6.

1.7K 38 0
                                    

Perspektywa Julki

-Co się stało?- smutne spojrzenie dziewczyny pogłębiało się i przemieniało w przerażenie z każdą chwilą gdy zwlekałam z odpowiedzią.
-Chodź, zaraz ci opowiem- udało mi się wydusić i zaprowadziłam przyjaciółkę do jadalni i poprosiłam by usiadła, a ja poszłam po nasze kawy i przekąski. Po chwili wróciłam z tacą i położyłam ją na stole. Podałam Karolinie kawę i zajęłam miejsce naprzeciwko niej. Przystawiłam swój kubek do ust, ale nie upiłam napoju. Wpatrywałam się tylko otępiałe w zawartość naczynia. Moja przyjaciółka była już naprawdę przestraszona.

-Julka?- zapytała drżącym głosem- Co się tu do cholery stało?!
-Wczoraj po treningu, gdy byłam w garażu on przyszedł i zaczął się na mnie wydzierać. Byłam przerażona- po moim policzku powoli zaczęła spływać pierwsza słona łza.-Chciał mnie gdzieś zabrać, ale zaczęłam protestować i wtedy...- momentalnie przestałam panować nad mimiką i zaczęłam płakać. Karolina natychmiast znalazła się obok i przytuliła mnie. Gdy się w miarę uspokoiłam uklękła i położyła mi dłoń na kolanie. Odczekała chwilę, by upewnić się, że może zapytać co było dalej. Odpowiedziałam jej i wyjaśniłam wszystko w najdrobniejszych  szczegółach. Gdy omówiłyśmy dokładnie całą tą sytuację atmosfera nieco złagodniała.

-A co u ciebie, czemu tak szybko wróciłaś? -zapytałam szczerze zaciekawiona
-Wiec tak. Pamiętasz tego Tymka, o którym ci opowiadałam?- kiwnełam głową przytakując-  podczas wyjazdu zaproponował grupowe wyjście do jakiegoś klubu i ostro zabalowaliśmy. Na nasze nieszczęście wracając do hotelu natknęliśmy się na naszego londyńskiego instruktora w towarzystwie jednego z najbardziej znanych fotografów. A że byliśmy na bani to zaczęliśmy coś odwalać. Tak się na nas wkurzył, że nas wywalił- mówiąc to zaczęła się śmiać. Zbiło mnie to trochę z tropu, ale jej śmiech jest tak zaraźliwy, że po chwili obie śmiałyśmy się w najlepsze.

-Ale nie rozumiem. Dlaczego się z tego tak cieszysz? Przecież to była wielka szansa!?
- Tak wiem, na szczęście przed tym incydentem zdołałam zainteresować pewne biuro, pracujące dla jednych z lepszym magazynów. Zaprosili mnie na staż!!!!
-Wow!! To super. Jestem z ciebie taka dumna! Żeby nie było u mnie też jest dobrze. Łukasz chce bym reprezentowała nasz klub w tych super zawodach. - odparłam z dumą
-No to widzę, że w końcu się do ciebie los uśmiechnął. A swoją drogą. Jak tam z Łukaszem? Nadal ze sobą kręcicie.
- Słucham?- parsknęłam śmiechem- niby kto tu kręci?
- Przecież wiem, że na ciebie leci.
- Nie przesadzaj.
- No, ale przystojny jest. Przyznaj. I bardzo miły.
- No może i tak, ale to nic poważnego.
- Ta jasne.
- A właśnie, zapomniała bym. W związku z tym, że będę reprezentować klub muszę wziąć udział w balu, na dodatek odbędzie się w naszym klubie.
-To świetnie! -zawołała z entuzjazmem- weźmiesz mnie ze sobą, prawda?
-Tyle, że ja nie zamierzam iść!
-Jak to?! Musisz. Nie możesz tego przegapić.
-Przecież wiesz, że nie kręcą mnie takie imprezy. Te całe eleganckie sukienki, tańce, pary. Żenada.
-Nie przesadzaj.
-W tym akurat nie zmienię zdania.
-Ale - zaczęła Karo, ale przerwał jej dźwięk mojej komórki- kto dzwoni?
-Łukasz...- widząc spojrzenie przyjaciółki włączyłam rozmowę na tryb głośno mówiący.

-Hej Jula
-Hejka
-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
-Jasne, że nie.
-Dzwonię z takim pytaniem... Podjęłaś już może decyzję? Wiem, że dałem ci jeszcze kilka dni, ale może już wiesz?
-Tak, wezmę udział.
- To świetnie, wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.
-Co jak co, ale takiej okazji się nie przepuszcza.
- W takim razie wpadnij jutro około 11 na tor to obgadamy szczegóły. Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy!
- Jasne, to do jutra.
-Pa Jula.

Rozłączył się. Momentalnie spojrzałam na rudowłosą. Szczerzyła się jak głupia.
- A nie mówiłam!

Resztę popołudnia plotkowałyśmy i gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Ani się zorientowałyśmy, a była już 21. Pożegnałyśmy się i umówiłyśmy na jutrzejsze spotkanie na torze. Oczywiście Karo uznała, że się spóźni, by dać nam z Łukaszem chwilę sam na sam. Zupełnie jej nie rozumiem. No ale czy nie takie są właśnie najlepsze przyjaciółki?

Przebrałam się w mój strój do spania i położyłam się na łóżku. Miałam nadzieję, że zasnę, jednak były to tak naprawdę złudzenia. Wzięłam słuchawki i puściłam jakieś smętne piosenki. Taki był mój zestawik pomocny na gorsze dni. Na szczęście okazał się skuteczny także tym razem, więc udało mi się zasnąć.

-----------------
Hej,
Kolejny rozdział za nami. Obiecuję, że w kolejnym wydarzy się coś całkiem nowego i nieoczekiwanego;)

Mechanical love ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz