Pov.T.I
Nagle ktoś zapukał do drzwi . Myśląc że ze to error otworzyłam drzwi i nagle ktoś mi zarzucił torbe na głowę,związał ręce i gdzieś szliśmy. Zaczęłam się wyrywać, próbować się wyciągnąć z torby ,nie wiem COKOLWIEK! Nagle usłyszałam głos mojego porywacza.
-spokojnie t.i wszystko gra.
Ink?! Mój Boże po co on mi to robi (jak bym była w jej skórze to bym pomyślała że to yandere lub sprzefawca organów. dop.autorka). Czym zawiniłam?
Pov.ink
Wiem...to złe...ALE JAK ICH WIDZĘ RAZEM TO MNIE COŚ BIERZE! Uspokoiłem K.O oką i szłem . Nagle blaster zabłysnął koło mnie. Zrobiłem unik puszczając T.I a ta się wywróciła na schody . Spadając jej torba wypadła z głowy. Dobrze że zabrałem taką torbe która po założeniu na głowę zakleja usta więc T.I nic nie mogła powiedzieć. Odwróciłem się tam gdzie strzelał blaster a tam ...ERROR?! Co on tu robi? Myślałem że już poszedł na górę. Właśnie na to czekałem przy schodach!
-ZOSTAW T.I W SPOKOJU BEZDUSZNY AYRAMENCIE
-Ciesz się gliczi że od jakiegoś czasu sciense wstrzyknął mi uczucia więc czuje!
-RYJ
Zaczęliśmy walkę . Zacząłem atakować jak szalony nie tylko broomie m ale też blasterami co ich rzadko używam. Error też atakował jak szalony nitli i farba atakowała mie tylko nas ale też...przez przypadek zaatakowałem T.i farbą z underfell i to czerwoną... jej hp które po spadnieciu miała 89/100 to już 67/100. Popatrzyłem się na nią zatroskany gdy nagle error skorzystał z okazji i mnie zaatakował. Zaatakował mnie blasterem i od razu pod moimi nogami dał portal przez co zjawiłem się obok .... em....drzewa? FUCK! Wysłał mnie do dreamtale. Coś czuje że to nie będzie nasza ostatnia walka....
Pov.error
Po wysłaniu tego śmiecia do dreamtale pobiegłem do T.I i zacząłem ją rozwiązywać.
-dziękuję ci error...
-spoko. Nic ci więcej nie zrobił?
Spytałem się kiedy już była na nogach.-nie na szczęście nie ale gdyby nie ty to pewnie tak.
Zacząłem patrzeć w ranę po farbie z underfell. Rana była przy żebrach . Widać było że boli więc pomogłem jej dojść do domu i zadzwoniłem do blueberry ego . Po kilku sekundach(nie minutach) z całej pety wbiegł do mieszkania i zajmował się siostrą. Dust po kilku sekundach po jego wejściu wszedł i opierał się o framuge drzwi.
-dust wszystko gra?
-sam bądź ciagniety przez niego biegnacego z 200 h/km.
Zacząłem się śmiać. Powiedziałem im wszo co widziałem i jak postapilem.
-oj jak będę mieć spotkanie star sanses to ja mu wygarne .
-nie....martw się bluebi...wszystko gra....
Dust sie na nią popatrzył jak na imbecyla.
-czyli lubisz być zaatakowana i prawie porwana?
-...
-...
Ja tylko zrobiłem face palma. Dust i blue byli w domu. Pożegnałem się z nimi i poszedłem do siebie . Przed drzwiami miałem na tęczowo napisane: ta walka się dopiero zaczyna =) . Otworzyłem skrzynke z listami i od razu padło z pierdyliard listów głównie do mnie. To były fangirle które chcą mnie,,poznać " a niektóre
...ohyda.... współczuję classicowi... weszłem do domu a tam mamusia drzem-geno znaczy
...korekta... pobiegł do mnie i zaczął krzyczeć co mi sie stało, co to byl za huk i tak dalej... wytłumaczyłem mu i zostawiając go z lagiem mózgu poszedłem do siebie i zacząłem wtedy myśleć co by się stało gdybym nie zareagował lub byłbym u siebie... z tymi myślami usnąłem.