Rozdział II

1K 39 15
                                    

                            UWAGA

Rozdział będzie w pewnym momencie+18

______________

W tym momencie przechylił mój podbródek do góry i przybliżył nasze twarze. Czułem jego oddech na moich wargach. Powoli się zbliżał aż w końcu...

POCAŁOWAŁ MNIE?!

Nie rozumiałem co się właśnie stało. Mimo wszystko jego usta były takie delikatne i miękkie. Całował mnie nie pewnie, a zarazem namiętnie.
W pewnym momencie po prostu dałem się ponieść chwili, uchyliłem lekko wargi, a on wtargnął językiem do moich
ust.

Byłem w szoku, że mu się dałem, bo przecież nie był ani Victorią ani dziewczyną. W tym momencie moim ciałem i rozumem zawładneło porządanie. Zbyt duże, którego nie umiałem opanować. Nie odepchnąłem go wręcz przeciwnie jeszcze bardziej nakręciłem.

Zaczął jeździć opuszkami palców po moim karku, znadując przy tym jeden z moich czułych punktów. Wplotłem dłonie w jego włosy i lekko zacząłem masować jego głowę, później jedną ręką zjechałem na plecy, i je gładziłem. Nigdy wcześniej nie czułem tak wspaniałego uczucia, mimo że miałem dziewczynę. A chłopak, z którym się właśnie namiętnie całowałem to mój najlepszy przyjaciel od dziecka. Wiedziałem, że w ten sposób zdradzam Victorie i w każdym momencie może tu wpaść niespodziewanie moja matka.

Mimo strachu, obaw i wyrzutów sumienia poddałem się, i pozwoliłem, aby zrobił ze mną co zechce. Po chwili poczułem, że Sam przewraca mnie na kanapę i wisi nade mną, powoli wsunął rękę pod moją koszulkę. Delikatnie dotykając palcami mojego podbrzusza i torsu. Podobało mi się to cholernie. To było dziwne uczucie, ale chciałem, aby się nie skończyło. W jego ramionach byłem jak w niebie. Albo w zakazanym raju.

Oderwał się na chwilę od moich ust przez co poczułem na nich zimno. Sam zdjął swój podkoszulek, a moim oczom ukazała się jego pięknie wyrzeźbiona klatka piersiowa i brzuch. Momentalnie moje ręce wylądowały na jego torsie głaskając i czasami zahaczając o jego sutki.

Chłopak jęknał przeciągle gdy zacząłem mocniej muskać i wykręcać jego lewy sutek. Podniosłem się na łokciach i chwyciłem za szyję mojego przyjaciela. Zrobiłem mu dużą malinkę, a on zamruczał i przygryzł wargę prawie do krwi. Po chwili odwdzięczył mi się. Zsunął moje spodnie, ściągając je niżej kolan. Swoimi biodrami przywarł do moich, cały czas mnie całują.
Poczułem jak moje przyrodzenie robi się większe i twardsze, a ja coraz bardziej odpływam. Materiał moich bokserek bardzo mocno się napiął. Sam to zauważył i zadziornie się uśmiechnął, a ja spaliłem buraka.

W tamtej chwili nie myślałem, o tym co ta noc może zmienić w naszym życiu, ale wiedziałem, że w tym momencie zbyt bardzo pożądam tego mięśniaka. Nagle Sam oderwał się ode mnie i usiadł na piętach.

- Theo, ja przepraszam, ale nie chcę cię skrzywdzić

- Dlaczego ?! Przecież ja tego chce - Jego głos był zaćmiony podnieceniem

- Teraz tak, ale później będziesz tego żałował i mnie znienawidzisz - smutne słowa, których wypowiedzenie tak bolało Sama

Po tych słowach Sam wstał z kanapy. Pożegnał się szybko z Theo i wybiegł z jego domu. Zostawił chłopaka samego w salonie z dziwnymi myślami.

Kochanie, dla Ciebie wszystko (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz