Siedziałam na Twojej lekcji i naprawdę starałam się słuchać tego, co mówisz, lecz dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych. Nie miałam na nic siły, ani ochoty.. A tym bardziej opuścił mnie humor. Dlatego siedziałam cicho i w ogóle się nie odzywałam. Podczas takich dni mam tendencję do mówienia różnych rzeczy. Nie chcę też nikogo skrzywdzić.. Tym bardziej nie chcę skrzywdzić Ciebie.
Tym razem siedziałam z Angelą. Odwróciłam głową w stronę okna i wyjrzałam za nie. Miałam nadzieję, że chociaż to spowoduje, że po krótkiej przerwie będę mogła się ponownie skupić. Cóż.. Oczywiście, że nie wyszło i nadal dręczące myśli zalały moją głowę.
- Taylor? - spojrzałam na przyjaciółkę, która patrzyła na mnie z uwagą.
- Co jest?
- Robimy zadania. - wyszeptała, wskazując na odpowiednią stronę.
- I tak ich nie zrobię.. - machnęłam lekceważąco ręką. - Dobrze wiesz, że z fizyki jestem noga.
- Ale zawsze możesz udawać, by Pani się do ciebie nie doczepiła.
- Nic mi nie zrobi. - pokręciłam głową.
- Skąd taka pewność?
- Po prostu... Przeczucie. - wzruszyłam ramionami, ale mimo wszystko spróbowałam wykonać zadanie.
Ponowie swoje poprzednie słowa.. Oczywiście, że nie wyszło. Mój wynik wyszedł gigantyczny, z czego możliwe odpowiedzi to : 2, 5 oraz 10.
- Kurwa.. - mruknęłam do siebie i oparłam się zrezygnowana o oparcie krzesła. - Angela, ile ci wyszło?
- 10. - odpowiedziała, spoglądając do mojego zeszytu.
- Byłam tak blisko.
- Twój wynik to 60,8.. - zaśmiała się. - Jak ci to wyszło?
- No co? Pomyliłam się tylko o 50,8. - również się zaśmiałam.
- Nie wierzę w ciebie. - pokręciła głową, nadal się śmiejąc.
- Taylor.. - podniosłam głowę, spoglądając na Twoją osobę. - Jaki jest wynik?
- 10..? - zapytałam niepewnie.
- Dobrze, dałaś radę obliczyć?
- Powiedzmy. - spuściłam wzrok na zeszyt, patrząc na moje bazgroły.
- Chcę wiedzieć co to oznacza?
- Nie jestem do końca pewna. - ponownie podniosłam głowę, patrząc na Ciebie.
- Więc.. Zostańmy przy tej wersji. - uśmiechnęłaś się, a na moją buzie mimowolnie wpłynął uśmiech.
I nagle.. Jakby cały zły humor wyparował ze mnie. Mój dzień.. Jakby poprawił się.
Odkąd zrozumiałam co się ze mną dzieje wiedziałam, że Ona będzie moim 'talizmanem'. Może to brzmieć dziwnie, może zabawnie.. Ale taka jest prawda.
Do końca naszej lekcji dobry humor mnie nie opuszczał. Już teraz potrafiłam się skupić, a to wszystko za sprawą krótkiej naszej rozmowy.
———————————————————
O to kolejny rozdział, bo dawno nie było 😅Do następnego 💙
CZYTASZ
Despite my pain and tears
Storie breviHistoria, która jest dla mnie zarazem smutną i najlepszą przygodą życia. Mimo wszystkich sytuacji w niej umieszczonych nie zmieniłabym ich na żadne inne. Jeśli chcesz się dowiedzieć co po części przeżyłam.. Wejdź i przeczytaj moją historię.