| 5 |

783 60 56
                                    

Po chwili Park odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Zrobiłem się cały czerwony na twarzy.

— Burak — Prychnął, chwycił swoją kurtkę i ruszył w stronę schodów — Idziesz? — Zapytał.

Chwyciłem się za gorące policzki i podbiegłem do niego. Jego dom wyglądał naprawdę na poziomie. Obrazy, wazony, a w nim kwiaty niczym przed chwilą zerwane.

— Pójdziemy kochanie na górę po moje rzeczy, a później pojedziemy na małe wakacje — Zbliżył się do mnie i położył rękę na mojej talii.

— O-oczywiście k-kochanie — Starałem się jak najbardziej opanować zawstydzenie. On naprawdę potrafił udawać, a bardziej grać.

— Nie jąkaj się tak — Szepnął — Ona na nas patrzy.

Spojrzałem na dół ze schodów. To była prawda, kobieta w dalszym ciągu przyglądała nam się. Przez co przeszły mnie lekkie ciarki.

Całe szczęście do pokoju chłopaka nie było daleko. Otwierając drzwi, od razu przykuły moją uwagę instrumenty muzyczne.

— Dawno tu nie byłem — Zamknął za sobą drzwi — To jest mój pokój, kiedy jeszcze chodziłem do szkoły.

— Już nie chodzisz? — Zdziwiłem się.

— Rzuciłem ją.

Usiadłem na jego łóżku i rozejrzałem się dokładniej. Ściany były niebieskie, a na nich pełno medali za wygranie konkursu muzycznego, a niektóre za konkursy sportowe.

— Sprawdź tą koszulkę, jeżeli pasuje to znaczy, że wezmę te cichy.

— A jeżeli nie?

— Dam ci moje, tylko jak widzę po twojej sylwetce, będą lekko wisieć na ciebie.

— Nie jestem taki chudy! — Oburzyłem się.

— Nie marudź tylko ściągaj ją — Rozkazał.

Spojrzałem na niego zawstydzony.

— A możesz się...

— Odwrócić? Nie.

— Ale ja się troszkę...

— Nie masz czego, przecież jesteś moim narzeczonym — Uśmiechnął się przebiegłe.

— Jak jesteśmy sami to nie musimy u-

Zasłonił mi usta ręką. Usiadł obok mnie i zbliżył usta do moich uszu.

— Podsłuch i kamery— Szepnął, a ja stałem się czerwony z powodu przyjemnego uczucia na mojej szyi.

— Jak chcesz kochanie, tylko nie ręczę za siebie — Odpowiedziałem pewnym głosem.

Seonghwa spojrzał na mnie z wielkim pytającym wzrokiem Odsunąłem się na niego i usiadłem na nim w rozkroku. Ręce położyłem na jego szyi i tym razem ja się do niego zbliżyłem.

— M-mam nadzieję że nie kłamiesz, a ja nie robię z siebie klauna w tym momencie — Spojrzałem wprost na jego zaskoczone oczy.

Chwyciłem jego twarz w moje ręce i zbliżyłem się niebezpiecznie blisko jego ust. Serce waliło mi jakby za chwilę miało wyskoczyć. Zbliżając się do jego ust, w pokoju rozbrzmiało pukanie.

— Seonghwa! Musimy pogadać! — To była kobieta.

— Idę! — Odpowiedział po czym wrócił do rozmowy ze mną — Moja mama nienawidzi gdy z kimś się obściskiwał, a to jest dowód, że nas widziała — Uśmiechnął się do mnie, a ja zszedłem zawstydzony — Zaraz wrócę, kochanie — Powiedział głośniej by jego rodzicielka usłyszała.

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz