12.

1.3K 39 1
                                    

Perspektywa Wiktora

Dziewczyna drgnęła. Przyłożyła sobie rękę do gardła i zaczęła dziwnie kaszleć. Puściłem ją i zdziwiony popatrzyłem na jej poczynania. Gdy podniosła głowę, a nasze spojrzenia się spotkały, ujrzałem w jej oczach strach. Moje oczy powędrowały niżej na jej rękę. Delikatnie odłożyłem ją na bok, by odkryła szyję. Jednak to co zobaczyłem całkowicie mnie przestraszyło. Dziewczyna musiała dostrzec mój niepokój bo przerażenie w jej oczach wzrosło. Szyja dziewczyny była cała napuchnięta. Pewnie biedna, gdy łkała musiała sobie coś nadwyrężyć, a i tak była już wcześniej w niedobrym stanie. Wszystko przez tego głąba, który dusił ja kilka dni temu. Obiecuję że jak coś jej się przez niego stanie to... Nie. Chwila. Stop. Przecież my sie nawet nie lubimy. Koniec tego.

Z powrotem wróciłem do rzeczywistości. Bałem się, że dziewczyna zacznie się dusić czy coś więc szybko kazałem jej wstać i chwyciłem ją za rękę. Szybkim i zdecydowanym krokiem ruszyłem w stronę samochodu. Zaczęliśmy biec. Musiałem szybko zawieść ją do szpitala. Gdy byliśmy już w połowie drogi poczułem, że coś ciągnie mnie do tyłu. To Julka. Upadła zmęczona na ziemię. Łapała się za gardło i ciężko oddychała. Pewnie ten bieg ją zmęczył, bo nie może swobodnie oddychać. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. Z trudem otworzyłem drzwi do samochodu i zapiąłem ją pasami. Zamknąłem drzwi i usiadłem za kierownicą. Odpaliłem silnik i z piskiem opon wyjechałem z klubu. Pędziłem do szpitala. Był około 7 km stąd. Spojrzałem na dziewczynę i zrozumiałem, że nie wyjaśniłem jej co robię. Jezu ale jestem głupi. Pewnie jest wystraszona.

-Julka, jedziemy do szpitala. Musi to obejrzeć lekarz- powiedziałem poważnie i spokojnie by nie denerwować jej jeszcze bardziej, mimo tego, że sam czułem, że mnie coś zaraz rozsadzi. Dziewczyna wciąż ciężko oddychała, a jej twarz była czerwona. Otworzyłem okno, by dopłynęło do niej świeże powietrze. Z powrotem popatrzyłem na drogę. Świtało na skrzyżowaniu zmieniło się na czerwone. No nie. Wciskałem gaz i szybko przemkneliśmy przez drogę. Zostały tylko dwie ulice.

Byliśmy już na miejscu. Stan dziewczyny wcale się nie polepszał. Podszedłem do drzwi dziewczyny, wziąłem ją na ręce i ruszyliśmy w stronę budynku. Po wejściu na odział ku mojemu zadowoleniu zauważyłem, że nie ma zbyt wielu osób. Posadziłem dziewczynę na krześle, a sam poszedłem szukać jakiejś pielęgniarki lub kogoś kto by mi pomógł. Nie trwało to długo i już po chwili byłem z pielęgniarką koło Juli. Kobieta poprosiła byśmy za nią poszli. Dziewczyna najwyraźniej chciała iść sama, ale nie chciałem narażać jej na wysiłek. Więc znowu wziąłem ją na ręce i zaniosłem na salę. Posadziłem ją na łóżku i czekałem na doktora. Gdy się zjawił pośpiesznie wytłumaczyłem mu co się stało i powiedziałem o incydencie z przed kilku dni.

-Dobrze, rozumiem. Zaraz przeprowadzimy jej badania- powiedział doktor, a ja już prawie nie wytrzymywałem- Jesteś jej chłopakiem?
- Tak- odparłem szybko, wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z dziewczyną. Chyba załapała o co chodzi, bo nie zareagowała źle. Wiedziałem, że tylko wtedy mogą mi coś powiedzieć. Lekarz poprosił mnie, bym na chwilę wyszedł, by mógł przeprowadzić badania.

Wyszedłem na korytarz i spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu. Zobaczyłem kilka nieodebranych połączeń od Łukasza i Filipa, mojego przyjaciela. Wybrałem numer do Łukasza i nie musiałem długo czekać na odzew. Odebrał niemal natychmiast.

- Możesz mi wytłumaczyć co ty odwalasz?!- zapytał jak widać wkurzony blondyn. No w sumie to widok chłopaka wynoszącego dziewczynę do auta, potym jak się przewróciła i przeszła szok, mocno płacząc nie jest zbyt normalny. Zwłaszcza gdy te osoby się nie lubią.
- Yyy no jestem z Julką w szpitalu, bo zaniepokoiła mnie jej szyja, dziwnie napuchła i przez to miała problemy z oddychaniem- odparłem tłumacząc swoje postępowanie. Łukasz chciał tu przyjechać od razu, ale wyjaśniłem mu, że to tylko bardziej zdenerwuje dziewczynę, więc w końcu odpuścił. A ja wróciłem do oczekiwania na wyniki badań Julii.

Perspektywa Julki

Doktor poprosił Wiktora, żeby wyszedł, by mógł mnie przebadać. Od zawsze nie lubiłam szpitali. W pewnym sensie się ich bałam. Te wszystkie urządzenia, rurki i ranni ludzie. Czy to nie miejsce niczym z horroru?! Lekarz poprosił bym zdjęła bluzę i obejrzał moją szyję. Nie wydawał się zadowolony, co jeszcze bardziej mnie stresowało. Po chwili odsłuchał moje płuca. Coś go zaniepokoiło. Wyszedł zostawiając mnie bez słowa. No chyba to jakiś żart.

Perspektywa Wiktora

Lekarz wyszedł z sali, chyba gdzieś się spieszył. Skorzystałem z okazji i wszedłem do sali, gdzie leżała dziewczyna. Zamknąłem za sobą drzwi i odwróciłem się do dziewczyn. Była tylko w staniku. Pospiesznie odwróciłem się, by mogła założyć bluzę. Czekaj chwila. Czy ja się zarumieniłem. O co chodzi. Wiktor ogarnij się. Po chwili odwróciłem się i usiadłem koło dziewczyny. Widziałem, że jest niepewna a może nawet przestraszona. Usilnie próbowała coś powiedzieć, ale z jej gardła wydobył się tylko cichy jęk pełen bólu. Dziewczyna posmutniała.

- Nie przejmuj się. Napewno zaraz dadzą ci jakiś lek i znowu będziesz mówić- powiedziałem, by pocieszyć dziewczynę, ale nie wiem czy to pomogło. Nadal blado wyglądała. Miałem ją już objąć ramieniem, ale wszedł lekarz, a za nim drugi.

- Musimy Cię wziąć na prześwietlenie płuc. Obawiam się, że mogło dojść do jakiegoś uszkodzenia ich, albo krtani- powiedział w końcu lekarz i pokazał nam drogę.
- Jak to uszkodzona krtań?! Będzie mogła mówić? - zapytałem szczerze przestraszony.
- Musimy to sprawdzić- odparł i obaj mężczyźni wyszli. Julka wyglądała na przerażoną. Chwyciłem ją szybko za rękę i zaprowadziłem do sali prześwietleń. Niestety znowu musiałem ją zostawić. Miałem już tego dość. Chciałbym poprostu, by to wszystko się skończyło. Nie mogłem patrzeć jak się boi i cierpi. Kurcze teraz naprawdę zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem ja nie powinienem się przebadać. Przecież to Julka, moja odwieczna rywalka, a ja zachowuje się jak jakieś zakochany pojeb. Chyba za bardzo wczułem się w rolę. Przecież to z nią zawsze się kłócę i wyzywam. Z nią zawsze o wszystko konkuruje. A teraz mam jeden wielki haos w głowie. To wszystko było porąbane. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi.

- l co z nią?- zapytałem lekarza, gdy tylko wyszedł.
- Wygląda na to, że to nic poważnego, na szczęście do płuc nie dostała się ropa. Więc najgorsze za nami. Teraz będziesz musiał uważnie obserwować swoją dziewczynę- przeszedł mnie dreszcze gdy wypowiedział słowo "twoja dziewczyna", to tak dziwnie brzmiało. Chodź sam się w to wrobiłem. Mogłem przecież powiedzieć, że jestem kuzynek lub bratem. Ahh głupi ja- Julka musi brać codziennie leki które jej wypisałem i smarować szyję 3 razy dziennie maścią. Tu masz receptę. - podał mi mały kawałek papieru i zniknął za rogiem.

Po chwili z sali wyszła i Jula. Podobno dali jej jakieś leki przeciwbólowe, więc niedługo powinna znowu mówić. Widziałem, że była zdezorientowana, więc szybko powiedziałem jej to co powiedział mi lekarz. Chwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem do auta. Otworzyłem jej drzwi, a gdy usiadła szybko zapiąłem jej pasy, by mnie nie wyprzedziła. Mam taki zwyczaj, że zawsze zapinam dziewczynom pasy. Kurcze jaki że mnie gentleman. Pierwsza klasa. Poprosiłem dziewczynę, żeby zaczekała chwilę, a sam poszedłem do apteki kupić jej potrzebne leki.

---------------------
Hejka,
Troszkę zaszalałam i dodałam pesymistycznego akcenciku. Chyba mamy pierwsze zmiany w bohaterach. Ciekawe jak dalej potoczy się akcja. Buziaki😘

Mechanical love ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz