He III

650 10 0
                                    

       Myślałam że wstać będzie ciężko ale o dziwo czułam się bardziej wyspana niż normalnie. Szybko ogarnęłam się do szkoły i wyszłam obowiązkowo wstąpiłam do Roya po kawę. 

-Hejj. - Myślałam że mam więcej energii jak wstawałam. Czułam to moje ziewanie. 

-No dzień dobry. Matko wyglądasz jakby sie ktoś walcem rozjechał. Znaczy pięknie. - Pokazałam mu wymownego środkowego palca i się uśmiechnęłam. - To co zawsze? 

-Tak. Na zeszyt jak zawsze. Dziękuje. - Jak wspomniałam krucho z kasą i staram się oszczędzać, ale fajki sporo kosztują a te moje poranne kawy Royo zawsze zapisuje sobie w zeszycie i niby odciąga mi je od mojej dniówki, ale jednak zawsze gdy liczę wychodzi tak jak być powinno. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. 

-Widziałem że poszłaś spać po 4 tak długo siedzieliście ? 

-W zasadzie położyłam się coś po 5 jakoś tak wyszło a ty co stalker ? 

-Byłaś dostępna na Facebooku. Kochana zadbaj o siebie w końcu jakoś bardziej to jest bardzo niezdrowe nie mówię że masz nie korzystać z młodości, ale to nie o to chodzi. - Roy już taki jest. Zawsze się o mnie troszczy. Kiedyś jak przebierałam się w pracy odkrył moje największe demony i tak jakoś wyszło że mu o sobie opowiedziałam czemu co i jak. To bardzo ciekawy fakt o Royu ma kursy psychiatryczne niby chciał w to iść ale jednak wygrała kafejka. 

-Daj spokój było warto.

-A no właśnie kto ma znak ? 

-No tak jakoś wyszło że ja. 

-Będzie trzeba go jakoś powitać w nowym domu. 

- O to się nie martw. - Pogadałam jeszcze chwilę z Royem i dostałam wiadomość od Luki że jest pod kafejką. Codziennie mnie zabiera spod tej pięknej Kawiarnii. Pożegnałam się z Royem i wyszłam. Luka jak zawsze tuba w bagażniku i ta jego e-faja to jest straszne jak jakiś gimbus. Ale jemu sie to podoba. Dotarliśmy do szkoły. Szybka fajka przed lekcjami i lecimy. Pierwsze lekcje jakoś minęły. Ostatnią był angielski i akurat wtedy zaczęłam odczuwać zmęczenie. Weszliśmy do klasy po dzwonku przywitaliśmy się z Aydenem i wszystko się zaczęło. Standardowo kilka spraw organizacyjnych bo nowy nauczyciel. Nie interesowało mnie to wszystko bo wiem że i tak jakoś sobie poradzę. Wystarczyło żebym się tylko na chwilę położyła skulona w swetrze na ławkę i jakoś tak mi się zasnęło.

-Pobudka śpiąca królewno. W trasie nie ma spania jak pojedziesz nockami. - Obudziły mnie te słowa i spojrzałam na nauczyciela który stał mi nad głową.

-Przepraszam to przez to że nie miałam pauzy, ale spokojnie pierwszą szychtę przetrwałam.  - Skoro cały czas mi będzie nawiązywał do moich marzeń to będę mu tak odpowiadać. 

-Zostaniesz chwilę po lekcjach pogadamy sobie o tym. I dziś wyjątkowo twoja szychta trwa godzinę dłużej. - Zrobił się poważny jakbym nie wiem już na początku odwaliła coś grubego.

-Za co ? To tylko krótka drzemka a i tak nie rozmawiamy o angielskim a statut już znam na poprzednich lekcjach również miałam powtórki z tego pisma świętego. 

-Zapraszam po lekcji. - O co mu chodzi. Serio to nic wielkiego. Lekcja minęła mi jak wieczość. Powiedziałam żeby Luka za mną zaczekał i podeszłam do Aydana.

-No więc o co to wielkie halo ? 

-Nie chodzi mi o to że sobie jebłaś w kimono na lekcji tylko o to czemu tak się stało. - Serio jesteś jednak zbyt poważny.

-No wiem ale w sumie to co robię po szkole to moja sprawa. 

-Wiem i masz prawo robić co chcesz tylko jeśli jesteś w szkole bądź odpowiedzialna. Doprowadziłaś do wymęczenia organizmu to musisz teraz to przyjąć na klate. 

He. My Teacher.Where stories live. Discover now