San i Wooyoung dotarli bezpiecznie do szpitala, gdzie San'owi został założony gips na złamana rękę oraz opatrzone istniejące rany na ciele.
— No już nie płacz, ręką się zrośnie — Uspokajał płaczącego chłopaka.
— Ale przeze mnie to ci się stało — Wytarł swoje łzy.
— No już spokojnie — Chwycił go za rękę — Już jest lepiej, nic mnie nie boli.
— Mieszkasz daleko? — Spytał go powoli odzyskiwając swój rozum — Zaprowadzę cię do niego.
— Naprawdę nie musisz, muszę iść jeszcze do szefa mu to wytłumaczyć.
— Ty pracujesz?! — Spojrzał na niego zaskoczony.
— Nie zupełnie — Podrapał się po karku — Pracuje tu dorywczo...
— Ale jesteś uczniem! Powinieneś się uczyć!
— Błagam cię Woo, chociaż ty mi nie przypominaj — Jego mina od razu sposmutniała — Pójdę do domu, a ty również idź jest już naprawdę późno.
— Nigdzie się nie ruszę od ciebie do puki nie zobaczę jak wchodzisz do swojego domu — Chłopak zatrzymał się i tupnął nogą.
— Zachowujesz się jak dziecko — Przewrócił oczami — Idź już do domu.
— Nie!
— Woo...
— Powiedziałem coś i to zrobię, to ja złamałem ci rękę więc ja muszę o ciebie zadbać!
— Nie ty ją złamałeś, tylko mocny upadek na chodnik.
— A przez kogo się przewróciłeś?! — Ponownie na niego spojrzał — Gdyby nie ja to byś dalej miał sprawna rękę.
— Już się uspokój, jak chcesz to zapraszam, zobaczysz jak idę do domu i pójdziesz do siebie.
— Zgoda.
Chłopaki ruszyli przed siebie do domu San'a. Całe szczęście dom nie był daleko. Przez chwilę szli w ciszy, lecz Wooyoung nie potrafił długo wytrzymać i zaczął rozmowę.
— Więc, pracujesz? — Spojrzał na niego kątem oka.
— Nie do końca, tego nawet nie można nazwać praca na pół etatu.
— Ale jednak pracujesz — Zbliżył się do niego — Nie jest ci zimno? Masz koszulkę na ramiączkach.
— Nie jest źle, bywało zimniej — Uśmiechnął się w jego stronę.
— Tak, jasne — Jung ściągnął swoją kurtkę i nałożył mu na ramionach — Jest zimno, to się mówi że jest ci zimno. Nie musisz zgrywać nie wiadomo jakiego twardziela, bo tylko sobie zaszkodzisz.
— Nie musisz się o mnie martwić.
— A właśnie, że muszę.
— Czy ty zawsze musisz postawić na swoim? — Spojrzał na niego — Jesteś strasznie uparty.
— Zgadzam się więc raczej nie masz o co walczyć — Uśmiechnął się niczym prawdziwy zwycięzca.
— Już jesteśmy — Wskazał na bramę domu.
Dom nie wyglądał na nowy, wręcz wyglądał na bardzo stary. Brama była dość stara, a ze ścian domu odchodziła farba.
— Możesz już iść? — Spytał lekko zawstydzony.
— T-tak, jasne... — Wooyoung nie wiedział co powiedzieć.
Gdy poznał San'a myślał że należy jak on do bogatej rodziny, a tu okazało się totalnie co innego.
CZYTASZ
ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)
FanfictionYeosang jest zwyczajnym uczniem prestiżowej szkoły muzycznej. Nie miał wielu znajomych, a tym bardziej przyjaźni. Pewnego dnia po szkole zostaje porwany, przez nieznajomego chłopaka. Poboczne shipy: Woosan | 2ho | Hongi • W książce pojawiają się: P...