Testament

84 7 4
                                    

Evie wstała jak zawsze o 6:30 i dozanała szoku, że Mal nie śpi. Nabrała złych przeczuć. Chciała pogadać z Mal. O Benie. Co jej odbiło? Poszła się umyć. Gdy była już gotowa do wyjścia usłyszała coś jagby cichy śmiech. Odwróciła się. Złapała kontakt wzrokowy z jaszczurką. Przeszedł ją dreszcz. Diabolina uśmiechała się leciutko. Evie ukłoniła się i czy prędzej wyszła. Po drodze weszła do Bena. Chłopak stał na balkonie i pisał testament.
- Ben!- zawołała Evie i wyciągnęła go z balkonu.- Co ty robisz?! Opanuj się! Wierz, ilu gości już Mal zostawiła? I jakoś żyją. Ogar. Jesteś królem czy mięczakiem?
- Mięczakiem.- uznał Ben. Dziewczynie opadły ręce i spojrzała na testament pisany przez Bena. Wszystko chciał zapisać Mal, łącznie z królestwem
- Czyś ty zwariował?!
- Tak. Na punkcie Mal. A ci?
- Jesteś chory!- Evie wyciągnęła z torby kłódki i zamknęła wszystkie okna i balkon. Wszystkie krawaty zamknęła w szafie. Zabrała noże i brzytwy. Znalazła nawet pistolet-prezent od Mal na rocznicę.
- A ty idziesz do szkoły! Już! Zbieraj się! Będę cię pilnować!
- A co na to Doug?
- Nic na to. Jest na wyjeździe. Daje ci kwadrans- wepchnęła go do toalety. To kwadransie Ben wyszedł. Poszli na lekcję. Ze ździwieniem zauważyli, że Mal już tam jest i gada z Jay'em.
- Mal!-zawołał na jej widok król. Dziewczyna odwróciła się do niego.
- O ci chodzi?
- Czemu to zrobiłaś?! Przecież to była prawdziwa miłość! Udowidniłaś to na balu!
- Yyy... nie. To Uma nie umie robić ciastek i byle jaki pocałunek starczyłby. Sorry Beniutek- uśmiechnęła się złośliwie. Evie patrzyła oniemiała na dziewczynę. Co w nią wstąpiło?
- Ale... z kim teraz będziesz?
- Hmm... może z Carlosem?- strzeliła Lonnie z nadzieją.
- Co?!- przeraził się Carlos- Nie!
- Oh. Nie lubisz mnie kochany?- zbliżyła się dziewczyna do niego.
- Yyy... lubię. Ale... nie aż tak... bo ja się ciebie trochę obawiam...
- I dobrze- oczy jej zaświeciły a chłopak schował się za Evie.
- Mal! Co ty robisz?!- krzyknęła niebieskowłosa.
- To, co powinna córka Diaboliny, skarbie- odparła słodko.
- Ale z kim jesteś?- pytał dalej Ben.
- Tylko nie z Jay'em!- zawołała Lonnie. Mal podeszła władczo do Jay'a i go pocałowała. Chłopak objął ją w tali i odwzajemnił pocałunek. Lonnie stała oniemiała z taką samą Evie. Ben chciał się rozpłakać. Carlisowi ulżyło.
- Mal! Ty... świnio- zawołała Lonnie i uciekła z klasy. Mal zaśmiała się złowieszczo. Bem zaczął płakać. Carlos zwiał. Evie patrzyła na przyjaciółkę przerażona.
-Mal, co się z tobą dzieje?!
- Nic. Ja jestem po prostu zepsuta do szpiku. Jak każdy z Wyspy.

Evil like meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz