Rozdział XIV

530 34 14
                                    

"Mój chłopak..." (Część 2)

- To w drogę! - zawołała radośnie dziewczyna i popatrzyła na zieloną bluzę swojego przyjaciela, którą miała na sobie - Później ją zdejmę - mruknęła sama do siebie, a Sam patrzył na nią zdziwiony

- Spokojnie, ona już jest taka popierdolona, ale da się przyzwyczaić - powiedział Theo, podśmiechując się cicho z miny swojego chłopaka. Wystawił w kierunku szarowłosego prawą dłoń i patrzył na niego z szerokim uśmiechem. Starszy popatrzył troszkę zdziwiony i zmieszany, ale ostatecznie splutł z nim palce. Oboje ucieszyli się niezmiernie w duchu, ale swoją wielką radość wyrazili tylko delikatnymi uśmiechami do siebie. Sara rzuciła nagle jedną dużą i ciemno granatową walizkę na łóżko, a ono zaskrzypiało niemiłosiernie głośno, przez zakochana para myślała, że rudowłosa załamała łóżko. Szarooka jak gdyby nigdy nic rozsunęła zamek i zaczęła czegoś szukać w walizce. W trakcie bardzo ważnych poszukiwań zdążyła wywalić prawie wszystkie ubrania i inne rzeczy na łóżko, aż wreszcie znalazła to czego szukała. Wzięła do ręki naszyjnik z srebrną kroplą wody i założyła go na szyję.

- Nie myśl, że ja to będę sprzątał - powiedział stanowczo Theo kiedy patrzył na ten bałagan.

- Dasz radę - uśmiechnęła się niewinnie i zbiegła po schodach na dół, chodź dobrze wiedziała, że to ona to posprząta żeby nie zwalać tego na przyjaciela - Idziecie? - krzyknęła z dołu schodów, a czarnowłosy przewrócił niezadowolony oczami, że musi iść do szkoły. Po chwili wszyscy zbierali się w przedsionku do wyjścia. Z salonu słychać było rozmowę oraz śmiechy dwóch kobiet, które po chwili znalazły się przed futryną przedsionka

- Cześć Theo - przywitała się z czułym uśmiechem kobieta o czarnych oczach i zgrabnej, ale kształtnej sylwetce. W jednej ręce trzymała kieliszek czerwonego wina, a drugą prostowała swoją letnią oraz zwiewną sukienkę w kolorze beżowym, która sięgała jej do kostek.

- Ciocia Milen! - krzyknął uradowany czarnowłosy z błyszczącymi oczami na jej widok. W kilka sekund rzucił się jej na szyję, prawie przewracając czarnooką. Kobieta zaśmiała się i przytuliła do siebie nastolatka - Od kiedy masz siwe włosy? - zapytał zdziwony, bo zapamiętał ją z ostatniego spotkania w rudych włosach.

- No wiesz Theo, to zaczęła się bardzo dawno temu, kiedy jeszcze dinozaury chodziły po tym świecie... - zaczęła swoją opowieść Sara, przyciągając do siebie chłopaka za barki i stała za nim.

- Sara... - skarciła ją piorunującym spojrzeniem Milen, a potem uśmiechała się czule do nastolatka

- No dobra... - mruknęła niezadowolona, bo miała taką piękną historię. - Po prostu bierze rozwód z tym skurwysynem i chciała zmienić wygląd dla lepszego samopoczucia, i zmiany swojego życia... Bla... Bla... - mruczała opowiadając to znudzona

- Sara wyrażaj się... - skarciła ją ponownie i poprawiła swoje szare kosmyki, bo zmierzwiły się po przytulasie od Theo. Krótkie włosy sięgały jej do ramion, a końcówki schodziły się do środka.

- Idziemy. - mruknęła stanowczo dziewczyna i wyciągnęła chłopaków z domu, bo nie chciało się jej już czekać.

- Miłego dnia! - zawoła za nimi Milen i Vanessa w tym samym czasie, po czym wróciły do rozmowy. Sara zaciągnęła ich na parking i stanęła nagle w miejscu zastanawiając się nad czymś.

-Theo, twoja mama pożyczy mi swoje auto? - zapytała po chwili namysłu

- A po co ci ono? - odpowiedział pytaniem na pytanie, bo nie zrozumiał do czego dziewczyna potrzebuje samochodu jego mamy

- A czym dostaniemy się do szkoły? - spytała dobita i patrzyła tak na niego. Sam wyjął z kieszeni spodni kluczyki do swojego auta, po czym pokazał rudowłosej na nie, a potem na czarny pojazd za nimi - Oooo... Widzę pana kierowcę znalazłam - powiedziała patrząc na jego auto, a do głowy przyszedł jej pewien pomysł - No to jedziemy! - ożywiła się nagle, przez co zakochani, aż się zdziwili. Szarooka pobiegła szybko do samochodu i wsiadła do środka, gdy tylko Sam otworzył jej drzwi

- Co ona kombinuje? - zapytał zdezorientowany jej zachowaniem wysoki chłopak

- Nie wiem, ale można się bać tej psychopatki - odparł Theo śmiejąc się i pocałował ukochanego w policzek. Ruszył z swoim chłopakiem do pojazdu i usiadł na miejscu pasażera z przodu. Po kilku sekundach spojrzał na tylne siedzenia gdzie siedziała Sara. Dziewczyna zachowywała się jak radosne małe dziecko, które przebiera nogami, bo nie może się czegoś doczekać. Czarnowłosy tylko się zaśmiał i patrzył na widoki za oknem, a Sam patrzył na drogę skupiony.

- Skręć tu! - krzyknęła nagle głośno i podekscytowanie szarooka. Najwyższy, mimo że na chwilę stracił słuch, to skręcił w poboczną krótką uliczkę i zaparkował na parkingu kawiarni. Kiedy tylko zgasił silnik, Sara wyleciała z samochodu jak strzała i pobiegła do środka.

- Ona jest naprawdę nienormalna - powiedział Sam i patrzył na chłopaka bardzo zdziwiony

- Ja tam się przyzwyczaiłem - rzucił się, śmiejąc się. Korzystając z okazji, że zostali sami, nastolatek przyciągnął do siebie ukochanego i muskał delikatnie jego wargi. Starszy uśmiechnął się i oddawał przyjemną pieszczotę - Chodźmy za nią, bo nie wiadomo co odwali - powiedział odsuwając się, a Sam przytaknął mu, chodź niechętnie, bo nie chciał tego przerywać. Kiedy weszli do budynku zauważyli Sare, która przebierała nogami w kolejce i patrzyła na jedną z młodych dziewczyn za ladą.

- Ale ona ma tyłek... - powiedziała dziewczyna zagryzając wargę do Theo, gdy para podeszła do niej

- Ona jest... - zaczął szarowłosy, ale nie skończył, bo młodszy dokończył za niego

- Lesbijką - powiedział patrząc na swojego seme i śmiał się z zachwytu swojej przyjaciółki. Nagle usłyszał dźwięk wiadomości i wyciągnął telefon z kieszeni. Spojrzał na ekran, a widząc od kogo jest wiadomość, aż miał gulę w gardle. Odblokował telefon i przeczytał wiadomość.

💛🌺Mój kwiatuszek🌺💛
O której będziesz misiaczku? ☺💕
Bo bardzo tęsknię za tobą😚❤

🐻❤Theoś❤🐻

Niedługo będę.

💛🌺Mój kwiatuszek🌺💛
To się pośpiesz misiaczku, bo nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę😘❤

Chłopak schował drżącymi rękami telefon do kieszeni spodni, a jego serce  waliło bardzo szybko od stresu. Na myśl o nadchodzącej rozmowie czuł w gardle wielką gulę, której nie mógł przełknąć, a jego dłonie się pociły.

- Kto to był skarbie? - zapytał Sam obejmując ukochanego w pasie, co dodało młodszemu otuchy i poczucia bezpieczeństwa

- To...to... - próbował z siebie wydusić to co miał powiedzieć, ale nie dawał rady

Miłego dnia, południa, wieczorka i nocki 😘
❤🧡💛💚💙💜

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 05, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kochanie, dla Ciebie wszystko (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz