🧡Dwadzieścia jeden🧡

1.1K 51 9
                                    

Yoongi
Widok Jimina schlanego w trupa przez tego idiotę Jeona chciało mi się płakać. Park tak cholernie przeżywał to co zrobił ten cały Jungkook. Szkoda, że nie pomyślał wcześniej zanim Jimin popadł w dołek.

- Jimin zostaw już to. - Powiedziałem stanowczo I zabrałem butelkę trunku ze stołu.

- Nie. - Nawet tak proste słowa były ledwo zrozumiałe. - Pojwsiedzaem kuchwa mie! (Powiedziałem kurwa nie!*). - Wynuś sje stąd Yoon.

- Spoko pójdę, nie licz na to, że wrócę szybko. - Może naprawdę powinienem dać mu czas..? Albo wysłać go do tego ośrodka? Boję się, że nie podołam wyzwaniu I nie uda mi się mu pomóc.

Była druga w nocy A ja siedziałem na środku plaży przy morzu w Busan jak totalny idiota. Nogi miałem skulone A moja głowa była oparta o moje kolana (chyba dobrze wytłumaczyłam). W moich uszach rozbrzmiewał szum fal A moją twarz owiewał chłodny wiatr. Właściwie o tej porze bym już spał w ciepłym łóżku ale chcę żeby Park, w końcu zrozumiał swój błąd. Oczywiście nie mam mu za złe tego co robi jego brat albo tego, że Taehyung go skrzywdził. Jego stan psychiczny też rozumiem.. Ale nic z tych wariantów nie usprawiedliwia jego zachowania. Nie powinien pić, nie powinien się poddawać, chociaż ta druga opcja jest trochę trudna.. Jimin powinien stawić czoła wyzwaniu I wygrać z tym co go przytrafiło. Aishh I czemu ja mu tego nie powiem tylko myślę o tym bez żadnego celu. Z resztą wyszedłem z domku żeby odpocząć A nie żeby jeszcze bardziej zamartwiać się Jiminem. Chyba pora wracać.. Teraz to ja muszę się postawić temu dzieciakowi.

Wstałem z chłodnego piasku i otrzepałem z niego spodnie, kierując się w stronę domu mój telefon dzwonił chyba z sześć razy ale zignorowałem to, to nie było teraz ważne.

Wszedłem do domku letniskowego A widok śpiącego Parka mnie uszczęśliwił.

- Mój mały alkoholik. - Powiedziałem do siebie A Jimin przewrócił się na drugi bok. - Nie śpisz, prawda?

- Tatusiu~ Chodź do mnie. - Park dawno tak do mnie nie powiedział.. Nie wiem czemu ale poczułem motylki w brzuchu.

- Park jesteś pijany.

- No i? Chcę się kochać. - On chyba nie do końca wie co mówi.. Oczywiście musiałem mu odmówić bo jest naprawdę mocno wstawiony.

- To, że chcesz nie znaczy, że możesz Jiminie, A teraz spać. Już.

Wpatrywałem się w miłość mojego życia jak w najdroższy diament na świecie. Zastanawiałem się czym sobie zasłużyłem żeby spotkać tak cudowną osobę.

Położyłem się obok Jimina i zacząłem go gładzić po głowie, czekając aż młodszy zaśnie. Po chwili Park cicho pochrapywał co znaczyło, że ja również mogę pójść spać. Kochałem go jak nikogo innego i nie mogłem go stracić.

_____________
Wreszcie coś jest.. jakieś pomysły co może być dalej?

~𝑴𝒚 𝒉𝒐𝒕 𝒅𝒂𝒅𝒅𝒚~ [𝒀𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏] 𝑴.𝒀𝒈 𝒙 𝑷.𝑱𝒎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz