| 18 |

518 42 20
                                    

Park natychmiast pobiegł w stronę pomieszczenia, gdzie wcześniej znajdował się różowo włosy. Czół w sobie nieprawdopodobną złość, a za razem szczęście, że znalazł ukochanego. 

Wszedł do pomieszczenia gdzie Mingi zostawił już ledwo żyjącego Hwanwoong'a. Chłopak z zakrwawionym włosem, przyczołgał się się do ściany i zatamował nos swoją ręką. Song nie oszczędzał sił na niego. Chociaż czemu mu się dziwić, nienawidził gwałcicieli. 

— Zostawiłem trochę zabawy dla ciebie, Park — Podszedł do niego zmęczony Song.

— Najpierw dowiem się dla kogo pracuje — Poklepał go po plecach.

Podszedł do siedzącego na ziemi chłopaka i kucnął przy nim. Przyjrzał się jego twarzy. Była mu bardzo znajoma, aż za znajoma.

— Hwanwoong? — Chwycił jego podbródek, po czym przyjrzał mu się jeszcze bardziej — Yeo Hwanwoong?! 

— Seonghwa? — Zmrużył oczy by wyraźniej zobaczyć jego twarz.

— Nie wierzę — Odsunął się od niego z niedowierzaniem — Co ty tutaj robisz! 

— To ja powinienem cię spytać, dlaczego tutaj jesteś — Wytarł swój nos.

— Co się z tobą stało! — Wycągnął ze swojej kapsy chusteczkę i mu podał — Wytrzyj...

— Dzięki — Od razu przyłożył ją do swojego w dalszym ciągu, krwawiącego nosa.

Mingi podszedł do nich i usiadł nieopodal nich. Był pewien, że Seonghwa rozdarł by go ze skóry, a ku jego zaskoczeniu... pomagał?!

— Czy ja mogę się dowiedzieć dlaczego mu pomagasz? — wtrącił się w ich rozmowę — Bo z tego co wiem to go nie znam.

— To jest ten koleś co ci mówiłem, że chodził ze mną do klasy — Odpowiedział zgodnie z prawdą.

— Co oznacza, że gwałciciel twojego chłopaka-

— Nie jest moim chłopakiem — Poprawił go.

— W takim razie powiem inaczej... Gwałciciel twojego ukochanego, za którym prawie wskoczyłeś nieprzygotowany do paszczy lwa, jest twoim przyjacielem?

— Znajomym — Ponownie go poprawił.

— I co niby zamierzasz zrobić? Puścić go wolno? 

— Nie — Wyciągnął swój telefon — Policja się o wszystkim dowie.

— Nie! Błagam! — Chwycił ostatkiem sił jego dłonie — Tylko nie policja, szef mnie znajdzie i zabije na miejscu! Błagam! 

— Hwanwoong — Odsunął jego dłonie — Wiem, że masz problemy.

To prawda, gdy Hwanwoong był dzieckiem zdiagnozowano u niego zaburzenia osobowości, oraz problemy psychiczne. Miał iść do psychiatryka lecz jego rodzice nie zgodzili się, przez co mu się pogorszyło. W szóstej klasie Hwangwoong zaginął, a dokładniej uciekł i ślad po nim zaginął. 

— Ja ci pomogę — Kontynuował wystukiwanie w telefonie numeru.

— Nikt nie będzie nigdzie dzwonił — W drzwiach pojawił się niski głos mężczyzny. Podbiegł do Hwy i z zamachem uderzył go prosto w twarz.  

— Leedo! Nie! — Hwanwoong chwycił go za kostkę, tym samym powstrzymując go od dalszego bicia.

— Z tobą porozmawiam po wszystkim — Odtrącił jego uścisk — Zabierzcie go do naszego lekarza, a później zamknijcie w izolatce, niech tam posiedzi sobie kilka dni.

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz