Rozdział 19

419 44 26
                                    

- Taylor! - podniosłam głowę, patrząc na matematyczkę. - Niedługo egzaminy, weź się w garść. Potem nie nadrobisz całego materiału.

- Ale z tym nie mam problemu. - zaczęłam. - Poprzedni temat jest dla mnie mniej zrozumiały, a większość rozumiem.

- Może będziecie się spotykać na świetlicy w piątki? - zaproponowała. - Kilka osób i moglibyście sobie pomagać z lekcjami.

- Myślę, że to dobry pomysł.

- Dogadajcie się między sobą. - powiedziała jeszcze i przeszła dalej do tematu. Westchnęłam cicho.

Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek. Spakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam z klasy, przemierzając korytarze. Usiadłam pod kolejną klasą, czekając na rozpoczęcie naszej lekcji.

- Jakieś plany? - spojrzałam na kolegę, który dosiadł się obok mnie. - Mam na myśli.. Z tymi spotkaniami. Ja bym mógł zostawać, jeśli potrzebujesz pomocy z matmą.

- Naprawdę? - zapytałam.

- Jasne, mogę ci z tym pomóc.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się w jego stronę, co odwzajemnił. - Kiedy by ci pasowało?

- Może tak, jak pani mówiła?

- W porządku. Super.

Chłopak odwzajemnił mój uśmiech i w tym czasie na korytarz weszłaś Ty. Uśmiechnęłam się szeroko na Twój widok.

- Dzień dobry. - powiedziałam radosna, a Ty tylko przeszłaś obok mnie niewzruszona.

- A Tej co? - zapytał kolega, patrząc na nauczycielkę.

- Nie wiem.. - westchnęłam, kręcąc głową.

Gdy zadzwonił dzwonek ustawiłam się razem z innymi. Przyszłaś do nas, po czym wpuściłaś nas do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce, wyjmując potrzebne rzeczy.

- Taylor, do odpowiedzi. - usłyszałam Twój głos.

- Może mi Pani od razu postawić jedynkę, nie przygotowałam się na dzisiaj.

- Ja rozumiem, że fizyka nie jest najważniejsza, ale moglibyście się przygotowywać na lekcje. - powiedziałaś zła, wpisując ocenę do dziennika.

- Ale...

- Dość. - przerwałaś komuś. - Kto jest po Taylor?

- Co Jej się stało? - zapytała mnie Carmen, która siedziała ze mną.

- Nie mam pojęcia..

- Taylor.. Masz coś jeszcze do dodania czy kolejną ocenę chcesz?

- Nie, nie chcę..

- To proszę nie rozmawiać z koleżanką. Romanse na przerwie.

Spuściłam głowę i oparłam się o oparcie krzesła. Zaczęłam mazać po marginesie zeszytu. W tym momencie chciałabym by lekcja się skończyła.

Dziesięć minut przed końcem poprosiłaś poszczególne osoby o zeszyty. W tym mnie.

Resztę rzeczy spakowałam i czekałam na dzwonek. Gdy zadzwonił poczekałam aż wszyscy wyjdą. Po zamknięciu drzwi podeszłam do Twojego biurka pewnym krokiem.

- O co Pani chodzi? - podniosłaś głowę, patrząc na mnie ze zdziwieniem.

- Słucham?

- Nic Pani nie zrobiłam. Rozumiem, że na ocenę zasłużyłam, bo się nie przygotowałam, ale.. Resztę mogła sobie Pani darować. Nie przeszkadzałam Pani w pytaniu kolejnego ucznia. Poza tym... Inni też rozmawiali, a uwagę zwróciła Pani tylko mi. - powiedziałam wszystko, co myślałam o tej sytuacji.

- Masz rację, przepraszam..

- Co? - potrząsnęłam głową.

- Masz rację. Nie sprawiedliwie to rozegrałam. Wybacz mi.

- Jest dobrze. - westchnęłam.

- Podoba mi się to. W sensie.. Nie każdy miałby odwagę postawić się nauczycielowi w takiej kwestii.

- Cóż... Walczę o swoje. Znaczy.. Przeważnie tak jest. - spuściłam głową. - Z resztą.. Nie ważne. Ja.. Muszę już iść. Do widzenia, Pani.

- Do widzenia, Taylor.











Do tej pory mi głupio, że tak na Nią naskoczyłam. Ale cóż... W tym dniu emocje mnie poniosły..

Despite my pain and tearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz