T.I pov
Rano postanowiłam pójść do Errora , ale kiedy byłam na klatce to zauważyłam ,że drzwi są lekko uchylone. Otwierając je szerzej zauważyłam , że ich dom jest cały zabałaganiony , a na ścianach była jakaś farba i niewyraźne litery w kolorze czerwonym. Jedynie co przeczytałam to:,, MAM GO!" Weszłam do pokoju Fresha: miał związane kończyny do ram łóżka i skarpetkę w ustach. Szybko do niego pobiegłam i zdjęłam skarpetkę.
T.I: co się stało Fresh?!
Fresh: I..Ink! On tu wlazł! C-CO z innymi?!
T.I: zaraz zobacze! S-Spokojnie!
Powiedziałam mu , ale sama się trzęsłam... Co zrobił Ink? I dlaczego... Szybko pobiegłam do pokoju Gena. Tak samo jak Fresh miał skarpetkę w ustach i związane kończyny. Zdjęłam mu skarpetkę.
Geno: I-Ink--
T.I: wiem! Fresh powi--
Wtedy mnie olśniło.
T.I: ERROR?!
Szybko wbiegłam do jego pokoju , ale go nie było. Jego rzeczy były wszędzie , a łzy pływały po policzkach jak wodospad. Jedynie co widziałam to kawałek niebieskiego , otwora na tubkę.
Fresh: T.I! Nadal tu jesteś?!
Usłyszałam najmłodszego z rodziny. No tak... Szybko pobiegłam po (NURZ KÓHENNY PŻEDZINEG... XD ktoś pamięta?) , by ich oswobodzić . Pojawili się Star Sanses bez Ink i ukochany Gena: Reaper , który go widząc pobiegł przytulić.
Dream: po kolei co się stało?
Fresh: zjawił się tu Ink. Położył mi chustkę do twarzy , a jak się obudziłem to miałem kończyny związane , a on przy mnie stał. Próbowałęm krzyczec ,ale w jednej chwili przytrzymał me usta , a drugą ręką włożył skarpetkę.
Blueberry: to...do niego nie podobne...prawda?
Dream: pierwsze widze jego zachowanie. Geno jak u ciebie?
Popatrzyłam na Gena i lekko się zaśmiałam mimo tego: on był duszony (czyt. tulony) przez Reapera.
Geno: ledwo jak.... ale powiem... Szłam zrobić sobie kawę , kiedy usłyszałem pół pisk Fresha. Jak już byłem kilka metrów od drzwi to wyszedł Ink. Chwilę na siebie popatrzyliśmy , ale w końcu wyjął blastery i zaczęliśmy walkę. Mimo wybuchów , zauważyłem ,ze Error nie przychodzi zobaczyć co się dzieje , co mega mnie odziwiło , więc postanowiłem doprowadzić nas do jego pokoju. Kiedy odkryłem ,że go nie ma to poczułem chustkę na sobie i usłyszałem głos tego tęczowego padalca: ,,gliczi jest w dooooobrych rękach. A teraz idź spać." Potem się obudziłęm , jak T.I otwierała drzwi do pokoju Fresha.
Reaper: Mooooooje biedactwo!
Zaczął go bardziej ściskać.Ja popatrzyłąm w stronę pokoju Errora i posmutniałam... Blue to zauważył.
Blueberry: Nie martw się T.Z.I... znajdziemy Inka i dopilnujemy ,że nic więcej nikomu nie zrobi!
T.I: dzieki Blue... biedny Error.... mam nadzieje , że mu nic jeszcze nie zrobił.
Ink.pov
Po raz kolejny uderzyłem go kijem bejzbolowym w brzuch tego cieniasa , który tylko zapiszczał przez knebel.
Ink: nie dotaarło? T.I T.N jest tylko MOJA! Nie masz prawa nawet na nią patrzeć! DOTARŁO?!
Ściągnąłem mu knebel , by usłyszeć to co chce powiedzieć.
Error: brzmisz..jak fangirla clasica.... lub yandere...ale się ciebie nie boje! A T-T.I nie jest twoja ! Jest swoja! N-nie jest zabawką tylko z-żywą istotą.... D-DOTARŁO?!
W tym ostatnim przedrzeźnił mnie. Moje źrenice zniknęły patrząc się na niego.
Ink: oj Error... pożałujesz tego , co powiedziałeś =)
Założyłem mu knebel i kopnąłem krzesło , na którym siedział tak , by się wywalił gniotąc jego brudne ręcę. Dzięki temu wyczynowi jego hp (65/100) spadło (60/100). A ja czekam na 1/100 , by pokazać T.Z.I w nocy jak umiera i zmusić ją do kochania. Zamknąłem piwnicę na klucz i wyszedłem z ruin. Co? Jakbym trzymał go u siebie , to by dawno mnie zchwytali i on byłby uratowany , a tak w środku lasu , w ruinach , które w każdej chwili mogą się zawalić ,,bezpiecznie siedzi". Poza tym nikt nie wie ,że tu jest (jesteś pewien?)
###.pov
Zza drzewa obserwowałam jak ten zjeb we krwi wychodzi z ruin i idzie w stronę Snowdeen w HorrorTale. Muszę niezwłocznie poinformować Star Sanses i T.I o tym wyczynie! Szybko otworzyłam portal i pobiegłam tam , gdzie jest sprawa uprowadzenia Error!sansa i zdemolowanie mienia.
C.D.N