W innym świecie, leżącym równolegle do tego rzeczywistego, socjologia nie była przedmiotem szkolnym, lecz elegancką kobietą w czerwonych szpilkach i czarnej sukience, o włosach płomieniście rudych, kaskadami układających się na plecach, ze wzrokiem przeszywającym intensywną, fiołkową barwą uwodzącą każdego mężczyznę. Przechadzała się płynnymi ruchami, odnajdując się w absolutnie każdym towarzystwie, skupiając na sobie całą uwagę innych i wygrywając wszystkie walki słowne za pomocą wdzięku i dyplomacji.
Sharon kochał socjologię. Dlatego też poniedziałki — choć tak bardzo znienawidzone przez wszystkich innych — były dla niego dniem nadzwyczaj ekscytującym, bowiem na drugiej i trzeciej lekcji w jego planie zajęć rozciągał się podwójny blok z rozszerzonej socjologii. Dodając do tego filozofię na pierwszej lekcji, którą dzielił z Anne Sufryd, Daniels nie miał pojęcia, czy w jakikolwiek sposób da się lepiej zacząć pierwszy dzień tygodnia. Nawet fakt, że oprócz niego żadne z jego przyjaciół nie chodziło na te zajęcia, nie był w stanie zmienić jego nastawienia do tego przedmiotu.— Stratyfikacja to termin w socjologii, który oznacza, że każde społeczeństwo ma pewien system warstw. — Profesor Chadwick przechadzał się po klasie wolnym krokiem, przeskakując spojrzeniem od ucznia do ucznia. — Pewne warstwy, czyli ugrupowania ludzi, stoją wyżej. Inne zaś, co logiczne, znajdują się niżej. Ich suma stanowi system stratyfikacyjny danego społeczeństwa — wyjaśnił. Zatrzymał się na środku klasy, obejmując uczniów wzrokiem. — Historia zna cztery podstawowe systemy stratyfikacji społeczeństwa, to znaczy, że z reguły operowała czterema warstwami społecznymi. Chciałbym, abyście sami doszli do tego, jakie są to warstwy — zapowiedział. Obrzucił młodzież wyczekującym spojrzeniem.
Sharon siedział w skupieniu w ławce, podpierając się na łokciach w pozie, którą Edwards z pewnością porównałby do pozy Sherlocka Holmesa. Po trochu cieszył się z tego, że na zajęcia z socjologii chodził bez przyjaciół. Mógł w ten sposób w pełni oddać się rozmyślaniom nad wykładami profesora. Wiedział, że gdyby William lub Damian tu byli, nie wyciągnąłby maksimum wiedzy z każdej lekcji, tak jak to robił teraz.
— Ktoś ma jakieś pomysły? — zachęcał nauczyciel.— System klasowy, panie profesorze — odezwał się Jacob Leszczynsky.
Jake. No tak. On również chodził na socjologię. Jednak Sharonowi zdarzało się o tym zapominać. Zbyt pogrążony w nauce tego, co naprawdę go interesuje, traktował Jacoba jak każdego innego ucznia. Kiedy jednak Jake odzywał się na socjologii, miał w zwyczaju przemawiać tonem wyrażającym coś na kształt znudzenia. Tak jakby wydawało mu się, że wszystko wie i marnuje się na lekcji jak nikt inny. Sharon nie wykluczał, że mogło tak być. Najwyraźniej profesor też, ponieważ nigdy nie wypomniał mu tego podejścia.
— Zgadza się. — Mężczyzna pokiwał głową. — System klasowy — powtórzył. — Ktoś wpadł na inny pomysł?
Sharon podniósł dłoń na wysokość głowy.
— Niewolnictwo — odezwał się w zamyśleniu.
— Dobrze — zgodził się nauczyciel. — Faktycznie tak było. Teraz niewolnictwo uznawane jest za przestępstwo. Prawa człowieka i konwencje genewskie wykluczają niewolnictwo i żadna społeczność nie ma prawa go z powrotem zalegalizować.
— A co z obozami laogai w Chinach? — spytał ktoś z końca sali. — Tamtejsi niewolnicy zmuszani są do pracy w obozach. Zresztą, nie tylko tam.
Daniels myślał nad tymi słowami. Sprawa niewolnictwa sprawiała wrażenie tak odległej, a zarazem tak obecnej i aktualnej kwestii.
— W Chinach niewyobrażalnie często łamane są prawa człowieka — przyznał zgodnie profesor. — Piętnowaniem takich wypadków zajmuje się organizacja międzynarodowa Amnesty International z siedzibą tu, w Londynie — dodał z czymś na kształt dumy. — Co za tym idzie, możecie być pewni, że Wielka Brytania nie praktykuje nielegalnych działań i tępi niewolnictwo — zapewnił.
CZYTASZ
Skład Przedstawicieli Prozaicznych Osobliwości
Teen FictionDaniels Sharon - nowy uczeń londyńskiego liceum - niesamowicie szybko wkręca się do paczki przyjaciół Samuela Barrona. Jego przybycie wiąże się z osobliwym ciągiem następnych wydarzeń, angażując w to mnóstwo osób trzecich. Chyba wszyscy nastolatkow...