| 19 |

504 43 38
                                    

| Yeosang |

Obudziłem się cały obolały na jakieś sofie. Rozejrzałem się wokół całego pomieszczenia. Był to wielki garaż, chociaż z wnętrza wyglądał raczej jak dom. Powoli usiadłem i oparłem się o oparcie. Ból był nie do zniesienia. Bolała mnie chyba każda możliwa kończyna.

— Wstałeś już? — Chłopak podszedł do mnie i usiadł wręczając mi ciepłą herbatę — Napij się, poczujesz się lepiej.

— D-dziekuję — Odpowiedziałem niepewnie.

— Będziesz musiał tu zostać sam, lub ktoś przyjdzie, jest to jeszcze do obgadania.

— Dlaczego?

— Nie chcę cię martwić, ale Seonghwa...

— Co z nim?! — Zerwałem się prawie rozlewając gorącą ciecz.

— Spokojnie, jest w szpitalu, ale jest cały.

— Musimy do niego jechać! — Odłożyłem kubek i gdy tylko chciałem wstać niższy chłopak chwycił mnie za nadgarstek.

— Nie możesz.

— Niby dlaczego?

— Bo twój ojciec cię szuka, powiadomił nawet policję — Usiadłem obok niego, by wysłuchać go — To prawda sprzedał cię, ale nie miał wyboru.

— Skąd niby to wiesz?

— Znasz może Wooyoung'a?

— To mój brat...

— Miałem okazję zrobić dla niego parę butów i nie tylko — Spuścił głowę — Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi od ubrań.

— I co związku z tym?

— Czasami mówił mi ci się dzieje w jego rodzinie.

— No mów!

— Mówił mi, że nie spał już od dawna bo szukają cię, a on się strasznie martwi. Tylko jest jeden problem. Jeżeli poszedłbyś do domu lub policja by cię znalazła, ponownie zostalbyś sprzedany...

— To znaczy, że...

— Przykro mi Kang, ale musisz zostać w ukryciu.

Z oczu chłopaka wypłynęły pojedyncze łzy, nie wiedząc czemu, czół jakby jego świat zawalił się. Przecież nigdy nie traktował Woo jak własnego brata. Bardziej jak współlokatora.

— Posłuchaj mnie uważnie — Objął go ramieniem — Za niedługo przyjdzie tu mój kumpel Jongho. Jest silny więc w razie co cię obroni. Poczekaj tutaj, a ja pojadę po Seonghwę.

— M-masz coś s-słodkiego? — spytał cichym głosem wycierając swoje pojedyncze łzy.

— W szafce obok lodówki na dole — Wstał i chwycił swoją kurtkę — Tylko błagam cię, zostań tu bo boje się pomyśleć co będzie z Park'iem gdy się dowie, że uciekłeś.

— Nie mam dokąd uciec — Uśmiechnął się smutno.

Wziął łyk ciepłej malinowej herbaty, a po chwili do pomieszczenia wszedł nieznany mu chłopak.

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz