| 17 |

489 39 49
                                    

Gdy tamci opuścili pomieszczenie, Hwangwoong spojrzał z uśmiechem na Kang'a. Podszedł do drzwi i je zamknął na zamek w taki sposób by ten tego nie zauważył.

— Nie bolą cię nadgarstki? — Spytał powoli podchodząc.

— Troszeczkę...

— Mogę ci je poluzować, a nawet odwiązać — Uśmiechnął się — Oczywiście jeżeli będziesz chciał.

— Twój szef nie ukarze cię?

— Ravn? On wcale nie zachowuje się jak szef, bardziej Leedo tu dowodzi — Podszedł jeszcze bliżej niego — Chcesz to odwiązać?

— Byłbym wdzięczny — Uśmiechnął się w jego stronę — Dziękuję...

— Ale muszę mieć coś w zamian.

— To znaczy? — Zdziwił się.

— Zobaczysz — Po tych słowach stanął za chłopakiem i rozwiązał go.

Czując jak sznur zaczyna spadać mu z rąk. Yeosang od razu zerwał się w stronę drzwi, ale były one zamknięte — Pomocy! — Zaczął szarpać drzwiami i krzyczeć w niebo głosy.

— To nic ci nie da — Przewrócił oczami — Potrzebujesz tego — Pokazał wiszące na jego palcach kluczyki.

— Zrobię co zechcesz! Tylko proszę wypuść mnie!

— Co zechce? — Ścisnął mocniej kluczyki, gdy ten zrobił kilka kroków w przód — Ja chyba wiem co bym chciał.

Jego wzrok zatrzymał się na malinowych ustach chłopaka. Uradowany podszedł do niego i przywarł go do drzwi. Jego ręka była na wysokości jego głowy, a ich oczy idealnie wpatrywały się w siebie.

— Masz piękne oczy — Skierował wzrok na dół — Ale usta jeszcze piękniejsze.

— A ja myślałem, że jesteś wyższy — Yeosang niepostrzeżenie odsunął się od niego i odszedł na bok, starając się być jak najdalej.

— Zadziorny — Skierował wzrok na niego — Lubię takich.

Hwanwoong podbiegł do niego i chwycił jego nadgarstek. Przywarł do ściany, a drugą ręką pomógł sobie wznieść jego ręce nad głowę chłopaka. Może i miał małe dłonie, ale za to bardzo silne.

— Puść mnie! — Yeosang czół się w tym momencie bezradny.

— Tylko zwykły mały buziaczek — Powiedział zbliżając się ku jego ust.

— Nawet tego ci nie pozwolę! — Uderzył go czołem w nos. Hwangwoong od razu puścił go i chwycił się za jego krwawiący nos.

— Sam tego chciałeś — Popchnął Kang'a, przez co ten wywalił się na ziemię, niefortunnie spadając na nogę — Chciałem tylko buziaka, ale widocznie zasłużyłeś na większą karę — Usiadł na niego okrakiem i zaczął go agresywnie całować. Nie tylko w jego usta, ale także po szyi. Zostawił na niej krwisty ślad. Schodził coraz niżej, zaczynając podciągać jego koszulkę.

— Błagam cię! — Chłopak czół się okropnie. W jego oczach od razu pojawiły się łzy.

— Zamierzasz być grzeczny? — Zatrzymał się w miejscu.

— Tak! — Odpowiedział bez zastanowienia.

— Więc będę delikatniejszy — Odrobinę poluźnił swój ucisk na jego rękach, lecz dalej go całował.

— Proszę, nie rób mi tego! — Zaczął się ponownie wyrywać — Nie!!

| Seonghwa |

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz