Głosy w głowie

95 8 0
                                    

- Mal! Wstawaj!- Evie potrząsnęła Mal.
- Nie! Mamo, daruj! Poprawię się!- krzyknęła Mal zasłaniając się rękoma.
- Co ty bredzisz? Jaszczurki nie potrafią mówić. Opanuj się, Diaboliny tu nie ma. Wstawaj. Czas do szkoły.- niebieskowłosa zdarła z niej kołdrę.
- Co? Aaa. Tak. Szkoła. Już wstaje- Mal przeciągnęła się. Wstała, ubrała się i podeszła do terarium mamy. Diablina była na swoim miejscu. Dziewczynie ułożyło. Pamiętała doskonale swój sen. Nakarmiła mamę. Już miała wyjść, kiedy zobaczyła, że oczy jaszczurki zaświeciły się. Przeszedł ją dreszcz. Czym prędzej zamknęła drzwi. Zobaczyła na korytarzu Bena. ,,Ten ciapci książe nic dla ciebie nie znaczy" usłyszała w głowie głos matki.
- Część skarbie- Ben chciał ją pocałować, ale ona odwróciła głowę. Sama nie wiedziała czemu. ,, Bardzo dobrze" usłyszała mamę. Szybko złapła jego głowę i pocałowała mocno. Ben nic nie rozumiał. ,, Ty szmato" jej głowa nie dawała spokoju. Cały czas słyszała Diabolinę jak prawdziwą.
- Co jest? Martwi cię coś?- zapytał Ben.
- Nie. Nie mart się o mnie- odparła czym prędzej.
- A odrobiłaś lekcje?
- Yyy... tak. Oczywiście.- skłamała. ,,Dobre dziecko" pochwaliła Diabolina.
- Że nie- dokończyła czym prędzej Mal.
- To źle. Odrób teraz- polecił.
- Nie umiem. Dasz spisać?
- Mal! Nie! Sama odrób.- odszedł zawołany przez Dobrą Wróżkę. Fioletowowłosa westchnęła. Podeszła do Jay'a.
- Dasz lekcje?
- Mal, kochana, odpowiedź mi na jedno pytanie: czy ja kiedykolwiek miałem odrobinę lekcje?!
- Yyyy... nie.- zgodziła się z nim. No trudno. Podeszła do Evie.
- Daj lekcje- przerwała jej pogawędkę z Daugiem.
- Nie ma. Sama zrób.
- Mówisz jak Ben.- mruknęła. Odeszła. Został jeszcze Carlos. Podeszła.
- Dawaj lekcje stary.- położyła mu dłoń na ramieniu.
- Stary nie ma książek- przypomniał chłop pokazując na psa.
- Ale dowcip. Hihihi. Dawaj lekcje, bo Beniutek mi nie daruje.
,, Plus za ,,Beniutka" " pochwaliła Diabolina.
- Co dobra- dał jej zeszyty. On, w odróżnieniu od Evie, bał się Mal i w nią nie wierzył. Dziewczyna zaczęła przepisywać. ,, Po co? Możesz magią". Wachała się chwile, po czy przekopiowała magią zadanie Carlosa do swojego zeszytu. ,,Dobrze dziubku".
- Jak mogłam!- zła Mal prawie rzuciła zeszytem w Carlosa. Ten, przestraszony, odsunął się. Na jego szczęście zadzwił dzwonek i chłopak się ulotnił. Ale Mal nie poszła na lekcję. Coś jej kazało iść w sronę wyjścia. Poszła tam, olewając lekcje. Coś jej kazało tak zrobić. Coś silnego.

Evil like meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz