Od razu pojechaliśmy przed siebie. Za nami jeszcze przez ułamek sekundy wybiegła kobieta, ale ja zignorowaliśmy.
— Byłeś niesamowity! — Przyznałem się.
— Należało jej się — Uśmiechnął się.
Przez dłuższą chwilę ja i Yeosang nie rozmawialiśmy ze sobą, jedynie leciały różne piosenki z Kpop'u w radiu.
Nie ukrywam, zaimponował mi. Nawet mój najlepszy przyjaciel Mingi, nie postawił się mojej matce. A Yeosang, nie wachał się ani słowa tylko wyleciał jak petarda.
— Na pewno nie pomyliłeś kierunków? — Spytałem rozbawiony.
— Aż takim dobrym aktorem jestem? — Odwzajemnił śmiech.
— Zgadza się, prawie się w tobie zakochałem.
Po tych słowach zapadła wielka cisza. Po co ja to powiedziałem na głos? Idiota.
— Radę się nie zakochiwać w swojej ofierze — Zaśmiał się po chwili.
— Mówiłem, że nie jesteś ofiarą, a ja nie jestem porywaczem.
— To jak wytłumaczysz zaciągnięcie mnie do auta, a później zabranie do... Nawet nie wiem gdzie.
— Pojedziemy do mojego letniskowego domu, tam nikt cię nie zajdzie. Nawet mój szef o tym nie wie.
— Twój szef?
— Inaczej mój ojciec, miał kiedyś spine z twoim ojczymem. Dlatego też wiemy, gdy coś knuje głupiego, tak jak sprzedanie cię.
— Chwila moment... Ty jesteś Park Seonghwa... Z TYCH Park'ów?! — Rozszerzył szeroko oczy z zaskoczenia.
— Zgadza się.
— Już po mnie — Chwycił mocniej swój pas bezpieczeństwa.
— Dlaczego tak uważasz? — Spojrzałem na jego złamaną twarz — Aż tak jest źle między nimi?
— Kiedyś podsłuchałem rozmowę ojczyma z moim przyrodnim bratem. Za to, że podobno Wooyoung spotkał się z jednym z chłopaków tego gangu... Dostał w twarz od ojca. Ale byliśmy dopiero w podstawówce. Od tamtej pory Woo ostrożnie poznaje ludzi.
— Chory pojeb — Powiedziałem cicho.
— Możesz powtórzyć?
— Nic, tylko tak sobie komentuje, lubisz plaże?
— Nigdy tam nie byłem...
Od razu zacząłem hamować i zjechałem na pobocze.
— Coś się stało? — Zapytał przerażony.
— Nigdy nie byłeś nad morzem?!
— Nigdy...
— Przecież twój ojciec jeździł na delegacje!
— Ale to Woo, ja zostawałem w domu...
— Bezczelny.
— Ale spokojnie, teraz je zobaczę... Prawda?
— No, nie do końca... Bo będziesz cały czas w domku...
Po tych słowach jego twarz lekko posmutniała.
— Ale za to chociaż przejeżdżając je zobaczę — Przerwał pokazując swój wymuszony uśmiech.
— Zgadza się...
Ruszyłem dalej. Podróż nie trwała długo. Po zaledwie dwóch godzin, byliśmy prawie na miejscu. Robiło się coraz bardziej ciemno. Dlatego też zatrzymałem się przy małej restauracji.
![](https://img.wattpad.com/cover/262946682-288-k73268.jpg)
CZYTASZ
ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)
FanfictionYeosang jest zwyczajnym uczniem prestiżowej szkoły muzycznej. Nie miał wielu znajomych, a tym bardziej przyjaźni. Pewnego dnia po szkole zostaje porwany, przez nieznajomego chłopaka. Poboczne shipy: Woosan | 2ho | Hongi • W książce pojawiają się: P...