12.Eryk

152 15 135
                                    

Czasami nienawidziłem tego, że jestem gejem. O wiele łatwiej by mi się żyło, gdybym był normalny i lubił dziewczyny. Tomek zawsze powtarzał, że nie ma w tym nic złego, że jest to kompletnie normalne, tak jak to, że jemu podobały się dziewczyny. Wszyscy moi przyjaciele również nie mieli z tym żadnego problemu. Nawet mama po jakimś czasie mnie zaakceptowała, mówiąc, że zawsze będzie mnie kochać. I chociaż udawałem, że nic mnie to nie rusza, a wszystko jest w porządku, to jednak czasami nie było. Przeczytałem kiedyś jakąś powieść Bukowskiego. Miałem wtedy na niego fazę w gimnazjum, postanowiłem stworzyć sobie własną tożsamość, tak jak to zrobił autor. Więc stworzyłem. Stałem się kimś charyzmatycznym, pewnym siebie i prawie niezniszczalnym.

To też nie tak, że nie byłem sobą. Byłem sobą jak nigdy w życiu i kochałem to jak nic. Ale czasami chciałem odpocząć. Chciałem móc pozwolić sobie na gorszy dzień, nie drażniąc przy tym nikogo. Chciałem, żeby chociaż raz ludzie zobaczyli we mnie kogoś więcej niż tylko tego głupiego pedała, który zawsze robi z siebie błazna.

Nie ruszało mnie to, kiedy ktoś mnie wyzywał. Czasami miałem wrażenie, że jestem jak Tomek i już nic mnie nie obchodzi. Żaden człowiek ani jego opinia. Ale jak bardzo chciałbym być jak przyjaciel, tak nie mogłem. Wciąż się przejmowałam, może nie głupimi wyzwiskami i złośliwością ludzką, ale za każdym razem bolało mnie, kiedy ojciec nazywał mnie pedałem. Wciąż się obawiałem, że ktoś z moich bliskich w końcu powie mi, że tylko przez Tomka mnie akceptowali. Bałem się, że w końcu Dawid uzna, że to wszystko było głupim błędem i mnie zostawi. Były to poniekąd absurdalne lęki, takie które nie dają ci spać w nocy, mózg podsuwa ci je z czystej nienawiści. Ale podświadomie się tego bałem. Czasami wolałbym po prostu być na miejscu Tomka. Zimny i nieruchomy, zakopany pod ziemią. Ostatecznie były to tylko przebłyski i głupie myśli, nie chciałem przecież umierać. Nienawidziłem swojego życia, ale jednocześnie je kochałem, przecież wiedziałem, że nie będę tkwił w tym miejscu całe życie.

Pamiętam, jak w pierwszej klasie liceum zrobiłem loda jednemu chłopakowi. Był kapitanem drużyny piłkarskiej, zawsze pomiatał mną na korytarzu. Spotkałem go raz, jak płakał w lesie. Tak się wściekł, że go zobaczyłem, że prawie mnie udusił. Zrobiło mi się go szkoda. Później czasami nawet normalnie rozmawialiśmy, kiedy byliśmy sami. Na jednej imprezie tak się najebałem, że ledwo pamiętałem, co się tam działo. Pocałował mnie, a ja zrozumiałem, że ma przejebane, bo musi się ukrywać. Chciałem go jakoś pocieszyć, więc mu obciągnąłem. Chłopak chciał jednak więcej i może straciłbym z nim wtedy dziewictwo, ale stał się bardzo agresywny, a ja miałem wystarczająco przemocy w domu. Więc uciekłem. On następnego dnia powiedział, że się do niego przystawiałem. Dobrze, że wyrzucili go ze szkoły za narkotyki niedługo po tym, bo nie wiem, jakbym normalnie funkcjonował. Mówi się, że wybieramy sobie partnerów na wzór rodziców, ale na tyle mnie nie pojebało, żebym chciał kiedykolwiek powtórkę z rozrywki.

– Ucisz to dziecko! – wrzasnął do mnie ojciec z kuchni, a ja jęknąłem, bo niby jak miałem to zrobić?

– Błagam cię Krzysiu, nie płacz już – powiedziałem błagalnie do mojego pięcioletniego brata. Ten, jak na zawołanie, zaczął płakać jeszcze bardziej. – Zaraz też się rozpłaczę – zagroziłem i zrobiłem smutną minę. Nie ruszyło go to zbyt bardzo, nic sobie ze mnie nie robił. W takich momentach cieszyłem się, że nigdy nie spłodzę potomstwa, bo chyba bym się zajebał, mając dzieci. Jasne, kochałem go, był moim bratem, ale kompletnie nie wiedziałem, jak się zajmować dziećmi i kurewsko tego nie znosiłem.

– Chcę, żeby przyszła mama! – zawył, a mnie głowa aż rozbolała.

– Uwierz mi, że ja też – mruknąłem załamany, sam bliski płaczu. Mały kazał mi się wziąć na ręce. Wziąłem go, jęcząc z wysiłku, bo gnojek przecież nie był już taki lekki. Zaniosłem go do pokoju i położyłem do łóżka, gdzie grzecznie spała jak aniołek, druga bliźniaczka. Dlaczego on nie mógł być taki sam?

A little party never killed nobodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz