Theo
Przez cały tydzień próbowałem odkryć kim jest Aleksander i gdzie sie znajduje. Widocznie jest dobry w tym co robi, bo trudno go znaleźć, a nigdy nie miałem żadnych problemów z odszukaniem jakiejś osoby. Wczoraj Oliver stwierdził, że przyjedzie mi pomóc i już ponoć wyruszył w drogę. Ryzykuje, bo jednak mógł go ktoś śledzić, ale gdy rozmawialiśmy przez komórkę powiedział, że skręcał co chwilę w jakieś dróżki, robił przystanki na stacjach benzynowych, dzięki czemu był pewien, że nie ma ogona.
Z Oliverem znam sie od małego. Chodziliśmy razem do jednej szkoły, a potem wybraliśmy tą samą uczelnię. Teoretycznie nie różnimy się niczym, oprócz rodziców. Oliver ma wolną rękę do wybrania swojej żony, a ja? Mam wybraną pannę. Z informacji, które uzyskałem, termin mojego ślubu został już wyznaczony a przygotowania cały czas trwają. Siłą mnie tam nie zaciągną. Z zamyśleń wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi. Odłożyłem laptopa na łóżko i podszedłem do nich. Złapałem za klamkę i zawahałem się przed otworzeniem.
- Mam tu stać jak ten debil, czy wać pan otworzy? – od razu rozpoznałem ten głos. Otworzyłem z rozmachem drzwi i uśmiechnąłem się szeroko na widok bruneta.
- Szybko dotarłeś. – powiedziałem, po czym objęliśmy się po męsku.
- No witam panicza. A więc to tu sie zaszyłeś. – wszedł do pokoju, po którym zaczął się rozglądać.
- Małe ale wygodne. Lepsze to niż nic. – powiedziałem, po czym krótko się zaśmialiśmy.
- Powiedz mi, znasz tą piękność na recepcji? - wstrzymałem oddech, słysząc pytanie przyjaciela.
- To zależy, o której piękności mówisz. – jeśli ma na myśli Emmę, to mu nogi z dupy powyrywam.
- O rudej. – odetchnąłem z ulgą.
- Ruda ma na imię Betti. Jest koleżanką Emmy, brunetki. – powiedziałem. Brunet spojrzał na mnie zdziwiony.
- Znasz je?
- Tak. Emma mieszka tuż obok mnie a ruda naprzeciwko jej pokoju.
- No to zapowiada sie ciekawy czas. – powiedział Oliver, pocierając energicznie dłonie, na co zaśmiałem się krótko.
- Najpierw skupimy się na tym całym naszym nieproszonym gościu. Alexander Bing, masz to o co cie prosiłem? – zapytałem poważnie.
- Wszystko jest w tej torbie. – Oliver położył czarną torbę na łóżku. Uśmiechnąłem się pod nosem. Czas zacząć polowanie.
Emma
Kończyłam palić papierosa na balkonie. Pracę już skończyłam, ale Betti postanowiła zostać jeszcze. Poszła na stołówkę, gdzie była Mia. Niech dziewczyna nauczy sie co nieco. Pogoda była dzisiaj nijaka. Najlepiej zaszyć sie w pokoju i nie wychodzić do końca dnia, no ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Zakupy. Zgasiłam papierosa i weszłam do środka. Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy, takie jak portfel i telefon, po czym wyszłam z pokoju, zamykając go. Skierowałam się w kierunku schodów, kiedy z pokoju wyszedł Oliver.
- O, hej, - przywitał się z uśmiechem na ustach.
- Cześć. – gdybym tutaj nie pracowała, to nie odpowiadałabym. Ale gość wydaje się całkiem spoko, no i podoba się rudej.
- Wybierasz sie gdzieś?- zapytał, zamykając drzwi swojego pokoju.
- Na miasto. Potrzebuję kilku rzeczy.
- O to super. Nie znam zbytnio miasteczka, a też muszę jechać na zakupy. Może zabierzemy się razem? Pokażesz mi co i jak. – zaproponował, ale nie za bardzo ten pomysł mi się spodobał.
CZYTASZ
Jedno słowo, tysiąc myśli
RomanceKadyna - mała miejscowość w Ameryce. Znajduje się w niej hostel i bar prowadzony przez Adriane i Thomasa White. Pomaga im dziewiętnastoletnia córka Emma, zamknięta w sobie dziewczyna z ciężka przeszłością Theo Gelbero, dwudziestojednoletni mężczyzn...