Zayn
Budzę się, gdy słyszę upierdliwy dźwięk dzwonka do drzwi. Przeklinam cicho pod nosem i wstaję z łóżka. Wciągam na siebie dresy i idę otworzyć.
-Cześć.
W progu mieszkania stoi uśmiechnięta Perrie. Ma na sobie moją skórzaną kurtkę, którą zostawiłem jakiś czas temu.
-Nie wpuścisz mnie?
Pyta i puszcza mi oczko. Odsuwam się, a ta wchodzi do środka. Zamykam drzwi i podążam za nią do salonu. Ma na sobie bardzo obcisłe jeansy, które podkreślają zaokrąglone pośladki.
-Nie odzywałeś się, myślałam, że umarłeś!
Oznajmia, po czym chichocze. Drapię się niezręcznie po karku.
-Um.. mam dużo spraw na głowie.
Odpowiadam i siadam na fotelu.
-Tak, słyszałam. Dzwoniłam do ciebie mnóstwo razy i nawet byłam w twoim rodzinnym domu. Twoja mama mi wszystko opowiedziała.
Uśmiech z jej twarzy zniknął i teraz jest zupełnie poważna.
-Taa...
Przejeżdżam ręką po twarzy i czuję na policzkach kilkudniowy zarost.
-Jak ona się czuje?
Wzruszam ramionami i spoglądam na zegarek. Dochodzi 11 w południe.
-Lepiej. 2 tygodnie siedzenia w szpitalu dają rezultaty.
Perrie kiwa głową na znak, że rozumie i spogląda na swoje paznokcie. Zagryza wargę i zaczyna nerwowo uderzać palcami o swoje udo.
-Tęsknie za tobą, Zi.
Szepcze. Wstrzymuję oddech, a gdy Perrie podnosi wzrok, dostrzegam łzy wzbierające się w jej oczach. Błagam nie płacz. Wystarczy, że od dwóch tygodni wysłuchuję płaczu Charlie. Nie mam o to żalu ani pretensji, ale jestem już tym zmęczony. Zmęczony faktem, że jestem jednym z powodów tych łez zarówno u Charlie jak i u Perrie w tej chwili.
-Perrie... ja...
-Kochasz ją?
Pyta i widzę jak mocno zaciska swoje dłonie w pięści. Chciałbym odpowiedzieć, że nie wiem co czuję. Że nie potrafię nazwać tych uczuć, którymi darzę Charlie.
-Nie wiem.
Odpowiadam wreszcie, spuszczając wzrok. Blondynka wciąga głośno powietrze i znowu się odzywa, ale tym razem jej głos staje się cichszy.
-Widziałam was razem 2 razy, ale to wystarczyło, bym zrozumiała, że na mnie nigdy nie patrzyłeś w ten sposób.
Spoglądam na nią nieco skonsternowany, zażenowany i zawstydzony.
-To moja przyjaciółka od lat.
Mamroczę. Cholera, niech ona skończy to przesłuchanie!
-Tylko przyjaciółka?
Przeczesuję dłonią włosy, sfrustrowany. Dlaczego wszyscy wmawiają mi, że kocham Charlie?! Oczywiście, kocham ją, ale jako przyjaciółkę, siostrę...
-Tak.
Syczę ze złością. Perrie wzdycha głośno i przeciągle, a potem wstaje i spogląda na mnie z góry.
-Gdybyś wiedział, że dziś wieczorem będziesz martwy, to z kim chciałbyś spędzić te ostatnie godziny życia?
Gapię się na nią zaskoczony, ale jeszcze bardziej szokuje mnie odpowiedź, która pojawia się w mojej głowie.
![](https://img.wattpad.com/cover/30844682-288-k478326.jpg)
CZYTASZ
Charlie (Zayn Malik fanfiction)
FanfictionByło pomiędzy nimi tak dobrze, A On nagle zniknął. Ona została sama. Po wielu latach On wraca. On próbuje odkryć jej tajemnice. Ona próbuje odkryć Jego.