| 16 |

492 43 47
                                    

— Jebane chuje — Odezwał się zdenerwowany głos Wonho.

— To jak, pomożesz? — Spytał wychodząc z domu.

— A czy wróble latają? Oczywiście, że ci pomogę! Podeślij mi adres, a ja już znajdę jeszcze kilku dodatkowych ludzi.

— Dzięki, Wonho — Po tych słowach odłożył słuchawkę i podbiegł do swojego, stojącego samochodu. Przekręcił kluczyki i z wielką siłą nacisnął gaz, ruszając z piskiem opon. 

| Yeoaang |

Budząc się czół jak sznur, którym był przywiązany wrzynał mu się w nadgarstki. Otworzył oczy resztkami jego sił. Jedyne co mógł zobaczyć była to głęboka ciemność z lekkimi przebłyskami światła przez obwiązaną opaskę na jego oczach. Nie wiedział co się w tym momencie dzieje. 

Został porwany? Tylko przez kogo! 

— Widzę, że nasza księżniczka już się obudziła — Niski głos rozbrzmiał po całym pomieszczeniu zostawiając po sobie lekkie echo.

Mężczyzna zbliżył się do niego powolnym, ale przerażającym krokiem. Będąc już tuż przed nim chwycił go za dolną szczękę i podniósł ją by ten spojrzał na niego. Kang czół się bezradny. W głowie miał już okropne scenariusze, od zgwałcenia go do pobicia na śmierć. Przez chwilę była grobowa cisza, ale przeszkodził w tym przeraźliwy krzyk Yeosang'a, gdy porywacz ściągnął z niego gwałtownie przepaskę z oczu. 

Jane światło lampy oślepiło jego ciemne oczy, przez co ten od razu odwrócił głowę na bok. Na samym początku miał zamknięte oczy, ale wiedział że musi się dowiedzieć kto go porwał. Otworzył powoli oczy i spojrzał najpierw na buty porywacza, a na samym końcu na jego twarz. Miał on niebiesko-zielone włosy, a na jego twarzy można było zobaczyć wyraz dobrze mu znany, bez emocji.

Przez chwilę przyglądał mu się na każdy jego centymetr twarzy, po czym odszedł zostawiając go z wieloma pytaniami. Yeosang tylko przyglądał mu się jak ten podchodzi do drzwi. 

Otworzył drzwi, a do pomieszczenie weszło kilku ludzi w mundurach oraz kilku innych, widocznie odstających od innych. Ubrani byli w ubrania z akcentami panterki. Jeden z nich przyciągnął moją uwagę przez swoje mocno różowe włosy. Uśmiechał się on niczym prawdziwy psychopata i nie spuszczał ze mnie wzroku. 

— Więc to on jest tym poszukiwanym? — Odezwał się szaro włosy.

— Podobno — Odpowiedział mu czarnowłosy.

Przyjrzałem im się po kolei. Szaro włosy miał długie nogi oraz ubrany był czarną marynarkę. Niebiesko włosy miał na sobie szary garnitur, który idealnie na nim leżał. Było także dwóch czarnowłosych, różnili się od siebie tylko ubraniem oraz makijażem. Jeden z nich miał we włosach wplecione pojedyncze małe koraliki, a drugi miał pod okiem namalowane czarne znamię, które dodawało mu delikatnego pazura do stylizacji. Był jeszcze jeden. Długowłosy blondyn, który stał cicho oparty o ścianę.

— Więc co robimy z tym młodym szczurem? — Odezwał się czarnowłosy. 

— Po pierwsze nie nazywaj go tak — Wtrącił się jasnowłosy chłopak.

— Niech ci będzie — Przewrócił oczami.

— Co będziemy z nim robić? — Różowo włosy spojrzał gwałtownie i podszedł do krzesła na którym siedział Kang — Możemy się trochę zabawić? — Spytał się przejeżdżając ręką po jego twarzy — Jest taki uroczy — Zbliżył się do jego ucha — Chętnie bym cię zjadł — Szeptał mu do ucha po czym go polizał.

ʙᴇ ғʀᴇᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz