Jak zwykle siedziałam pod klasą i czekałam na naszą lekcje. Pisałam sobie w moim prywatnym zeszycie kolejne cytaty. Ty chodziłaś po korytarzu tak jak zawsze ze spuszczoną głową. Kątem oka patrzyłam na Ciebie. Twoja mina nie wyrażała żadnych emocji, przez co nie wiedziałam czego mogę się spodziewać dzisiaj.
Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje podniosłam się z miejsca, po czym zarzuciłam plecak na ramię. Czekałam cierpliwie aż przyjdziesz i otworzysz nam drzwi. Po kilku minutach pojawiłaś obok nas i wpuściłaś nas do środka. Zajęłam tym razem miejsce sama i wyjęłam potrzebne mi rzeczy na lekcje.
- Wyjmijcie kartki, proszę. - powiedziałaś, a po klasie rozniósł się jęk niezadowolenia, lecz nie zwróciłaś na niego uwagi. Zrobiłam to co reszta. Ze wzrokiem wbitym w kartkę papieru słuchałam co mówisz. Nie miałam co się starać nawet, nie przygotowałam się na dzisiejszą lekcję, więc i dobrze mi nie pójdzie.
Czułam na sobie Twój wzrok, lecz starałam się nie zwracać na niego uwagi. Nie dzisiaj. Ale jak zawsze musiało mi coś nie wyjść i uniosłam głowę od razu natrafiając na Ciebie. Patrzyłaś na mnie uważnie, jakbyś wiedziała co siedzi w mojej głowie, po czym uśmiechnęłaś się pod nosem.
- Kto ma dzisiaj szczęśliwy numerek? - zadałaś pytanie, patrząc na każdego po kolei.
- Numer pięć! - ktoś krzyknął z tyłu.
- Kto jest piątką? - gdy dotarły do mnie Twoje słowa, podniosła niepewnie rękę.
- Taylor.. - mruknęła cicho. - Nie musisz pisać dzisiejszej kartkówki.
- Dobrze.. - kiwnęłam głową i schowałam z powrotem kartkę.
- Teraz zanotujcie sobie pytania. - odezwałaś się chwilę później, spoglądając na resztę.
Było to dla mnie dziwne i już tłumaczę dlaczego... Nigdy nie trzymała się zasady ''szczęśliwego numerka''. Teraz zrobiła ten jeden wyjątek i tylko w dniu, gdy wypadło na mnie. Nie mogłam się skupić przez resztę dnia i w głowie miałam tylko jedno słowo ''dlaczego?''.
Gdy pozostali pisali, podeszłaś do mojej ławki i oparłaś się o nią. Ja w tym czasie pisałam kolejne zapiski, dlatego gdy zobaczyłam, że podchodzisz od razu zamknęłam zeszyt. Zerknęłam na Ciebie niepewnie i z lekką obawą w oczach.
- Jak chcesz dalej możesz sobie zapisywać. - mruknęłaś cicho, by nie przeszkadzać innym.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł.
- Mogę zobaczyć co tak zawzięcie piszesz?
- To też nie jest najlepszy pomysł. - odpowiedziałam speszona.
- Jak uważasz. - wzruszyłaś ramionami i uśmiechnęłaś się w moją stronę. - Pokażesz mi swój zeszyt przedmiotowy? Chcę zobaczyć na czym skończyliśmy ostatnio.
- Jasne. - kiwnęłam głową i podałam Ci wspomnianą rzecz. Przeglądałaś to, co mam zapisane, lecz na chwilę wyraz Twojej twarzy zmienił się. Na Twoją buzię wpłynął szeroki uśmiech i oddałaś mi zeszyt, zostawiając go na pewnej stronie. Wskazałaś palcem na margines, a ja poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
- Podoba mi się ten cytat. - mruknęłaś i odeszłaś w stronę biurka.
Wracając.. Na marginesie było napisane ''I know I can treat You better.. Better than he can..''
CZYTASZ
Despite my pain and tears
Short StoryHistoria, która jest dla mnie zarazem smutną i najlepszą przygodą życia. Mimo wszystkich sytuacji w niej umieszczonych nie zmieniłabym ich na żadne inne. Jeśli chcesz się dowiedzieć co po części przeżyłam.. Wejdź i przeczytaj moją historię.