- Taylor! - podniosłam głowę, patrząc na matematyczkę. - Niedługo egzaminy, weź się w garść. Potem nie nadrobisz całego materiału.
- Ale z tym nie mam problemu. - zaczęłam. - Poprzedni temat jest dla mnie mniej zrozumiały, a większość rozumiem.
- Może będziecie się spotykać na świetlicy w piątki? - zaproponowała. - Kilka osób i moglibyście sobie pomagać z lekcjami.
- Myślę, że to dobry pomysł.
- Dogadajcie się między sobą. - powiedziała jeszcze i przeszła dalej do tematu. Westchnęłam cicho.
Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek. Spakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam z klasy, przemierzając korytarze. Usiadłam pod kolejną klasą, czekając na rozpoczęcie naszej lekcji.
- Jakieś plany? - spojrzałam na kolegę, który dosiadł się obok mnie. - Mam na myśli.. Z tymi spotkaniami. Ja bym mógł zostawać, jeśli potrzebujesz pomocy z matmą.
- Naprawdę? - zapytałam.
- Jasne, mogę ci z tym pomóc.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się w jego stronę, co odwzajemnił. - Kiedy by ci pasowało?
- Może tak, jak pani mówiła?
- W porządku. Super.
Chłopak odwzajemnił mój uśmiech i w tym czasie na korytarz weszłaś Ty. Uśmiechnęłam się szeroko na Twój widok.
- Dzień dobry. - powiedziałam radosna, a Ty tylko przeszłaś obok mnie niewzruszona.
- A Tej co? - zapytał kolega, patrząc na nauczycielkę.
- Nie wiem.. - westchnęłam, kręcąc głową.
Gdy zadzwonił dzwonek ustawiłam się razem z innymi. Przyszłaś do nas, po czym wpuściłaś nas do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce, wyjmując potrzebne rzeczy.
- Taylor, do odpowiedzi. - usłyszałam Twój głos.
- Może mi Pani od razu postawić jedynkę, nie przygotowałam się na dzisiaj.
- Ja rozumiem, że fizyka nie jest najważniejsza, ale moglibyście się przygotowywać na lekcje. - powiedziałaś zła, wpisując ocenę do dziennika.
- Ale...
- Dość. - przerwałaś komuś. - Kto jest po Taylor?
- Co Jej się stało? - zapytała mnie Carmen, która siedziała ze mną.
- Nie mam pojęcia..
- Taylor.. Masz coś jeszcze do dodania czy kolejną ocenę chcesz?
- Nie, nie chcę..
- To proszę nie rozmawiać z koleżanką. Romanse na przerwie.
Spuściłam głowę i oparłam się o oparcie krzesła. Zaczęłam mazać po marginesie zeszytu. W tym momencie chciałabym by lekcja się skończyła.
Dziesięć minut przed końcem poprosiłaś poszczególne osoby o zeszyty. W tym mnie.
Resztę rzeczy spakowałam i czekałam na dzwonek. Gdy zadzwonił poczekałam aż wszyscy wyjdą. Po zamknięciu drzwi podeszłam do Twojego biurka pewnym krokiem.
- O co Pani chodzi? - podniosłaś głowę, patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- Słucham?
- Nic Pani nie zrobiłam. Rozumiem, że na ocenę zasłużyłam, bo się nie przygotowałam, ale.. Resztę mogła sobie Pani darować. Nie przeszkadzałam Pani w pytaniu kolejnego ucznia. Poza tym... Inni też rozmawiali, a uwagę zwróciła Pani tylko mi. - powiedziałam wszystko, co myślałam o tej sytuacji.
- Masz rację, przepraszam..
- Co? - potrząsnęłam głową.
- Masz rację. Nie sprawiedliwie to rozegrałam. Wybacz mi.
- Jest dobrze. - westchnęłam.
- Podoba mi się to. W sensie.. Nie każdy miałby odwagę postawić się nauczycielowi w takiej kwestii.
- Cóż... Walczę o swoje. Znaczy.. Przeważnie tak jest. - spuściłam głową. - Z resztą.. Nie ważne. Ja.. Muszę już iść. Do widzenia, Pani.
- Do widzenia, Taylor.
Do tej pory mi głupio, że tak na Nią naskoczyłam. Ale cóż... W tym dniu emocje mnie poniosły..
CZYTASZ
Despite my pain and tears
Short StoryHistoria, która jest dla mnie zarazem smutną i najlepszą przygodą życia. Mimo wszystkich sytuacji w niej umieszczonych nie zmieniłabym ich na żadne inne. Jeśli chcesz się dowiedzieć co po części przeżyłam.. Wejdź i przeczytaj moją historię.