" Przecież to koniczynka!"

11 1 0
                                    

Theo

Siedziałem na plastikowym krzesełku, kiedy drzwi po mojej lewej sie otworzyły. Z pomieszczenia wyszedł Oliver z detektywem. Czegoś wam nie powiedziałem. Oliver jest policjantem, a bardziej ma stopień porucznika. Dlatego może dowiedzieć sie o wiele więcej. Od porwania Emmy minęły dwa dni. Szukają Aleksandra, ale skurczybyk po prostu zniknął i nie potrafią go odnaleźć. Odchodzę od zmysłów. Przez de dwa dni nic nie mogłem zjeść, a o spaniu nie wspomnę.

- Dobrze. Dziękuję za informacje. - mężczyźni uścisnęli sobie dłonie. Na ich widok szybko wstałem z krzesła.

- I co? Już wiadomo coś? - zapytałem zniecierpliwiony.

- Widzieli go, ale nie samego. Lepiej, żebyś usiadł. - powiedział Oliver, siadając na krześle. Zająłem miejsce obok niego.

- Mów co jest grane. Z kim go widziano? - Oliver westchnął. Zacisnąłem usta w cienką linię czując, że ta informacja mi się nie spodoba.

- Widziano go z kobietą, ale nie z Emmą. To była Rozalia?????????? - serce zaczęło mi szybciej bić. Co tu się zaczyna odwalać? Co ona wymyśliła?

- Rozmawiałem z twoimi rodzicami. Powiedzieli, że żadnego Binga nie znają. - dodał mężczyzna.

- Czekaj... Czyli za tym wszystkim, za porwaniem Emmy i za nasłaniem gościa, stoi Rosalie? - spojrzałem zszokowany na przyjaciela, który pokiwał jedynie głową. Zacząłem powoli rozumieć. Rosalie chciała ten ślub najbardziej.

- To co my tu jeszcze robimy? Musimy z nią porozmawiać. Rosalie musi wypuścić Emmę. - powiedziałem, wstając gwałtownie z krzesła.

- Tylko jest problem. Jej rodzice powiedzieli, że wyjechała na jakiś wieczór panieński kilka dni temu i nie mają z nią żadnego kontaktu. - powiedział Oliver, wstając. Zmarszczyłem brwi.

- Dokąd niby pojechała?

- Filipiny. - odpowiedział krótko. Westchnąłem głęboko. Mogłem z nią porozmawiać dużo wcześniej. Wiem, że miała jakąś chorą obsesję na moim punkcie, jednak ja to zignorowałem. Gdybym tylko wiedział do czego ona jest tak naprawdę zdolna, zrobiłbym coś z tym wcześniej.

- Skoro rodzicom powiedziała, ze jest na Filipinach, to co by tu robiła? Okłamała rodziców?

- Możliwe, że przed wyjazdem tam, spotkała się z Bingiem. - powiedział Oliver. To się nie trzyma. Po co spotkała się z nim miejscu, gdzie zostali zauważeni? A może o to jej chodziło? Żeby ich zauważyć?

- Gdzie ich widziano? - zapytałem szybko.

- W kafejce w centrum.

- Jedziemy tam. - powiedziałem, ruszając w stronę wyjścia z budynku. Oliver szybko zrównał się ze mną i nie mówiąc nic więcej wyszliśmy z budynku, wsiadając od razu do auta. Byłem za bardzo podenerwowany, żeby prowadzić, dlatego za kierownicą usiadł mężczyzna. W centrum byliśmy chyba po piętnastu minutach. Pięć minut szukaliśmy kafejki, a gdy ją zobaczyliśmy, mężczyzna zaparkował. Nie czekając na niego, wyszedłem z pojazdu.

- Poczekaj na mnie. - spojrzałem na bruneta i pokiwałem głową. Po chwili weszliśmy do środka. Rozejrzałem się. Miejsce urządzone w stylu retro, nawet ładnie. To tutaj widziano go z Rosalie ale tutaj również spotkał się z Emmą. Jak mogłem tego miejsca wcześniej nie skojarzyć? To tutaj wszystko się zaczęło. Zajęliśmy miejsce to samo co ostatnio, a po kilku minutach podszedł kelner. Zamówiliśmy kawę, jednak przed jego odejściem, wyjąłem telefon z kieszeni.

- Przepraszam, ale mam do pana ważne pytanie. Widział pan może w ostatnich dniach tutaj tą kobietę? Prawdopodobnie była tutaj wczoraj. - powiedziałem, pokazując zdjęcie blondynki. Mężczyzna zmarszczył brwi i zaprzeczył głową.

- Niestety nie widziałem jej tu wcześniej. Ale może mój kolega ją zauważył. Zawołam go do panów.

- Dziękujemy. - odpowiedziałem. Mimo tego, że czekaliśmy na tego człowieka kilka minut, dla mnie mijały godziny.

- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - spojrzałem na mężczyznę. Wysoki brunet z białymi pasemkami na grzywce.

- Widział pan tą kobietę? - zapytał Oliver. Pokazałem mu zdjęcie, któremu się przyjrzał ze zmarszczonymi brwiami. Po chwili pokiwał głową, mówiąc:

- Tak. Była tutaj wczoraj z jakimś mężczyzną.

- Zostawili może coś, co nas do nich doprowadzi? Coś, co pomoże ich znaleźć?

- Doprowadzi? Panowie z policji? - zapytał mężczyzna, patrząc na nas uważnie.

- Zgadza się. Zależy nam na dyskrecji i czasie. - odpowiedział Oliver. Brunet oblizał wargi i pokiwał powoli głową.

- Tak, zostawili telefon. Próbowaliśmy go odblokować, jednak nie udało nam się to. Zaraz go państwu przyniosę. - mężczyzna oddalił się od nas w tym samym momencie, w którym dostaliśmy kawę. Podziękowałem i zrobiłem duży łyk, na pobudzenie. Byłem strasznie niewyspany. Nerwy zżerały mnie od środka. Emma pewnie cierpi, przeżywa katusze, a my siedzimy i pijemy kawę. Przełknąłem głośno ślinę, gdy brunet wrócił z telefonem.

Otworzyłem szeroko oczy. Przecież to telefon Emmy. Spojrzałem na Olivera, który nic nie mówiąc, dał znać głową. Zapłaciliśmy za kawę i wyszliśmy, nie dopijając jej do końca. To jest jakiś znak. Znak, że ją mają. Wsiedliśmy do samochodu. Zacząłem próbować odblokować jej komórkę, jednak się nie udawało. Data jej urodzenia, data urodzenia Kate, data jej śmierci... zostały mi ostatnie dwie próby, dlatego dałem sobie z tym na razie spokój. Muszę się skupić. Nie mogę zniszczyć tego, że jesteśmy blisko dowiedzenia się, gdzie dziewczyna jest.

- Gdy uda mi się odblokować telefon, od razu do ciebie przyjdę. - powiedziałem, wychodząc z samochodu. Wszedłem do hostelu i skierowałem się do pokoju, nie zważając na wołania Betti. Zamknąłem pokój na klucz i usiadłem na łóżku. Spojrzałem jeszcze raz na wyświetlacz. Za tapetę robiła koniczynka z napisem LoVe. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na komodę.

Wstałem gwałtownie z łóżka, kiedy zobaczyłem breloczek z wesołego miasteczka. Przecież to koniczynka! Czemu ja wcześniej na to nie wpadłem? Wpisałem datę, kiedy udaliśmy się do tego miejsca i kiedy telefon się odblokował, zaśmiałem się krótko.

Ciekawi mnie tylko jedno. Dlaczego ta data? Dlaczego tapeta pokazuje koniczynkę? Jestem pewien, że jest drugie dno tej małej zagadki, a ja się dowiem jakie.

Jedno słowo, tysiąc myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz