Rozdział 5

8.1K 404 30
                                    

-No więc...

Zaczynam, gdy od dwudziestu minut siedzę bezczynnie obok Zayn'a, starając się nie zwracać uwagi na jego odkryty tors. Cóż, zadanie niełatwe, gdy uwagę przykuwają liczne tatuaże.

-Hm?

-Jak się czujesz?

Pytam, bo to jedyne co przychodzi mi teraz do głowy. Zayn spogląda na mnie jak na idiotkę i kontynuuje grę.

-Naprawdę chcesz to wiedzieć?

Wzruszam ramionami.

-Dobrze. Mam kaca, ale dobrze.

Odpowiada.

-A ty?

Jestem głodna i z dnia na dzień coraz trudniej walczyć mi z tym uczuciem, choć powinno być na odwrót. Jestem zdenerwowana, gdy jesteś obok, bo obawiam się, że mogę się przyzwyczaić do twojej obecności, ale tak ogólnie mam dobry nastrój, bo wciąż nie mogę uwierzyć, że zorganizowałeś mi imprezę urodzinową.

-Dobrze.

Mówię .

-Właściwie, skąd pojawił się pomysł z imprezą?

Pytam znienacka. Cóż, to pytanie nurtuje mnie odkąd się dowiedziałam, czyli od jakichś 30 minut.

-Pomyślałem, że będzie ci miło.

-Tak?

Przytakuje głową.

-Więc taki był twój plan? Wrócić po 5 latach i zorganizować przyjęcie-niespodziankę?

-Powiedzmy.

Jego postawa zdradza, że jest totalnie znudzony, a ja chcę go uderzyć. Gdzie się podział ten miły chłopak, którego zapamiętałam?

-Ugh, okey.

Burczę zirytowana. Nie odzywamy się do siebie przez kilka kolejnych minut. Mecz FIFY się kończy, więc Zayn wyłącza konsolę i zaczyna skakać po kanałach, szukając czegoś, co warto obejrzeć.

-Zostaw!

Piszczę, gdy na FOX puszczają powtórkę AHS. Zayn patrzy na mnie jak na idiotkę- znowu- i odkłada pilot na bok.

-Więc twoim ulubionym serialem nie jest już Hannah Montana?

Drażni się ze mną.

-Zawsze zaczynasz zdanie od "więc"?

Marszczy brwi i postanawia nie odpowiadać.

-Dla twojej wiadomości, Hannah Montana została wycofana z anteny.

Mruczę i kątem oka dostrzegam lekki uśmiech na jego twarzy. Oglądamy cały serial w ciszy, aż w końcu się kończy. Postanawiam wrócić do Waliyhi. bo zdecydowanie za długo mnie nie ma, na co Zayn wzrusza ramionami.

-Charlie.

Zatrzymuje mnie, nim nacisnę na klamkę.

-Charlotte.

Upominam go, próbując nie przewrócić oczami.

-Nie przestanę nazywać cię Charlie, tylko dlatego, że jesteś zła, bo wyjechałem.

Oznajmia twardo, a na jego czole pojawia się zmarszczka. Chyba oboje robimy się zirytowani. Zaciskam usta w wąską linię i zakładam ręce na piersi.

-Ta impreza, to dlatego, że po prostu tego chciałem.

Patrzę na niego skonsternowana.

-Kilka lat temu powiedziałaś mi, że twoim marzeniem jest przyjęcie-niespodzianka w twoje urodziny, więc chciałem je spełnić.

Charlie (Zayn Malik fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz