He XV

347 7 0
                                    

           -S... - Aydan chciał coś powiedzieć, kiedy Royo wszedł do domu z wielkim hukiem.

-Stara! Słuchaj co się dziś odjebało. - Royo wszedł do salonu i zobaczył nas na kanapie. - O matko. Jeden dzień mnie nie ma a tu taka niespodzianka. Co to ma znaczyć. - Royo na nas patrzył ja nie wiedziałam, jak się zachować.

-Cześć Royo. - Aydan wstał podać mu rękę.

-Cześć Aydan? - Zrobiła się trochę dziwna atmosfera.

-Myślę, że powinienem już iść. - Nie dokończył mi tematu z Kate.

-Jeśli chcesz możesz jeszcze zostać. - Royo błagam cię nie ratuj tego...

-Chciałbym, ale jutro praca... Nancy odprowadzisz mnie do drzwi? - Spojrzał na mnie ja od razu wstałam.

-Jasne. - Aydan poszedł przodem a ja mijając się z Royem powiedziałam mu na ucho. - Na górę... - Podeszłam do Aydana. -Serio nie musisz jeszcze iść.

-Wiem, ale jutro mam pracę i myślę, że powinnaś opowiedzieć Royowi tę sytuację.

-Dobrze, ale nie jesteś zły?

-Dlaczego miałbym być? Przecież my spotkamy się jutro w szkole.

-Ale nie będziemy mogli pogadać.

-Ale będziemy mogli pisać. - Kiedy Aydan się ubrał zbliżył się do mnie. - Do zobaczenia piękna. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Od razu pobiegłam do Roya na górę. Wpadłam do pokoju jak smok.

-Royo!

-Nancy!

-Aaaa!!!

-Aaaa!!! Co to ma być? Dlaczego krzyczymy?!

-Jesteśmy razem!

-Co?!!! Co ty pierdolisz jeden dzień mnie nie było i wy się jakoś magicznie zeszliście?!

-No było magicznie!

-Opowiadaj! - Opowiedziałam Royowi wszystko ze szczegółami.

-Stara no nie gadaj jestem taki szczęśliwy!

-Ja tym bardziej tylko po głowie chodzi mi to, że Aydan zaczął gadać co się działo między nim a Kate i wtedy ty przyszedłeś!

-Przepraszam!

-Nie szkodzi mam nadzieję, że mi powie.

-I jak to będzie teraz wyglądało między wami?

-Szczerze to sama nie wiem... Wiadomo, że w szkole nawet nie będziemy mogli się na siebie patrzeć. Tylko ty o nas wiesz i tylko ty będziesz wiedział...

-No jak mam mówić otwarcie to to będzie cholernie trudne, ale wiem też ze jesteś silna i dacie jakoś radę. Przepraszam ze ci spłoszyłem księcia z bajki.

-Nie szkodzi podejrzewam, że to nie był ostatni raz, kiedy się widzimy.

-Mam taką nadzieję. Nikomu nie możesz o nas powiedzieć rozumiesz?

-Wątpisz we mnie?

-Absolutnie tylko to jest coś poważnego on może stracić pracę, gdyby cokolwiek wyszło.

-No rozumiem spokojnie. Mam pytanie. Skoro podobasz mu się od 3 lat i w ogóle no to chyba nie spotykałby się z Kate?

-No nie wiem może to tylko plotki, ale sam dziś powiedział, że ona zradza i w ogóle skądś musiał to wiedzieć... Dobra nie ważne lepsze jest to co jest tu i teraz. - Dostałam wiadomość. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam, że to Aydan. "Cześć piękna Royo już wie?"

He. My Teacher.Where stories live. Discover now