-Z-zayn.
Zająkuję się z przerażeniem.
-Odwiozę cię.
Mówi niskim i surowym głosem, po czym wychodzi. Opieram się o umywalkę i oddycham głęboko. Jestem wstrząśnięta tym, co się właśnie wydarzyło. Po chwili docierają do mnie jego słowa, więc przepłukuję szybko usta i wychodzę z łazienki. Moje dłonie się trzęsą, gdy pakuję do torby ubrania. Boję się tego, co może nadejść.
-Co robisz?
Pyta Waliyha, wchodząc do pokoju. Zagryzam wargę.
-Zayn powiedział, że musi coś załatwić i zaproponował, że mnie podwiezie.
Mówię, uśmiechając się niewinnie. Zapinam torbę i zakładam kurtkę.
-Okey, to dziwne.
Mamrocze dziewczyna, siadając przy biurku.
-Zadzwonię wieczorem. Pa!
Całuję ją w policzek i wychodzę. Schodzę na dół, gdzie czeka już na mnie Zayn, ubrany w czarną, skórzaną kurtkę. Gdy mnie widzi, chowa telefon do kieszeni i wychodzi bez słowa, zostawiając za sobą otwarte drzwi. Wypuszczam głośno powietrze i zakładam buty, po czym opuszczam dom. Wsiadam do sportowego samochodu Zayn'a. W środku pachnie jego perfumami, fajkami i odświeżaczem powietrza. Z radia płyną ciche dźwięki jakieś rockowej piosenki, a Zayn wyjeżdża z posesji. Kątem oka zerkam na niego. Palcami prawej dłoni bębni o kierownicę. Jest skupiony na prowadzeniu, aż za bardzo. Jest zły, ponieważ przygryza od wewnątrz dolną wargę. Po kilkunastu minutach dojeżdżamy pod mój dom. Odpinam pas bezpieczeństwa i przygryzam wargę.
-Dziękuję za podwiezienie.
Mamroczę zdenerwowana, bawiąc się paskami torby.
-Czy możesz mi powiedzieć, co ty kurwa robisz?!
Wybucha niespodziewanie. Jego głos i postawa, sprawiają, że kulę się w duchu. Zaciskam wargi i próbuję odegnać łzy.
-Odpowiedz mi!
Uderzył otwartą dłonią w kierownicę. Podskoczyłam w miejscu na ten gwałtowny ruch i nie ukrywam, przeraziłam się go jeszcze bardziej.
-Nie zrozumiesz.
Mamroczę cicho, odwracając wzrok.
-Więc mi wytłumacz.
Odpowiada spokojnie. Kręcę głową i pociągam nosem. Cóż, obraz mi się trochę zamazał.
-Charlie.
Szepcze, a mnie przechodzą dreszcze. Pragnę go przytulić, ale wewnątrz mnie jest blokada, która nie pozwala mi na żaden ruch.
-Nie.
Burczę i zaciskam powieki, zanim łzy wydostaną się na zewnątrz. Zayn nie może mnie zobaczyć w takim stanie.
-Char...
-Zayn, nie!
Powiedziałam głośno i wściekle. Sama jestem zaskoczona moją reakcją.
-To moja sprawa.
Dodaję ciszej. Jestem zawstydzona samą sobą.
-Nie rób tego.
Mówi niemal błagalnie. Chwyta delikatnie moją dłoń i przechodzą mnie dreszcze.
-Jesteś idealna, taka jaka jesteś.
-Idealna?
Prycham i wyrywam z jego dłoni moją.
-Nie jestem idealna. Jestem niczym.
CZYTASZ
Charlie (Zayn Malik fanfiction)
FanfictionByło pomiędzy nimi tak dobrze, A On nagle zniknął. Ona została sama. Po wielu latach On wraca. On próbuje odkryć jej tajemnice. Ona próbuje odkryć Jego.