46.

783 26 1
                                    

Perspektywa Julki

Siedziałam na łóżku i czekałam na chłopaka. Rozejrzałam się po pokoju. Ostatnio nie miałam okazji, z wiadomych powodów. Na komodzie zauważyłam kilka ramek ze zdjęciami. Na pierwszym był mały chłopiec, zapewne Wiktor jako dziecko, na drugim był Wiktor z mamą na jakimś pikniku, a na ostatnim była jakaś dziewczyna. Wyglądała na osobę w naszym wieku. Była bardzo ładna. Ciekawe kim ona jest i czemu Wiktor ma jej zdjęcie. Poczułam dziwne mrowienie i na pewno nie było to przez ciekawość. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru byłam zazdrosna. Już wiem, że nie polubię się z tym uczuciem. Stałam i wpatrywałam się w zdjęcie, a z każdą chwilą moja frustracja rosła.

Nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej tali.
- Co robisz?- zapytał cicho chłopak.
- Yyy, co?- zapytałam wracając do rzeczywistości.
- Wszystko w porządku?- zapytał chłopak z troską w głosie.
- Tak, po prostu jestem zmęczona.
- Na pewno?
Odwróciłam się do chłopaka spoglądając mu w oczy przytaknęłam. Chłopak przysunął się do mnie i przytulił mnie szepcąc mi coś do ucha. Nie zrozumiałam tego co chciał mi powiedzieć. Gdy oddałam uścisk zdałam sobie sprawę, że chłopak był bez koszulki, jednak zignorowałam ten fakt.

- Będę spał na materacu na podłodze- powiedział chłopak i ruszył do drzwi.
- Nie, to nie w porządku. W końcu to twoje łóżko. Ja mogę spać na materacu- zaprotestowałam.
- Nie ma takiej opcji, jesteś moim gościem i spisz na łóżku- odparł, a ja po raz kolejny zaprotestowałam.

- Wiesz, jest tylko jedno rozwiązanie- powiedział chłopak i zbliżył się do mnie. Moje serce zabiło sto razy szybciej. Wiktor położył mi dłonie na tali i pocałował mnie w usta. Nie był to jednak namiętny pocałunek. Był delikatny i subtelny. Pod wpływem jego ciężaru poleciałam do tyłu, przez co wylądowałam na łóżku. Chłopak znalazł się teraz w pozycji nade mną. Nie przerwaliśmy pocałunku, ale z każdą chwilą go pogłębialiśmy. Wiktor złapał mnie jedną ręką za udo, drugą podpierając się koło mojej głowy. Zaplotłam mu ręce na karku. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Zauważyłam,  że chłopak się lekko rumienił. Pospiesznie wykorzystałam okazje i wyślizgnęłam się chłopakowi i przyłożyłam mu poduszką. Nie miałam na celu nic złego i chyba to zauważył, bo chwycił drugą i rozpoczęliśmy bitwę. Gdy w pewnym momencie wygrywałam, Wiktor pewnym ruchem obrócił mnie plecami do siebie i objął w tali, kładąc mi głowę na ramieniu.
- Teraz ja wygrałem- powiedział zadowolony.
- Chciałbyś- powiedziałam i próbowałam się wyrwać, ale bez skutecznie- No może masz rację, ale następnym razem to ja wygram.
- O, to będzie jakiś następny raz?- zapytał złośliwie chłopak.
- Może- powiedziałam zagadkowo- a teraz chodź spać, bo serio muszę się wyspać.

Chłopak mnie puścił, a ja szybko wślizgnęłam się pod kołdrę. Chłopak zrobił to samo. Odwróciłam się twarzą do niego i z powrotem usiadłam.
- Mogę się przytulić?- zapytałam żałosnym głosem.
- A co księżniczka boi się ciemności?- zapytał ze śmiechem gasząc światło.
- Jeśli to sprawi, że się zgodzisz to tak- powiedziałam, a Wiktor wyciągnął jedno ramię przyciągając mnie do siebie. Położyłam głowę na jego ramieniu, a rękę położyłam na torsie chłopaka. Ten jedną dłonią przykrył mają dłoń na jego klatce piersiowej, a drugą głodził moje ramię. To było cudowne uczucie, dlatego bardzo szybko zasnęłam.

Perspektywa Wiktora

Obudziłem się rano. Julka spała dokładnie w tej samej pozycji co zasnęła. Była naprawdę urocza. Pocałowałem ją odruchowo w czoło. Moja mała księżniczka. Naszła mnie ochota, by wyznać jej moje uczucia, ale chciałem powiedzieć całą prawdę, łącznie z przeszłością. Gdy była jeszcze z Mateuszem. To jednak mogło ją do mnie zniechęcić. Byłem się odtrącenia. Tak bardzo mi na niej zależy. Dlatego zrobię to po konkursie. Nie mogę dokładać jej dodatkowego stresu.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie cichy szept.
- Dzień dobry, Wiki- powiedziała cicho dziewczyna przeciągle ziewając.
- Wiki?- zapytałem z uśmiechem- no wiedzę, że weszliśmy na wyższy level- zażartowałem, a Jula oprzytomniała. Zerwała się szybkim ruchem do pozycji siedzącej i spojrzała na mnie.
- Przepraszam, to był odruch- powiedziała będąc wciąż lekko zaspana. Słodziak z niej.
- Nic się nie stało, księżniczko- powiedziałem.
- Od jakiegoś czasu mówisz do mnie księżniczko. Czemu?- zapytała zaciekawiona.
- Yy tak jakoś. No wiesz o dziewczyny się dba, a ja musze cię szczególnie pilnować, bo masz chyba jakiś magnes na niebezpieczeństwo i tak mi się skojarzyło- powiedziałem po chwili namysłu.
- Chyli rozumiem, że bawisz się w rycerza- odparła ze śmiechem.
- I dobrze sobie w tym radzę- przyznałem z dumą, na co dziewczyna znowu się zaśmiała.
- Jak zwykle zadufany w sobie- zażartowała, a ja udałem zranionego.
Chwile się jeszcze powygłupialiśmy po czym zeszliśmy na dół.

Perspektywa Julki

Gdy zeszliśmy na dół, w kuchni stała już mama Wiktora i robiła jajecznicę. Powitała nas szczerym uśmiechem.
- Dzień dobry- powiedziałam lekko zawstydzona swoim strojem, którym była koszulka Wiktora ledwie zasłaniająca mi pośladki. Wiktor zaparzył nam kawę i zjedliśmy śniadanie.

Po skończonym posiłku poszłam się szybko ogarnąć i założyłam jakaś bluzę chłopaka. Była dłuższa, więc wyglądałam bardziej przyzwoicie.
- Muszę jechać na tor po torebkę, bo mam w niej klucze od domu- powiedziałam.
- Zawiozę cie, chodź- powiedział chłopak i ruszyliśmy do jego samochodu.

Gdy byliśmy już na torze poprosiłam by Wiktor poczekał w aucie i szybko poszłam do Łukasza.

- Hej- powiedziałam wchodząc do biura chłopaka
- Część Jula- powiedział i uważnie przyjrzał się mojemu ubraniu- Od kiedy ty się tak ubierasz?
- Yyy nocowałam u Wiktora i przyczyłam jego bluzę- powiedziałam lekko zawstydzona, zauważyłam, że ta odpowiedź nie ucieszyła Łukasza- znalazłeś moją torebkę?- zapytałam, by zmienić temat.
- Tak, była pod twoim garażem- powiedział blondyn i podał mi moją kopertówkę.
- Dziwne, nie była z nią tam- powiedziałam ze zdziwieniem.
- Pewnie ktoś widział, że to twoja i jak znalazł to zaniósł pod twój garaż.
- Pewnie tak, dobra to do zobaczenia później- powiedziałam i wróciłam do samochodu chłopaka. Pojechaliśmy do mojego domu.

Gdy byliśmy już u mnie chłopak postanowił, że mi potowarzyszy. Weszliśmy do mojego pokoju. Poszłam do łazienki, by szybko się ogarnąć. Następnie weszłam do garderoby, by wybrać kombinezon. Postawiłam na czarno-żółty, bo był najbardziej pasujący do sytuacji. Gdy byłam ubrana usiadłam przed toaletką i zaczęłam układać włosy w koronę. Wiktor w miedzy czasie puścił muzykę, więc atmosfera nie była napięta, a ja się rozluźniłam. Zrobiłam siebie lekki makijaż, składający się z lekkich kresek, tuszu do rzęs i delikatnie różowej pomadki. Założyłam też naszyjnik od Wiktora jako talizman na szczęście i schowałam go pod kołnierzem kombinezonu. Gdy byłam gotowa przejrzałam się w lustrze. Nie wierzyłam, że właśnie nadszedł ten dzień. To moja wielka szansa, by zabłysnąć w świecie motocrossu. Wzięłam mały plecak, schowałam do niego potrzebne rzeczy i wyszliśmy z domu. Gdy byliśmy już w aucie Wiktor ruszył, ale w nieznanym mi kierunku.
- Tor jest w drugą stronę- powiedziałam zdziwiona.
- Wiem- odparł i przyspieszył.

---------------
Hejka kochani,
Nagły zwrot akcji. Jak myślicie co się stanie dalej? Czy Julka trafi na konkurs? Co czeka naszą parę w niedalekiej przyszłości? Zobaczycie wkrótce. Całusy 😘

Mechanical love ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz