Rozdział 24

428 44 7
                                    

Siedziałam właśnie na lekcji języka polskiego, którą prowadzi nasza wychowawczyni. Notowałam wszystko z uwagą, gdyż jednak zależało mi na dobrych notatkach do późniejszej nauki. 

Oparłam się wygodniej o oparcie krzesła, gdyż już wszystko skoczyłam i czekałam już tylko do dzwonka. Jakieś piętnaście minut przed zakończeniem lekcji usłyszeliśmy pukanie, a po chwili do naszej klasy weszła dyrektorka. Wstaliśmy i jak to mieliśmy w zwyczaju przywitaliśmy się.

Gdy już zajęliśmy swoje miejsca kobieta zaczęła mówić. 

- Minister edukacji zarządził zamknięcie szkół na dwa tygodnie, przez wirusa, który zaczął się rozprzestrzeniać. - powiedziała. - Od jutra nie przychodzicie do szkoły i wracamy dopiero za dwa tygodnie. Lekcje nauczyciele będą wam wysyłać na e-mail. Po powrocie będą oni sprawdzać wasze zeszyty czy na pewno wszystko macie.

- A co ze zdjęciami? - wtrąciła się Carmen.

- Niestety zostają odwołane. - dyrektorka westchnęła. - Wiem, że to wasz ostatni rok i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale tak zostało to ustalone. Gdy wrócimy zostanie ustalona nowa data na nie.

Wszyscy patrzyliśmy po sobie. Nikt się nie spodziewał, że w naszych ostatnich chwilach dojdzie do takiego etapu.

Kobieta po chwili wyszła, a tuż po niej zadzwonił dzwonek. Wszyscy opuściliśmy klasę i udałyśmy się pod następną. Właśnie teraz będę mieć fizykę razem z Tobą.

Po przerwie wpuściłaś nas do środka. Zajęłam swoje standardowe miejsce i wyjęłam potrzebne rzeczy.

- I jak tam? Cieszycie się? To prawie jak dwa tygodnie wolnego? - zagadnęłaś do nas, lecz nikt z nas nie odpowiedział. - Widzę, że jednak się nie cieszycie.

- Nie bardzo. - odezwała się Angela. - Mieliśmy mieć ostatnie zdjęcie razem, ale zostały odwołane.

- Wrócimy za dwa tygodnie, więc jeszcze na pewno się odbędą. - powiedziałaś pewna siebie. - Przynajmniej nie będziecie musieli oglądać niektórych nauczycieli. W tym mnie.

- Akurat Panią lubimy. - tym razem ja się odezwałam, czym wywołałam Twój uśmiech, który po chwili odwzajemniłam.

- Miło mi to słyszeć.






Gdybym wiedziała, że widzę Cię po raz ostatni zostałabym po lekcji i chwilę z Tobą porozmawiała. Lecz.. Nikt nie sądził, że jednak nie wrócimy. 
Obecnie mamy 17.04.2021r. godzinę 19.26 i od tamtej pory Cię nie widziałam. Czemu los musi być tak okrutny?

Despite my pain and tearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz