| 10 |

693 56 129
                                    

Spojrzałem na siedzącego chłopaka. Jego włosy były lekko niepoukładane, a wzrok lekko stłumiony.

— Seonghwa, może naprawdę pójdziesz na chwilę jeszcze spać.

— Mówiłem ci żebyś się nie martwił — Wstał z sofy — Chodź pokażę ci pokój w którym będziesz spał za kilka dni.

Od razu wstałem i udałem się za nim na górę. Piętro było troszeczkę mniejsze od parteru. Znajdowała się na nim mała łazienka, dwie sypialnie oraz biuro, prawdopodobnie należące do Park'a.

— Dwie sypialnie? — Spytałem.

— Zgadza się, jedno jest moje a drugie Mingi'ego. Mieszkamy razem — Wyjaśnił.

— To dlaczego go wczoraj nie było?

— Do końca to nie wiem, ale prawdopodobnie był z przyjaciółmi na imprezie by się wyluzować.

Skinąłem głową i wszedłem do pomieszczenia, gdzie Hwa otworzył drzwi na oścież.

— To jest mój pokój, ale na razie będzie twój — Wskazał ręką bym wszedł.

Pomieszczenie było naprawdę duże. Znajdowało się w nim nawet keyboard, oraz kilka innych instrumentów. Było tam jeszcze łóżko wraz z szafą i zwyczajnym biurkiem.

— O pościel nie musisz się martwić, dostaniesz tą w której spaliśmy wczoraj — Otworzył szafę — Tutaj możesz dać swoje ubrania — Wskazał na kilka półek — Niestety będziemy musieli mieć razem szafę.

— A ty gdzie będziesz spał? — Zdziwiłem się.

— Przy kominku na sofie.

— To ja tam powinienem spać, a nie zajmować ci łóżko. A poza tym masz dwuosobowe łóżko, pomieścimy się razem.

Dopiero po zakończeniu zdania, zrozumiałem co właśnie powiedziałem.

— Oczywiście jeżeli co to nie przeszkadza!!! — Zacząłem się tłumaczyć.

— Bardziej jeżeli tobie nie przeszkadza — Spojrzał na mnie — Ja mogę spać nawet z Mingi'm.

— Nie! Możesz spać ze mną...

— W takim razie to będzie nie twój, a nasz pokój — Podszedł do mnie i przysunął do mnie moją walizkę.

— Kiedy ją tu zaniosłem?

— Song ją tu przyniósł myśląc, że to moja... — Podrapał się po karku.

— Przynajmniej nr musiałeś jej tutaj taszczyć — Usmiechnąłem się widząc jego niepewność.

— To prawda — Odwzajemnił uśmiech — To ubierz się, pomaluj jak chcesz i zejdź na dół.

— Pomalować?

— Kosmetyki mam w tej łazience w szafce, no chyba że się nie malujesz... To są tam kosmetyki do pielęgnacji skóry. Chociaż tobie nie potrzeba — Zachichotał cicho pod nosem.

— Uznam to za komplement — Dołączyłem do niego — W takim razie będę gotowy za niecałe piętnaście minut.

— To ja już uciekam, jakby coś się działo wołaj mnie, a nawet krzycz.

— Dobrze, mamo — Przewróciłem oczami.

— Mamo? — Odwrócił się do mnie gwałtownym ruchem — Czy ja ci wyglądam na mamę?

— Wiesz, ja nie mam mamy — Spuściłem wzrok na ziemię — A ty mnie karmisz, przytulasz, pocieszasz, no i w dodatku martwisz się o mnie — Od razu poczułem jak moje policzki się podgrzewają.

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz