PS No dobrze, już dobrze... Wstawiam już następną część. Nie będę się dłużej pastwiła :p
>>------------->
Will obudził się. Obudził się, jednak zobaczył coś, czego się nie spodziewał. Stał właśnie przy Malcolmie, Halcie i... no właśnie... i przy nim samym, przy swoim ciele, które leżało teraz na „stole operacyjnym". Nie miał pojęcia co się wokół niego dzieje. Jak to możliwe?! – pytał sam siebie. Przecież... Jak?!
- Halt – powiedział niepewnie i cicho młody zwiadowca – Halt... Słyszysz mnie? Halt! – mówił coraz głośniej. Jednak nikt nie odpowiadał. Zupełnie jakby... nikt go... nie słyszał... To możliwe? – zapytał sam siebie?
- Tak, to możliwe młodzieńcze – powiedział do niego jakiś głos.
- Gdzie ja jestem? – zapytał Will, jednak ku jego zdziwieniu, nie bał się. Nie bał się niczego, niczym się nie stresował, czuł się wręcz... szczęśliwy. – Co się ze mną stało?
- Jesteś w miejscu, z którego możesz wybrać swoją dalszą drogę.
- Ale dlaczego? O co chodzi? Kim jesteś? Czemu ja cię nie widzę?
- Nie widzisz mnie, ponieważ nie możesz mnie zobaczyć w takiej postaci, w jakiej obecnie jestem. Życzysz sobie, żebym przybrał jakąś widzialną dla ciebie postać?
- Jeżeli jest taka możliwość – powiedział lekko zawstydzony Will.
Nagle zobaczył przed siebie szeroko uśmiechającego się mężczyznę.
- Witaj Willu – powiedział nadal z wielkim uśmiechem na ustach. – Jak się czujesz? Nic cię nie boli? – zapytał nadal uśmiechająca się postać.
- Nie, ale... gdzie ja tak właściwie jestem? Czemu widzę to wszystko z boku? I skąd znasz moje imię?
- Nie martw się. Jesteś w miejscu, w którym nie poczujesz bólu, w którym nie będziesz czuł strachu, czy stresu.
- Czyli ja... umarłem? – powiedział ze smutkiem i łzami w oczach Will.
- Wiedziałeś o konsekwencjach swojego poświęcenia.
- Tak – powiedział już pewny swego Will. Można było zobaczyć na jego twarzy determinację, pewność i.. i radość? Tak, radość... radość, że zrobił wszystko co było w jego mocy, żeby obronić człowieka, którego traktował jak ojca, który przez ostatnie lata jego życia zawsze był przy nim, który stał się jego ojcem...
- Wiem, że ci ciężko chłopcze – mówił ciągle z tym samym uśmiechem - Wiem, że gdybyś został postawiony jeszcze raz w takiej samej sytuacji, nie wahałbyś się jeszcze raz poświęcić swojego życia. Zdaję sobie też jednak sprawę, że ciężko jest myśleć o tym, że na Ziemi pozostali wszyscy twoi bliscy. Jestem świadom tego, że jesteś naprawdę dobrym człowiekiem. Wiem to wszystko, wiem jaki jesteś. Dlatego...
CZYTASZ
Zwiadowcy - Walka ze śmiercią
FanficTa "książka" to fanfictoin o poświęceniu, przyjaźni i miłości... Opowiada o bardzo emocjonującej i wzruszającej historii Willa Treaty'ego, który ratuje Halta, ryzykując przy tym własne życie. "Książka" opowiada właśnie o jego walce ze śmiercią. Czy...