowałem go w czoło.
- Jedźmy do domu. - Powiedział to bez jakich kolwiek uczuć, tak chłodno to brzmiało A mnie przeszedł dreszcz.
*W domu*
Park od razu po wejściu do domu uciekł do sypialni Yoongiego I rzucił się na łóżko chowając się w pościeli Mina. Jimin chciał schować się przed całym światem. Chciał zniknąć, cały jego świat legł w gruzach. Najlepszy przyjaciel od dziecka za kratami, on zgwałcony bez większych chęci do życia. Chłopiec cierpiał i tego nie dało się ukryć, jedyne myśli jakie mu towarzyszyły to próba samobójcza, jednakże wiedział, że nie może zostawić osoby którą tak bardzo kocha.
Min stanął w progu drzwi z uwagą patrząc się na swojego malucha. Park był zakopany w pościeli i cicho płakał w poduszkę. Miał podejść i go pocieszyć? Czy może zostawić go samego żeby wszystko przemyślał?
- Hyung.. Przytul mnie błagam. - Podeszłem do Parka i zamknąłem go w szczelnym uścisku i pozwoliłem żeby znowu się rozpłakał.
- Jiminie.. Nie możesz cały czas leżeć i płakać. Musisz wstać i iść dalej, i tak ja wiem, że to trudne ale twoje płakanie nic tutaj nie da skarbie. Chcę ci pomóc ale sam nie dam rady, to wymaga też Twojego zaangażowania. Jimin proszę.. - Ostatnie dwa słowa powiedziałem łamiącym się głosem.
- Przepraszam tatusiu, jestem okropny. Dziwię się, że chcesz mieć ze mną cokolwiek wspólnego.
- Kocham Cię Jimin i to się liczy, nie żaden Taehyung który Cię skrzywdził. Liczysz się dla mnie tylko Ty słońce. A teraz chodź już, zrobię ci coś do jedzenia i puszczę ci bajki. - Widząc jego szczery uśmiech miałem ochotę rozpłakać się jak małe dziecko, tak bardzo chciałem żeby ten malec czuł się dobrze..
*************
Do następnego ❤👋👋👋👋
CZYTASZ
~𝑴𝒚 𝒉𝒐𝒕 𝒅𝒂𝒅𝒅𝒚~ [𝒀𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏] 𝑴.𝒀𝒈 𝒙 𝑷.𝑱𝒎
FanficPark Jimin to nastoletni chłopiec który szuka atencji w Internecie, po krótkim czasie znajduje kogoś kto tkwił w jego sercu. Min Yoongi potrzebował kogoś dla siebie, oddanego mu w 100%. Któregoś pięknego dnia poznał chłopca o malinowych ustach, pięk...