He IX

455 10 0
                                    

               Kolejny dzień i znowu szkoła już drugi dzień jestem na wszystkich lekcjach i w dodatku nie spóźniona. Ostatnią lekcje mamy z Aydanem. Dopadł mnie stres jak to będzie wyglądało. Ponieważ dziś też do mnie napisał i jakoś tak nasza relacja posuwa się do przodu. Idąc pod klasę 42 czułam, że zaraz zobaczę Aydana i będę musiała patrzeć na niego i słuchać go. Trudno będzie mi się skupić na lekcji, kiedy to właśnie on będzie ją prowadził. Dzwonek znacznie pogłębił mój stres. Z reguły trzymam się na uboczu klasy więc wygodniej było mi przepuścić Aydana, aby otworzył drzwi do klasy. Mimo że tylko na niego patrzyłam już czułam, jak ogarnia mnie radość, że po prostu go widzę. Każdy zajął swoje miejsce i zaczęła się lekcja. Aydan kazał nam otworzyć podręczniki i w sumie wszystko było jak zazwyczaj z małą różnicą, że kiedy kazał nam coś robić samemu po prostu odpisywał na moje wiadomości. To było megadziwne uczucie widzieć, jak wygląda, kiedy do mnie pisze. Wysłał mi meme no to ja odesłałam jakiegoś innego i spojrzałam na niego widziałam ten uśmiech. Patrzyłam na niego jak mi odpisywał totalnie nie zwracając uwagi na Lukę który ciągle prosi o pomoc w zadaniu. Aydan spojrzał na mnie i nasze spojrzenia się spotkały. Jednak tylko na chwilę, ponieważ on szybko wstał i zapytał się czy już zrobiliśmy zadanie. Jego zachowanie sprawiło, że wróciłam na ziemię. Co ja robię jest lekcja i wcale nie chodzi o to że używam telefonu tylko o to że jesteśmy w szkole. Schowałam telefon do plecaka i nie wyciągałam go do końca lekcji oraz skupiałam się jak tylko się dało na lekcji. Jednak gdy tylko wręcz uciekłam z klasy pierwsze co zrobiłam to odpisałam Aydanowi.

A:"To bardzo dojrzałe zachowanie, że odłożyłaś telefon i skupiłaś się na lekcji no brawo"

N:"Dziękuje po prostu musiałam pomagać Lukowi w zadaniach"

To była dziwna lekcja. Muszę uważać na swoje zachowanie, żeby sobie czegoś nie pomyślał. Poprosiłam Lukę, żeby podrzucił mnie do kafejki Roya. Gdy weszłam do lokalu widziałam, że trochę klientów siedzi. Usiadłam przy barze.

-Hejka kochany widzę, że trochę tu wiary jest. Nie będę przeszkadzać? - Pocałowałam Roya w policzek na przywitanie.

-Hej, oczywiście że będziesz przeszkadzać w ogóle po co tu przyszłaś.

-Dobra, dobra kawę poproszę.

-Już się robi. Opowiadaj, bo na pewno masz coś nowego.

-Nie do końca.

-To znaczy?

-No to samo co wczoraj. Piszemy ze sobą cały czas. Z reguły to on rozpoczyna konwersację, ale ja też czasami coś tam wyślę.

-To dobrze.

-No ogólnie to dziś miałam z nim lekcje i na początku pisaliśmy ze sobą, ale gdy zorientowałam się, że tak być nie powinno to schowałam telefon do torby.

-Dlaczego nie powinno? To on jest głosem rozsądku. Mogłaś brnąć w to dalej.

-Daj spokój dla mnie to i tak dużo, że ze sobą piszemy.

-Awww słoneczko uwierz mi, że będzie jeszcze lepiej.

-Dziękuję. Ogólnie mam sprawę do ciebie.

-Dawaj. - Podał mi kawę.

-Jak wiesz moja mama wyjeżdża już za dwa tygodnie.

-Wiem spokojnie będzie dobrze.

-Wiem i nie przerywaj nie mam doła. Chciałabym jej coś kupić, ale takie coś co jej będzie o mnie przypominało. I chciałabym żebyś mi z tym pomógł.

-Kochana moim zdaniem to ty nie musisz nic kupować twoja mama na pewno cię nie zapomni!

-No wiem tylko coś co zawsze mogłaby mieć przy sobie.

He. My Teacher.Where stories live. Discover now