Rozdział XIII

361 24 2
                                    

"Mój chłopak..." (Część 1)

- To... Mój chłopak... - mówił uśmiechają się i lekko rumieniąc, po czym popatrzył na starszego sprawdzając jak ten zareaguje.

Niebieskooki patrzył na nich i uśmiechnął się kiedy został oficjalnie przedstawiony jako chłopak. Zbliżył się do Theo i objął go od tyłu w pasie kładąc głowę na jego lewym ramieniu.

- Czyli to twój chłopak? - zapytała niepewnie i podejrzliwie chcąc się upewnić, że dobrze słyszała, a młodszy od niej chłopak pokiwał jej głową na tak - A co z tą twoją całą dziewczyną? - spytała po chwili i lustrowała go ich wzrokiem. Czarnowłosy trochę się spiął na to pytanie, a Sam posmutniał i schował głowę za jego plecami nadal się tuląc.

- Mam zamiar dzisiaj z nią zerwać. - odpowiedział jej stanowczo, bo czując dotyk ukochanego poczuł pewność siebie.

- A to okej. - powiedział z uśmiechem czując ulgę, że jej przyjaciel nie będzie już z taką "kochaną" osobą. - A w ogóle jadę z wami do szkoły, bo będę tu chodzić - dopowiedziała i podeszła do stolika biorąc tacę, którą wręczyła Theo. - Jestem Sara Jackson - przedstawiła się i podała rękę szarowłosemu

- Sam Morton. - odparł podając rękę i uścisnął jej dłoń.

Nastolatek obrócił się do niego, aby starszy wziął sobie kanapkę, więc osiemnastolatek zabrał swoje śniadanie i pocałował go w policzek. Niższy chłopak uśmiechnął się i zarumienił. Postawił tacę na łóżku i wziął herbatę do ręki popijając ją, aby nie wylała się na łóżko.

- Zimno... - wymamrotała nastolatka i podeszła do szafy Theo. Wyciągnęła z niej sobie jasną zieloną bluzę, która sięgała jej, aż za kolano. Teraz nie wyglądała tak zadziornie jak wcześniej, bo bluza zakrywała jej czarny top na cienkich szelkach z logiem ulubionego zespół rockowego i krótkie czarne spodenki. Spod bluzy wystawały tylko kabaretki i z dużymi dziurami. Piwnooki zaczął się śmiać, bo jego przyjaciółka wyglądała teraz jak słodka mała dziewczynka, a nie zbuntowana nastolatka. - Nie śmiej się zimno mi. - burknęła krzyżując ręce na klatce piersiowej i odwracając obrażona głowę w bok. Ciemnowłosy odwrócił się do swojego ukochanego i uśmiechnął widząc, że starszy już zjadł. W międzyczasie rudowłosa wyszła z pokoju i poszła na dół.

- Plecak masz w domu co nie? - zapytał zakładając seme ręce na szyję, a szarowłosy pokiwał mu głową na tak.

- Ale nie musimy po niego jechać, bo mam książki w szkole - odpowiedział kładąc ręce na jego biodrach i kołysząc się z nim na boki. Zbliżył swoje wargi, namiętnie go całując, a nastolatek od razu uchylił wargi. Theo wplutł palce w jego włosy i masował mu skórę głowy pomrukując z przyjemności jaką sprawiał mu pocałunek. Nie oderwali się od siebie nawet wtedy, kiedy Sara wkroczyła do pokoju z trzema ogromnymi walizkami.

- To idziemy do szkoły? - spytała, mimo że nie chciała przerywać tego pięknego widoku.

- Tak... - wymamrotał w wargi ukochanego, mimo że na samą myśl o rozmowie, która go czekała bał się na tyle, że ledwo mógł ustać na swoich nogach.

❤🧡💛💚💙💜

Kochanie, dla Ciebie wszystko (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz