-Dzień dobry zgoniarzu. Mam dla ciebie śniadanie. -Na widok jedzenia zemdlilo mnie.
-Zabierz to zanim się porzygam.
-Aż tak źle?
-No trochę.
-Przejdzie ci mam zimne piwo z lodówki.
-O to jest dobre na kaca. - Aydan pogłaskał mnie po głowie. - Dziękuję.
-Dla ciebie wszystko. Skoro nie chcesz jeść to co mogę dla Ciebie zrobić?
-Nie trzeba sama się ogarnę luźno.
-Przecież ja chcę.
-Możesz mi zrobić ciepły rosół z paczki.
-Już się robi. - Aydan wstał.
-Czy my...? - Nie wiedziałam jak zadać to pytanie.
-Spałem na kanapie. Nigdy bym cię nie wykorzystał. Nie wiedziałem czy mogę sobie pozwolić spać z Tobą dlatego wolałem zachować się w ten sposób. A jeśli chodzi o piżamę to Royo cię przebierał.- Wręcz niemożliwe.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj za szacunek skoro jest oczywistością. - Aydan wyszedł z mojego pokoju. Potężny ból głowy nie był zbyt przyjemny w normalnym funkcjonowaniu. Jednak wolałabym żeby Aydan nie widział mnie w tak żałosnym stanie. Wstałam zachwiałam się i usiadłam z powrotem. Jest problem. Aydan znowu wszedł do mojego pokoju. Szybko zakryłam się kołdrą.
-Jesteś piękna kiedy masz kaca. - Tak jakby czytał w moich myślach.
-Nie kłam.
-Wyglądasz cudownie. - Pocałował mnie w czoło.
-Dziękuję. Jak coś dam rade wstać, ale może jednak za chwilę okej?
-Jak boisz się zasnąć to moge wrócić do siebie.
-Nie, nie ja tylko nie chciałabym żeby to było dziwne dla ciebie.
-Nie czuje się jakoś skrępowany czy coś. Mogę posprzątać dom jak będziesz spała czy coś.
-Przestań być aż tak idealny!
-Haha dziękuję.
-Idź lepiej po moje śniadanko.
-Już się robi. - Aydan wyszedł z mojego pokoju. A ja podjęłam kolejną próbę wstania. Nieskutecznie jednak udało mi się chociaż wziąć pilota od radia. Załączyłam sobie spokojną muzykę.
Aydan wszedł do pokoju z rosołem z paczki w ręce.
-Dziękuję ci bardzo.
-Nie ma sprawy. Słyszę że muzyka juz leci. Lepiej ci?
-Muzyka to konieczność w moim życiu musisz się przyzwyczaić.
-W ogóle mi to nie przeszkadza.
-To dobrze. Przyjemnie jest zjeść coś ciepłego.
-Nie dziwie się przecież wymiotowałaś całą droge do domu.
-O matko przepraszam.
-Nie mam zamiaru ci niczego zabraniać, ale tym razem poniosło cię.
-Gdy się denerwuje alkohol mnie ratuje.
-Nie mów tak. Chcę abym to ja cię ratował. Nie musisz nawet ze mną rozmawiać chce być przy Tobie kiedy cię coś trapi.
-A kiedy będę miała problem w szkole?
YOU ARE READING
He. My Teacher.
RomanceNancy jest sceptycznie nastawiona do nowego wychowawcy. Przy bliższym poznaniu mężczyzna zyskuje w jej oczach. Relacja tej dwójki nabiera nowych emocji oraz uczuć. Największą przeszkodą w tej relacji jest fakt że to nauczyciel. Ukrywanie się, udawan...