24. Nie odszedłeś wśród szeptów tak głośnych

155 22 9
                                    




Rozdział 24: Nie odszedłeś wśród szeptów tak głośnych


Moje życie nie było nijakie.

A Ty, mimo wszystko, nie byłeś tak znaczącą jego częścią, że mogłam je dzielić na przed Tobą, Ciebie i po Tobie.

Więc kiedy wyszłam tamtego dnia z galerii, nie odwracając się ani razu, nie czułam nic wyjątkowego.

Tak samo kiedy dowiedziałam się z plotek, że cię zawiesili za pobicie. Również nie poczułam aż tak wiele.

Twoi znajomi też zdawali się już nie widzieć mnie ani jako potencjalny obiekt żartów, ani jako kogoś, przy kim dziwiliby się, że z nimi rozmawiasz. Chociaż ku mojemu zaskoczeniu jeden, który śmiał się najgłośniej, nawet kilka razy zaczął ze mną jakąś krótką rozmowę. Przedstawił się jako Theo.

I James na początku też. Wrócił do szkoły, posyłając mi pojedyncze spojrzenie, może cały czas pamiętając, jak po prostu wyszłam sobie ze szpitala. Ostatecznie Jamesa też zawiesili, ale na krócej; złamany nos robił większe wrażenie niż lekko obity policzek.

Byłeś lekkim wspomnieniem, które nie zasługiwało nawet na nazwanie rozdziałem.

A jednak w jakiś sposób i tak chodziłeś mi po głowie.

Zastanawiałeś mnie. To, dlaczego taki byłeś.

(natura egoisty)

To, czy można byłoby jakoś to zmienić.

(czemu chciałam, żebyś był lepszy?)

To, czy miałeś powody, żeby myśleć o sobie w taki sposób.

(arogancja chyba nie może być wrodzona)

To, dlaczego w ogóle kontynuowałeś rozmawianie ze mną.

(chciałam znać odpowiedź wręcz desperacko, ale nie przyznałabym tego)

Ale mogłam zasypiać, nie myśląc o tym. Mając w dłoni pędzel, nie wspominałam tego, kiedy malowałam twój obraz, który to wszystko zaczął. Nawet szkic ciebie w moim notatniku wyglądał jakoś tak bezpretensjonalnie.

Nie istniałeś z tytułem tak wielkim, na jaki pewnie byś liczył.

Nie odszedłeś wśród szeptów tak głośnych, które wystarczająco połechtałyby twoje ego.

Ale miałam wrażenie, że kiedy ona wchodziła, spojrzenia były na niej. A może to było tylko moje spojrzenie, które skupiłam tak bardzo, że byłam pewna, że inni też musieli tak zrobić.

Wspomnienie Ciebie jednak gdzieś tu było i kazało mi się gapić.

Nie widziałam jej nigdy wcześniej, ale mimo to pomyślałam, że to ona. A zostało to potwierdzone przez twojego przyjaciela, który na następnej przerwie pojawił się przy mnie, kiedy wychodziłam z naszych wspólnych zajęć, oznajmiając krótko:

"To ta jego była"

The Way We Love ━ [Skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz