XX

398 35 21
                                    

Dni mijały. Jug i Betty próbowali wykorzystywać każdą minutę na ich związek, ale od czasu kiedy Alice przyłapała jak się całowali rodzice zaczęli coraz częściej próbować ich rozdzielić. Co rusz mieli jakieś wymówki, żeby odciągnąć od siebie Betty i Jugheada. Raz brunet musi jechać z tatą na jakieś "bardzo ważne" spotkanie gangu, gdzie tak naprawdę nic ważnego się nie działo. Gdy już tylko Jug wróci do domu zaraz matka Betty musi zrobić zakupy i razem ze sobą zabiera blondynkę. Było to męczące. Wiedzieli, że to tylko ich wina, że rodzice zachowują się tak a nie inaczej. Jednak mogli by już trochę odpuścić. Betty z początku myślała, że jej mama kupiła kłamstwa jakimi karmił ją Jughead, ale z dnia na dzień dziewczyna zaczynała powątpiewać. Rodzice stali się bardzo podejrzliwi i gdy tylko wracali do domu zaczęli ich naskakiwać. W takiej aurze minęło więcej czasu niż wydawało się Jugheadowi i Betty. Myśleli, że do ślubu jest jeszcze co najmniej miesiąc, ale gdy tylko spojrzeli w kalendarz zbledli...
    - Dziesięć dni... - odparł Jug, kładąc się na łóżko Betty. - Kiedy minęło tyle czasu?
- To przez rodziców. Zaczęli nas naskakiwać i najwidoczniej straciliśmy poczucie czasu - rzekła, kładąc się koło chłopaka.
- Dziesięć dni... - powtórzył z niedowierzaniem.
    Na moment zapadła cisza.
    - Sprawię, żeby te dziesięć dni były najlepszymi dniami w twoim całym życiu. Nie obchodzi mnie co rodzice będą robić, żeby nas zatrzymać, nie pozwolę im odebrać nam tych ostatnich chwil razem zanim...
- Proszę nie kończ... - przerwała mu Betty. Naraz wyprostowała się i spojrzała na bruneta. - Obiecaj mi, że przez następne dziesięć dni żadne z nas nie wspomni o tym, że będziemy rodzeństwem.
- Obiecuję.
- Teraz po prostu cieszmy się wspólnymi chwilami - oznajmiła, składając na ustach chłopaka całusa.
- Kocham cię... - wyszeptał jej do ucha.
           Jughead miał lekki mętlik w głowie, gdyż Betty jeszcze nie powiedziała mu, że go kocha. Myślał, że jeśli da jej trochę czasu to za niedługo powie mu to, jednak ona nadal nie powiedziała mu tych dwóch słów. Może tak naprawdę go nie kochała? Jug zadawał sobie takie pytania każdego wieczoru, kiedy leżał w łóżku. Nie chciał na nią naciskać, ale teraz nie był pewny czy to co teraz maja ma dla niej jakiekolwiek znaczenie. I tak teraz to już nie ma znaczenia. Dwanaście dni... Dwanaście dni i będą rodzeństwem...

Jedenaście dni do ślubu
              Betty i Jug siedzieli w pop's ze swoimi przyjaciółmi. Delektowali się jedzeniem i rozmawiali na różne tematy. Wczoraj blondynka spędziła wspaniały wieczór z Jugheadem, oglądając filmy i jedząc popcorn. Dzisiaj natomiast Jug zaplanował wyjazd cała czwórka nad jezioro. Dokładnie do tego samego kurortu, w którym niedawno byli Jug i Betty na „rodzinnych" wakacjach. Veronica i Archie od razu zgodzili się na wyjazd i tak właśnie teraz siedzieli w restauracji jeszcze przed wyjazdem nad jezioro. Mieli tam spędzić dwa dni, wypoczywając i pływając w jeziorze. Brunet zaplanował wspaniały wyjazd.
-Więc jak czujecie się z tym, że zostanieniecie rodzeństwem? - zapytał Arch, a cała reszta spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. - Co? - powiedział, widząc miny swoich znajomych.
- Betty i Jughead nie chcą, żebyśmy rozmawiali o ślubie i tych rzeczach - oświadczyła Veronica z irytacja, gdyż mówiła mu to kilka razy.
- Faktycznie, przepraszam zapomniałem - rzekł lekko zakłopotany. Betty i Veronica westchnęły, a Jug przewróciła oczami i zaraz oddał:
- Jak to jest możliwe, że jeszcze z nim nie zerwałaś?
- Choć Archie nie grzeszy rozumem to jest bardzo kochany i opiekuńczy, co w zupełności wystarcza - oświadczyła, całując policzek chłopaka.
- To kiedy zamierzasz się oświadczyć Veronice? - zapytał Jug, puszczając oczko do rudego. Dziewczyny spojrzały po sobie.
- Oświadczyny? - zapytała zaskoczona Ronnie. Uśmiech na twarzy Jugheada rósł, a Arch był coraz bardziej zdezorientowany. - Archie proszę mi się tłumaczyć! - żądała wyjaśnień Veronica. Betty spojrzała na bruneta i wiedziała już co się dzieje.
- Przestań Jug! - oświadczyłą, uderzając go w ramie.
- Nie ładnie bić swojego chłopaka - odparł, całując ją w szyję.
- Jug! - zaśmiała się Betty.
    Veronica przyglądała się tej scenie i zastanawiała się dlaczego jeszcze nie powiedzieli o swoim związku rodzicom. Przecież oni byli dla siebie stworzeni. Według niej powinni już dawno powiedzieć o tym rodzicom. Jeśli tego nie zrobią potem będzie im trudno wymazać uczucia jakimi siebie nawzajem darzą. Nigdy nie widziała, żeby Betty tak patrzyła na jakiegokolwiek chłopaka, tak jak patrzyła na Jugheada. Nie mogła za wiele zrobić, lecz wiedziała, że potem oboje będą cierpieli. Przekonywała przyjaciółkę kilkaset razy, lecz za każdym blondynka nie chciała nawet o tym słuchać.
            Archie też próbował kilka tysięcy razy przemówić Jugheadowi do rozumu, ale był on tak samo zawzięty na ten temat jak jego dziewczyna. Nie chciał, żeby Jug cierpiał; ale co innego miał zrobić, żeby przekonać przyjaciela, aby wyjawił rodzicom tajemnice o związku? Każdy pomysł kończył się fiaskiem, gdyż brunet był bardziej uparty niż osioł.
            Po posiłku wyjechali do kurortu nad jeziorem. Veronica zaoferowała się i to ona zorganizowała przejazd ze swoim szoferem. Podczas drogi dziewczyny obgadały chyba każdą minutę wyjazdu. Planowały po prostu wszystko, co bardzo nie podobało się Jugheadowi. Od dawna planował ten wyjazd i nie bardzo chciał, żeby coś poszło nie po jego myśli. Chciał, żeby ten wyjazd był bardzo romantyczny i chciał, żeby Betty zapamiętała go do końca życia. 
            Gdy dojechali na miejsce, zameldowali się i zostawili swoje rzeczy w pokojach, a następnie ruszyli na spacer nad jezioro.
            Betty i Jug doskonale pamiętali jak właśnie nad jeziorem poznali Daniela i Dine. Spędzili z nimi dobre chwile i teraz wciąż utrzymywali ze sobą kontakt. Od czasu do czasu Betty umawiała się na zakupy z Diną, a Jug czasem zaprosił Daniela na lunch do pop's.
            Archie i Veronica szli pierwsi, a kilka metrów za nimi szli blondynka i brunet. Veronica była zachwycona miejscem. Choć nie były to luksusy to czasami prostota umiała wywrzeć na niej wrażenie, jakiego nie wywierał luksus. Natomiast chłopak Ronnie widział tylko brunetkę. Choć byli już ze sobą od kilku miesięcy to ostatnio dopiero zaczął doceniać to co dostał od losu. Jego dziewczyna była bardzo piękna i sam nie wiedział czemu wcześniej nie wywarło to na nim takiego uczucia jak teraz.
               Betty trzymała się za ręce ze swoim chłopakiem. Oboje podziwiali piękno jakie ich otaczało. To miejsce kojarzyło im się z dobrymi jak i złymi wspomnieniami. Wydarzyły tu się sceny romantyczne, ale doszło tutaj także do separacji. Kolejnym wspaniałym wspomnieniem było poznanie rodzeństwa, które mieszkało w sąsiednim domku.
              Szli tak wzdłuż brzegu, gdy nagle usłyszeli znajome głosy. Jednak to nie byli Archie i Ronnie. Odwrócili głowy i zobaczyli, machających do nich Dimę i Daniela. Betty i Jug zaraz do nich podeszli.
-Co wy tutaj robicie? - zapytała z uśmiechem Dima.
- Przyjechaliśmy z przyjaciółmi na dwa dni odpocząć od rodziców - oznajmiła Betty.
- Myślałem, że wyjeżdżacie na początku sierpnia - rzekł Jughead, przypominając co powiedział mu Daniel podczas jednego z lunchów.
- Zostaliśmy na trochę dłużej. Tata musiał zostać z powodów biznesowych. Cokolwiek to oznacza - odparł Daniel.
- Więc gdzie są wasi przyjaciele? - zapytała zainteresowana Dima. Dziewczyna była bardzo towarzyska i lubiła poznawać nowych ludzi.
- Spacerują w romantycznej aurze - powiedziała Betty, spoglądając na oddalone sylwetki Archiego i Veronici.
- Rozumiem - zaśmiała się Dima.
- Może będziecie mieli ochotę pójść dzisiaj z nami na kolację? Zabierzecie ze sobą swoich przyjaciół, a my zabierzemy naszych. Poznamy się lepiej i spędzimy trochę czasu - zaproponował Daniel. Jug nie miał tego w planach. Nawet nie brał pod uwagę tego, że mogą spotkać w kurorcie Daniela i jego siostrę. Lecz nie chciał być niegrzeczny i więc nie mógł odmówić.
- Jasne, będzie świetnie - odparł z lekkim uśmiechem.
- Pod naszym domkiem o 19:00? - zapytał się blondyn.
- Doskonale - rzekła uradowana Betty.
- To do zobaczenia - oznajmiła Dima.
           Po kilkunastu minutach do Betty i Jugheada wrócili ich przyjaciele. Ronnie była zachwycona tym miejscem i dziękowała, że ja tutaj zabrali. Archie nie miał jakiegoś zdania na temat kurortu, ale nie za bardzo zmartwiło to bruneta czy blondynkę.
           Betty opowiedziała im o przypadkowym spotkaniu Daniela i Dimy oraz powiedzieli o kolacji dzisiaj wieczorem. Archie był obojętny na ten temat, ale Veronica była bardzo za pomysłem. Mówiąc szczerze Jug miał skryta nadzieje, że Ronnie nie będzie chciała iść i przekona do tego wszystkich dookoła. Dziewczyna miała do tego talent. Jednak jego nadzieje prysły, gdy tylko brunetka oznajmiła, że ta kolacja to wspaniały pomysł.
             Wrócili do swoich domku i zaczęli się szykować. Oczywiście przygotowania nie mogły się obejść bez seksu. Obie pary musiały jakoś uczcić przybycie tutaj i najlepszym sposobem na to była zabawa w łóżku.
              W końcu przyszedł czas na kolacje ze znajomymi z kurortu. Betty z Veronica zastanawiały się kto będzie razem z Dimą i Danielem, lecz zaraz miały dostać swoją odpowiedź.
              Kiedy doszli do drzwi domku rodzeństwa, lekko zapukali i zaraz otworzyła im Dima. Zaprosiła ich do środka i oznajmiła, ze muszą jeszcze chwile poczekać ponieważ gotowa do wyjścia jest tylko ona, a cała reszta jeszcze się szykuje. Dziewczyny zajęły się sobą i zaczęły rozmawiać o babskich tematach, chłopcy po prostu stali w milczeniu.
              Po pięciu minutach po schodach zeszła dziewczyna. Piękna, ciemnowłosa dziewczyna. Jug doskonale znał tą dziewczynę i nie myślał, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. Dziewczyna także rozpoznała bez problemu Jugheada.
-Jughead... - oznajmiła zaskoczona.
- Isabelle - odparł, przełykając ślinę. Teraz bardzo pożałował, że zgodził się na tą kolacje. To będzie istna katastrofa. Jego była dziewczyna będzie siedziała przy tym samym stoliku co jego obecna dziewczyna. To się nie mogło dziać. Nie podczas romantycznego wyjazdu, który powinien utkwić w głowie Betty do końca jej życia.
- Co ty tutaj robisz? - zapytali w tym samym momencie. Było to bardzo niezręczne.
- Ja... - zaczęła Izzy. - Jestem tutaj na tydzień z bratem. Dima jest moja przyjaciółka ze szkoły - odparła z dumą.
- Ja przyjechałem z przyjaciółmi na dwa dni. Znamy się z Diną i Danielem od kilku miesięcy i zaprosili nas na kolacje i... Oto jesteśmy - rzekł zawstydzony.
- O już jesteście kochani! - oznajmił Daniel ze szczytów schodów. U jego boku stał starszy brat Isabelle. Trzymali się za ręce. I wtedy Jug zrozumiał co się dzieje. Daniel znalazł sobie chłopaka i był nim starszy brat Isabelle, Mark. Chłopacy zeszli na dół i wtedy dopiero Mark rozpoznał Jugheada.
- Jughead? Co ty tutaj robisz? Chcesz złamać serce mojej siostry ponownie?
- Miałeś na myśli, czy chcę żeby to Isabelle złamała mi serce ponownie? - zapytał, krzyżując ręce na piersi. Mark się uśmiechnął.
- Nic się nie zmieniłeś. Nadal jesteś fajny - odparł i zaraz dostał od siostry uderzenie w ramię. - Za co to był?
- Za te teksty.
- Czekajcie. To wy się znacie? - zapytał lekko zmieszany Daniel.
- Tak. Isabelle to moja była dziewczyna - odparł Jug z westchnieniem.
- Oh, nie wiedziałem. Jeśli chcesz możesz nie iść na tą kolacje jeśli to jest dla ciebie problem - oznajmił przestraszony.
- Spokojnie Daniel. Dam radę. Chyba, że Izzy nie chce, żebym był tutaj.
             Nastała cisza. Wszyscy patrzyli na Isabelle, która właśnie podejmowała decyzje.
-Nie przeszkadza mi to - oznajmiła.
             Choć Jughead powiedział, że nic mu nie będzie i da radę być w towarzystwie Isabelle, kłamał. Dokładnie wiedział, że jedzenie kolacji w towarzystwie swojej byłej dziewczyny będzie męczarnia. Dodatkowo Betty będzie zazdrosna. Blondynka wiele razy mu mówiła, że nie była zazdrosna kiedy Jughead był z Izzy. Ale On doskonale wiedział, że Betty była bardzo zazdrosna.
            -W takim razie ruszajmy - rzekła Dima.

                                             ***       
            Wszyscy już zamówili jedzenie; teraz musieli poczekać. Od kiedy kelner odszedł przy stoliku panowała cisza. Chyba ten zaskakujący zwrot akcji nikomu nie przypadł do gustu i nikt nie wiedział jak zacząć rozmowę.
             W końcu Jug zebrał się w sobie i zaczął:
-Więc jak długo jesteście ze sobą? - zapytał, zwracając się do Daniela i Marka. Nigdy nie spodziewał się, że Mark mógłby być homoseksualny. Wcale nie wyglądał na takiego. Jednak pozory mogą mylić. Nie bez powodu mówi się „nie oceniaj książki po okładce".
- Od niedawna. Dwa i pół tygodnia - odparł Daniel, patrząc na swojego chłopaka.
            I znów zapadła cisza.
            -A wy, Veronica i Archie jak długo ze sobą jesteście? - zapytał się po chwili Daniel.
- Kilka miesięcy - odparł szybko Archie. Nie bardzo czuł się w tym towarzystwie i nie chciał dużo się odzywać, więc odpowiadał najszybciej jak się da.
- A ty Jughead od kiedy pieprzysz się ze swoją siostra? - zapytała z drwiącym uśmiechem Isabelle. Zapadła cisza i wszyscy patrzyli na Jugheada. Choć na Betty nikt nie patrzył, spuściła wzrok w dół.
- Masz z tym problem? - odparł spokojnie, choć w środku się gotował. Krew w jego żyłach zaczęła płynąc szybciej. Ciśnienie podskoczyło.
- Nie, tylko ciekawi mnie czy zdradziłeś mnie z siostra czy może wstrzymałeś się na chwile.
- To ty ze mną zerwałaś, nie na odwrót. Dodatkowo sama powiedziałaś, że mnie zdradzałaś. Więc w czym problem? - Robiło się nieciekawie i każdy odczuwał to napięcie.
- Może napijemy się czegoś? - zapytała Dima, ale nitki nie zwrócił na nią uwagi. Każdy był zajęty słuchaniem walki między Jugheadem a Isabelle.
- Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie - oznajmiła stanowczo.
- I nie zamierzam odpowiedzieć.
- Wystarczy już - w końcu wydusiła z siebie Veronica. Zawsze rządziła wszystkimi, ale tym razem nie wiedziała jak to zrobić. Isabelle była bardzo niezależna i dla Ronnie była dużym wyzwaniem.
- Czyli zdradziałeś mnie - oświadczyła.
- Tak, zdradzałem cię. Zadowolona? - Jug wybuchł.
- Nie - powiedziała twardo.
- Ty też mnie zdradzałaś ze swoim najlepszym przyjacielem jeśli nie pamiętasz i zapewne jesteś teraz z nim w związku, prawda? - Jughead musiał jakoś bronić swojego honoru, który i tak był już splamiony.
- Może z nim jestem, co cię to obchodzi?!
- Co mnie to obchodzi? Chcę tylko wiedzieć czy chodzisz z facetem, z którym mnie zdradzałaś! - Isabelle i Jug zaczęli na siebie krzyczeć i wszyscy ludzie w restauracji patrzyli się na ich stolik.
- Dość tego! - krzyknął Mark i Jug oraz Izzy umilkli. - To miała być miła kolacja. Teraz podsumujmy wszystko i miejmy to z głowy. Jughead ma racje, ze nie powinnaś się wtrącać w jego życie i jestem rozczarowany, że zdradzałaś swojego chłopaka. Natomiast Jug zachował się nie poprawnie zdradzając moja siostrę. Jednak to ty Izzy zakończyła ten związek, więc nie wiem dlaczego masz do niego pretensje. Jedyna osoba do której możesz mieć żal to ty sama!
             I znów cisza.
             Ten wieczór był bardzo niezręczny. A przed nimi była jeszcze cała noc.

___________________
Dziękuje za przeczytanie kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Jeśli tak to zostaw gwiazdę i komentarz. Mówiąc szczerze nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, kiedy będę wiedziała napisze na tablicy. Więc jeśli nie chcecie przegapić daty opublikowania nowego rozdziału zaobserwujcie mnie i śledzie tablice. Tam są umieszczane wszystkie informacje. Przepraszam, że rozdział tak długo się nie pojawiał, ale musiałam zrobić sobie chwilę przerwy. Kocham Was. Buziaczki😘

Zakazana miłość | BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz